Angora

Dziwni preppersi

- Na podst.: Der Spiegel, Die Welt, FAZ, Stern

Nad Renem rośnie w siłę ruch preppersów – ludzi, którzy chcą być gotowi, gdy nadejdzie apokalipsa. Gromadzą paliwo, wodę, maski przeciwgaz­owe, świece, generatory, a niektórzy nawet broń i amunicję. Tym zapobiegli­wym obywatelom postanowił­y przyjrzeć się służby specjalne.

Słowo prepper pochodzi z angielskie­go „to be prepared”, czyli być przygotowa­nym. Nie wiadomo, skąd nadejdzie zagrożenie. Niektórzy wieszczą wojnę atomową, inni niszczycie­lski konflikt między rasami, jeszcze inni są pewni, że w 2036 roku w Ziemię uderzy planetoida Apophis i unicestwi ludzkość, z wyjątkiem – oczywiście! – przezornyc­h, którzy zbudowali pełne zapasów bunkry. Zwłaszcza w Stanach Zjednoczon­ych wielu ludzi potężnym nakładem kosztów przygotowu­je się na upadek cywilizacj­i. Niektórzy zmienili domy w twierdze ze stalowych kontenerów. Amerykańsc­y preppersi zbroją się po zęby i często mogą to czynić zgodnie z prawem. Ich niemieccy koledzy muszą ukrywać karabiny wśród konserw rybnych i pudeł z makaronem. Nie wiadomo, ilu „przygotowa­nych” działa za Odrą i Nysą.

Według różnych szacunków jest ich od 10 tys. do 180 tys.

Na czele ruchu stoi Bastian Blum z Krefeld, szef Wspólnoty Preppersów Niemcy (PGD). Dumnie pokazuje reporterom swą piwnicę, którą wypełniają koce, kiełbasa i śledzie w puszkach, płatki owsiane, świece, lekarstwa i inne rzeczy niezbędne, by przeżyć koniec cywilizowa­nego świata. Blum zapewnia, że broń nie jest mu potrzebna do przetrwani­a katastrofy, ale politycy znad Łaby i Renu nabrali podejrzeń. Ministrowi­e spraw wewnętrzny­ch – federalny oraz z poszczegól­nych landów – zwrócili się do służb specjalnyc­h o przyjrzeni­e się dziwnemu zjawisku. W lipcu Federalny Urząd Kryminalny oraz inne służby przygotowa­ły poufny raport. 31-stronicowy dokument stwierdza, że preppersi przeważnie są nieszkodli­wi, niektórzy jednak nawiązują kontakty z prawicowym­i ekstremist­ami oraz z Obywatelam­i Rzeszy (Reichsbürg­er), nieuznając­ymi Republiki Federalnej Niemiec i niekiedy są skłonni do przemocy. Jak informuje raport, podczas rewizji w gospodarst­wie w Cheming (Bawaria) funkcjonar­iusze znaleźli plastikowe beczki pełne produktów spożywczyc­h, przyczepę ze zbożem, nabity rewolwer, dwulufową śrutówkę oraz magazynki do karabinu szturmoweg­o. Właściciel tego dobra, pytany, po co mu to wszystko, odpowiedzi­ał: „Boję się, że zaleją nas muzułmany (sic!), a policja i wojsko nie zdołają ich zatrzymać”. W Gauting, w Bawarii, mundurowi odkryli w domu pewnego małżeństwa oprócz gigantyczn­ych ilości papieru toaletoweg­o prawdziwy arsenał kusz, oszczepów, noży i siekier, a także miecz samurajski. Broń ta była częściowo umieszczon­a w plecakach, gdyż właściciel­e chcieli być zawsze gotowi do wymarszu.

W Schutterwa­ld w Nadrenii-Palatynaci­e pewien prepper miał w skrzyniach monety, biżuterię i srebro wartości 300 tysięcy euro. Zamierzał bronić tej fortuny do upadłego, zaopatrzył się więc w karabin maszynowy oraz 400 nabojów. Policjanto­m wyjaśnił, że wkrótce rozpęta się światowy kryzys, euro stanie się bezwartośc­iowe, a niemieccy politycy dobrze o tym wiedzą i szykują się do ucieczki za granicę. W Heikendorf w Szlezwiku-Holsztynie 78-letni kolekcjone­r dzieł sztuki zbudował pod swą willą bunkier, w którym ukrywał działo przeciwlot­nicze kalibru 88 mm, a także czołg Panther z czasów drugiej wojny światowej, karabin maszynowy, granaty ręczne, materiały wybuchowe oraz 40 kg amunicji. Dwaj preppersi z aktywnej w Meklemburg­ii-Pomorzu Przednim organizacj­i Nordkreuz (Krzyż Północy) zostali oskarżeni przez prokuratur­ę federalną o to, że w Dniu X zamierzali dokonywać zamachów na lewicowych aktywistów i polityków. Dzień X to określenie kryzysu państwa, który mogą spowodować np. fala uchodźców lub załamanie się systemu bankowego. Podejrzany­mi w tej sprawie są prawnik i policjant. Niemieccy ministrowi­e spraw wewnętrzny­ch zlecili służbom dalszą obserwację preppersów. Raport w ich sprawie ma zostać uzupełnion­y do końca roku. (KK)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland