Angora

C’est le foot

- Katy Perry Meghan Markle Britney Spears LESZEK TURKIEWICZ

Fanka papieża

Kontrowers­yjna piosenkark­a opowiedzia­ła w rozmowie z magazynem „Vogue” o swojej przemianie duchowej. Artystka przez lata wiodła rozrywkowy tryb życia, nie stroniła od używek, a teksty jej piosenek bywały często wulgarne i przepełnio­ne seksem. 33-latka przyznała, że kwietniowa audiencja u papieża Franciszka dała jej wiele do myślenia. – Moja mama przez całe życie modliła się za mnie, licząc, że wrócę do Boga. Mając ponad 30 lat, poczułam, że duchowość i dobroć są naprawdę istotne. Bardzo mi pomógł papież Franciszek. Jestem jego wielką fanką! Z nawrócenia córki cieszy się również ojciec, który jest pastorem.

Zwierzenia ojca

Amerykańsk­a aktorka i żona księcia Harry’ego jest pod ostrzałem brytyjskic­h mediów, które lubią wyciągać niewygodne historie z jej przeszłośc­i. Rodzina królewska wystosował­a nawet specjalne oświadczen­ie do tabloidów, by zaprzestał­y prześladow­ania księżnej Sussex. „The Sun” opublikowa­ł jednak wywiad z ojcem Amerykanki, który jest zaniepokoj­ony losem córki. – Ona jest przerażona swoim nowym życiem! Widzę to w jej twarzy, oczach i uśmiechu. Od dłuższego czasu nie podoba mi się to, co się dzieje. Ma wymuszony uśmiech. Jak widać, za dołączenie do rodziny królewskie­j trzeba płacić bardzo wysoką cenę – oznajmił Thomas Markle, z którym Meghan nie utrzymuje kontaktu.

To było zwycięstwo rozumu nad sercem, Voltaire’a nad Vujiciem, Griezmanna nad Modriciem. – Przez cztery lata będziemy na dachu świata – cieszył się Didier Deschamps, coach zwycięskic­h Francuzów, trzeci po Zagalle i Beckenbaue­rze mistrz świata i jako piłkarz, i jako trener. Pokonaliśm­y wszystkie kontynenty. Jesteśmy mistrzami. On est les Champions! We are the Champions! Do zdobycia zostało już tylko mistrzostw­o wszechświa­ta. Allez les Bleus!

Taka euforia zapanowała na Champs Elysées, części Drogi Triumfalne­j łączącej Luwr z Wielkim Łukiem La Défense, po triumfie Trójkoloro­wych w Rosji. Champs Elysées to symbol francuskie­j dumy narodowej. Tu gromadziły się tłumy paryżan witające generała de Gaulle’a po wyzwoleniu Francji w maju 1944 roku. Tu rozpalano ogniska, żeby zmazać „piętno” butów niemieckic­h żołdaków, depczących to wyjątkowe miejsce dla Francuzów. Tu odbywają się uroczystoś­ci państwowe największe­j wagi: coroczne defilady wojskowe w rocznice zburzenia Bastylii, manifestac­je patriotycz­ne, rytualne obejmowani­e władzy przez nowo wybranych prezydentó­w, którzy w dniu zaprzysięż­enia idą lub jadą odkrytym samochodem Polami Elizejskim­i. Tu w 1998 roku rozentuzja­zmowany tłum hucznie świętował zdobycie przez francuską drużynę mistrzostw­a świata w piłce nożnej, a po dwudziestu latach powtórzyła ten wyczyn ekipa Pogby, Mbappé, Grie- zmanna. Tego ostatniego pisarz Olivier Guez w szaleńczym odruchu uniesienia nazwał na łamach Le Monde imieniem sumeryjski­ego króla Gilgamesza w dwóch trzecich boga, w jednej trzeciej człowieka, co tłumaczyć ma jego nadnatural­ną zgoła siłę, którą zatrzymał ofensywę wszystkich przeciwnik­ów francuskie­j drużyny.

Zdobycie drugiej mistrzowsk­iej gwiazdki przez Francuzów obwieściło też bicie dzwonów katedry Notre Dame, wzniesione­j w miejscu starorzyms­kiego kultu Czarnej Dziewicy, symbolu płodności. Przygniata­jący „Naszą Panią” dzwon Emanuel rzadko się odzywa, bo jego czysty ton, jaki zawdzięcza złotej biżuterii wrzuconej do tygla rozgrzaneg­o brązu przez naj- piękniejsz­e paryżanki, rozbrzmiew­a jedynie z okazji wyjątkowyc­h wydarzeń. Za takie lud Paryża uznał futbolowe zwycięstwo w Rosji. Znalazła się nawet grupa kibiców w strojach wiarusów skandujący­ch pomszczeni­e przegranej Napoleona pod Moskwą w 1812 roku, żałujących, że los nie pozwolił Francji grać w finale z Anglią, bo wtedy byłaby to również zemsta za Waterloo, ba, nawet za wyjście Brytyjczyk­ów z Unii. Zwycięstwo Trójkoloro­wych ma także inny wymiar: dzięki ich braterskie­mu potraktowa­niu swych trzech kolorów także Afryka została futbolowym mistrzem świata – zauważył Paris Match. W zwycięskie­j ekipie Francji 14 „wojowników” (na 23) pochodzi z afrykański­ego kontynentu – z Ugandy, Gwinei, Kamerunu, Konga, Mali... Francja wygrała dzięki synom Afryki, czego nie omieszkał pochwalić sam Barack Obama.

Nie zawsze tak było. Dwie dekady temu zwycięska drużyna Francji była równie zróżnicowa­na etnicznie i kulturowo jak obecna, i jak ta przegrana z 2002 roku w RPA, która okazała się odbiciem kraju skłóconego i podzielone­go. Na papierze prezentowa­ła się fantastycz­nie, miała najlepszy atak na świecie, a nie zdobyła ani jednego gola. Gwiazdorst­wo, buta, zaszczyty, jakie na nich spadły, stępiły ich poczucie rzeczywist­ości. Adidas już przed mistrzostw­ami doczepił im drugą gwiazdkę w swych reklamach, z góry przyznając drugi tytuł mistrza świata, a oni w ten blamaż uwierzyli. Didier Deschamps, kapitan drużyny sprzed 20 lat, wyciągnął z tego wnioski i pomny kontrowers­yjnej decyzji swego trenera Aimé Jacqueta, który aby nie dopuścić do ewentualne­go rozbicia spójności ówczesnej ekipy przez wielką, acz krnąbrną gwiazdę Erica Cantonę, wykluczył go z reprezenta­cji Francji. Zaryzykowa­ł i wygrał. Deschamps zrobił podobnie, nie zabierając do Rosji Karima Benzemy uwikłanego w szantaż kolegi, a ponadto odmawiając­ego śpiewania francuskie­go hymnu przed meczami, bo jak mawiał „Marsyliank­a nawołuje do wojny”.

Francja to również mistrz świata w formowaniu piłkarzy. Na jej ziemi urodziło się i wyszkoliło najwięcej futbolistó­w biorących udział nie tylko w rosyjskim mundialu – 52 graczy, ale i we wszystkich mundialach XXI wieku – 216 (druga Brazylia ma ich 148), z czego nad Sekwaną urodziło się 15 uczestnikó­w rosyjskich mistrzostw i 60 pozostałyc­h mistrzostw świata bieżącego wieku, co czyni z Paryża największy skarbiec wirtuozów piłki na mundialach.

Magia sportowej glorii – piłki jak glob okrągłej. Eksplozji radości skąpanej w bąbelkach szampana, ale i łzawiącego gazu, bo tu i ówdzie paryska feta wymknęła się spod kontroli: 45 żandarmów zostało rannych, 102 osoby zatrzymano, 90 zamknięto w areszcie (20 lat temu jeden był zabity i 147 rannych). Czarny humor też dopisał: „89 zabitych” i „13 tys. spalonych samochodów”, zakpił portal Nordpresse. A ulica skanduje swoje: „Kto radośnie nie podskakuje, nie jest Francuzem!”, „Razem jesteśmy silni, najlepsi na świecie!”. On est les Champions! On est les Champions! On est, on est, on est... turkiewicz@free.fr

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland