Zaćma po nowemu
Wiosną na pilną operację zaćmy czekało się w Polsce blisko 5 miesięcy, a w przypadku zaćmy stabilnej czas ten wydłużał się prawie do półtora roku. Dlatego też pacjenci szukali pomocy za granicą, głównie w Czechach. Sytuacja się jednak zmieniła.
Pod koniec czerwca wprowadzono nowe zasady kwalifikacji do zabiegów zaćmy. Ma się to przyczynić m.in. do skrócenia kolejek. W jaki sposób? Okazuje się, że na operację często decydują się osoby, u których tego typu leczenie nie jest jeszcze wymagane. W efekcie blokują one miejsca osobom najbardziej potrzebującym. Teraz precyzyjnie określono przesłanki, po których spełnieniu będzie można liczyć na skierowanie na wspomniany zabieg.
Mają na to szansę – w ramach publicznego ubezpieczenia – osoby z ostrością wzroku 0,6 i gorszą. Podstawowym kryterium kwalifikacyjnym jest stwierdzenie zmętnienia soczewki w badaniu przy użyciu biomikroskopu po rozszerzeniu źrenicy. Do pilnych przypadków eksperci zaliczyli: zaćmę, która stanowi przeszkodę w diagnostyce i leczeniu innych schorzeń oka, np. jaskry; powstanie równowzroczności w wyniku operacji pierwszego oka przekraczającej 3,0 dioptrie; zaćmę u osób wykonujących zawód kierowcy, a także u osób chorych psychicznie lub upośledzonych umysłowo. Co ważne, wprowadzona została płatna wizyta kwalifikacyjna, której celem jest kontrola diagnostyczna wszystkich pacjentów oczekujących na zabieg usunięcia zaćmy w państwowej służbie zdrowia.
W 2017 roku wykonano w Polsce 4471 takich zabiegów, a w tym roku planowane jest wykonanie 5200.