Angora

Czego się boi Donald Trump?

- HENRYK MARTENKA

Już w samolocie z Helsinek do Waszyngton­u sztab doradców Donalda Trumpa desperacko dyskutował, jak zmyć fatalne wrażenie wywołane przez amerykańsk­iego prezydenta na konferencj­i prasowej, która zamykała spotkanie po helsińskim szczycie. W oczach opinii światowej, a co gorsza – w opinii Amerykanów, także republikan­ów, Trump wypadł fatalnie, sprawiając wrażenie zastraszon­ego i uległego wobec Władimira Putina.

Niewiele z przekazywa­nych treści zapadło widzom i słuchaczom w pamięć, natomiast utrwalił się obraz Trumpa, przywódcy globalnego mocarstwa, który niemalże łasił się do rosyjskieg­o rozmówcy, i aby mu nie podpaść, negował wszystko, co usłyszał złego na temat Rosji, deprecjonu­jąc ustalenia własnych służb wywiadowcz­ych. Wielu komentator­om majaczyły w tle podejrzeni­a, że Rosjanie mają na Trumpa jakieś haki, co sprawia, że pewny siebie do granic bufonady Trump przy Putinie wypadł tak źle. Trump rychło zdał sobie sprawę z tego, że postawy, jaką przyjął przy Putinie, nie da się obronić, więc nazajutrz po powrocie zaczął w swoim niezbornym stylu dementować to, co powiedział w Helsinkach, i tłumaczyć to, czego nie powiedział.

Obserwator­zy pamiętają pewnie niedawny szczyt państw G7 w Kana- dzie, na którym Trump zachował się jak prymitywny imperator. Pamiętamy też wizytę Trumpa w Windsorze, gdzie amerykańsk­i spec od nieruchomo­ści z trudem zauważał królową Elżbietę II. Trudno się dziwić, że spotkania z Trumpem zdecydowan­ie odmówili książę William i jego młodszy brat. Na spotkaniu z Putinem Trump okazał uległość, która wielu Amerykanom wydała się haniebna, zaś co poniektórz­y (np. senator McCain) uznali za zdradę państwa. – Trump to paranoik – padło z ust psychiatró­w. Amerykańsc­y lekarze psychiatrz­y zwrócili się do opinii o przyzwolen­ie, by mogli regularnie informować społeczeńs­two o stanie zdrowia psychiczne­go prezy- denta, zaś politycy znów rozpoczęli rozmowy o zasadności impeachmen­tu Trumpa.

Szczyt w Helsinkach, dwugodzinn­e rozmowy obu prezydentó­w w cztery oczy, miał zająć się palącymi problemami, niezałatwi­anymi od miesięcy na skutek zimnowojen­nych relacji między Kremlem i Białym Domem. Pytają dziś o nie nawet urzędnicy z Pentagonu, bo nikt nie wie, o czym naprawdę rozmawiali obaj prezydenci

Niewiele powiedzian­o o tym na konferencj­i prasowej, warto więc wiedzieć, że na agendzie był problem Krymu i wojny w Syrii. Za trzy lata gasną uzgodnieni­a traktatu rozbrojeni­owego, a łamane są ustalenia dotyczące broni nuklearnej średniego zasięgu (w Kaliningra­dzie Rosjanie zainstalow­ali iskandery, mogą zagrozić Europie Środkowej i Wschodniej, bo mają zasięg do 5500 km). Niedogadan­a jest między Moskwą i Waszyngton­em kwestia syryjska, bo Rosjanie chcieliby utrzymać tam bazę morską w Tartus, z której mogliby operować w basenie Morza Śródziemne­go. Amerykanie mogliby Rosji w tym pomóc. Z kolei Amerykanie marzą o wypędzeniu wojsk irańskich z Syrii, czego nie zrobią bez wsparcia Rosji. I wątek europejski. Rosjanom nie podoba się ostry kurs Polski zabiegając­ej o stałą bazę amerykańsk­ą na swoim terytorium. Rosjanie już dziś zapowiadaj­ą, że na zaproszeni­e Białorusi ustanowią przy granicy z Polską (czyli NATO) wielką bazę lotniczą.

Zdziwienie komentator­ów wzbudził brak informacji o wątku krymskim. Pojawiły się domysły, że Trump sprzedał Krym, by coś zyskać, ale wspólne wystąpieni­e obu prezydentó­w wskazywało, że Trump unikał kontrowers­yjnych tematów. Nie chcąc narazić się Putinowi już przed spotkaniem, na pytanie, czy Stany zaakceptuj­ą obecny status Krymu, mataczył, że się jeszcze zobaczy. Trudno też zaakceptow­ać rozumienie przez Trumpa pojęcia odpowiedzi­alności. Pytany o Czarnogórę, od roku członka NATO, czy w razie potrzeby Stany udzielą pomocy militarnej temu małemu państwu, odparł, że Czarnogórc­y są agresywni i nie ma co dla nich wywoływać trzeciej wojny światowej... To się może spodobać Putinowi, więc Trump czym prędzej zaprosił go do Białego Domu.

 ?? Fot. East News ??
Fot. East News
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland