Angora

Dryblingi Maradony

-

Boski Diego wykiwał wszystkich albo sam się zaplątał w swoich zagrywkach. Ledwo zdążył zadziwić świat podpisanie­m kontraktu z klubem z Białorusi, a już poinformow­ał, że rozpoczyna pracę w Meksyku.

– Tak, Diego jest z nami! – radośnie donosili w połowie maja na swoim koncie na Twitterze działacze Dynama Brześć. W mieście nad Bugiem i na całej Białorusi zgodę na przyjazd słynnego Argentyńcz­yka uznano za „transfer stulecia”. Radość trwała niecałe pół roku... A była ona tak wielka, jak plany snute w związku z objęciem przez niego stanowiska prezesa zarządu tego – co tu ukrywać – średniaka, dość przeciętne­j przecież europejski­ej ligi. Wszystko miało się zmienić w momencie, gdy legendarne nogi legendy światowej piłki zstąpią na białoruską ziemię. W połowie lipca, gdy to się wreszcie stało, Diego Maradona był witany przez tłumy dziennikar­zy i dziewczynk­i w ludowych strojach.

Diego miał zajmować się rozwojem strategicz­nym klubu oraz wszystkich jego struktur, w tym szkółki piłkarskie­j Dynama Brześć. Zapowiadan­o, że najsłynnie­jsi piłkarze świata pojawią się właśnie w niej. – Na Białorusi zobaczycie wszystkie gwiazdy. Zobaczy-

Żona wraca do domu późno w nocy i cicho wchodzi do sypialni. Zauważa cztery nogi wystające spod kołdry. Wściekła, sięga po kij baseballow­y i wali kilka razy w koc. Wciąż w szoku idzie do kuchni, gdzie mąż czyta książkę.

– Witaj kochanie – mówi mąż. – Przyjechal­i moi rodzice, więc pozwoliłem im zająć naszą sypialnię. Mam nadzieję, że się przywitała­ś.

(W. Brytania, Theguardia­n.com)

Ojciec kupuje wykrywacz kłamstw, który wydaje dźwięk „ beep” za każdym razem, gdy ktoś kłamie. Gdy wraca syn, ojciec pyta: – Byłeś w szkole? cie Messiego, Ronalda, brazylijsk­iego Ronaldinha, Cafu, Casillasa. Będziemy ze wszystkimi rozmawiać, żeby przyjechal­i tu co najmniej na dwa dni i przekazali doświadcze­nie młodym adeptom akademii – informował Tajedinne Seif, przedstawi­any jako „nowy part- ner” Dynama, biznesmen z Emiratów i absolwent uniwersyte­tów w Moskwie i białoruski­m Mohylewie.

Jednak chociaż w Brześciu Maradonie intensywni­e szukano domu i mówiącej po hiszpańsku gosposi, to prezes pojawił się na Białorusi tylko jeden raz.

– Tak – odpowiada syn momencie słychać „beep”.

Syn na to: – OK, byłem w kinie. „Beep”.

– W porządku, poszedłem z kumplami na piwo – mówi syn.

– Ja w twoim wieku nie sięgałem po alkohol – złości się ojciec. „Beep” – słychać detektor.

Na to odzywa się rozbawiona matka: – Cóż, on naprawdę jest twoim synem. Detektor: „beep”.

(W. Brytania, short-funny.com)

Policjant samochód.

– Panie kierowco, prawo jazdy, zestaw pierwszej pomocy, trójkąt ostrzegawc­zy.

Na to kierowca: – Nie, dziękuję, już to mam. Ale ile chce pan za tę śmieszną czapkę?

(W. Brytania, short-funny.com) zatrzymuje do iw tym kontroli U ginekologa na Sycylii: – Doktorze, jestem dziewicą... – Zaraz temu zaradzimy! (Włochy, scherzi-divertenti.it) – Co powiedział słoń, gdy zobaczył nagiego faceta? Co więcej, w ostatnich dniach sierpnia w zagraniczn­ych mediach zaczęły pojawiać się doniesieni­a o zakończeni­u jego nadbużańsk­iej przygody. Prezes stanowczo im zaprzeczał. I to w bardzo nietypowy sposób, bo w formie... życzeń dla białoruski­ego przywódcy, który 30 sierpnia obchodził urodziny. – Nie przestaję zachwycać się prezydente­m Białorusi Aleksandre­m Łukaszenką. Chcę złożyć mu życzenia z okazji urodzin i podziękowa­ć za to, że dał mi miejsce pracy w jego kraju. W następnym tygodniu rozpocznę swoją działalnoś­ć w brzeskim Dynamie – zapewniał na Twitterze Maradona.

I rozpoczął tydzień później. Tylko że nie w Brześciu, ale w Meksyku. – Człowieku, jak ty dajesz radę się tym napić?! (Włochy, lamiapagin­aweb.it)

W Neapolu od lat 70. trwają prace przy liniach metra. Starszy pan podchodzi do robotników: – Zanim umrę, wyjaśnijci­e mi, panowie, jedną rzecz: wy tam pod ziemią tę kolej budujecie czy raczej jej szukacie?

(Włochy, sapevatelo.org) Turyści do przechodni­a w Rzymie: – Którędy do Watykanu? Rzymianin serdecznie: – Żebym wiedział, sam bym został papieżem! (Włochy, barzellett­e.it)

Helga przychodzi do psychiatry i opowiada: – Panie doktorze, nie wiem, co się dzieje z moim mężem. On uważa się za helikopter.

– Niech przyjdzie do mnie, to go zbadam – radzi lekarz.

Na to Helga: – No tak, ale gdzie on ma tu wylądować?

(Niemcy, schlechtew­itze.com)

Policjant na posterunku w Bawarii odbiera telefon z żeńskiego klasztoru. Dzwoni sama matka przełożo- Mimo obowiązują­cego go przez trzy lata kontraktu z Białorusin­ami zatrudnił się jako trener występując­ego w drugiej lidze meksykańsk­iej zespołu Dorados de Sinaloa. – Szczerze mówiąc, namówić było go łatwiej, niż myślałem – chwalił się Jorgealber­to Hank Inzunza, prezes Dorados.

W Brześciu zapanowała konsternac­ja. W końcu Dynamo wydało „polubowny” komunikat, że Maradona wciąż jest prezesem białoruski­ego klubu. Ale prezesem honorowym, co nie przeszkadz­a mu być trenerem gdzie indziej. I być może jakoś wszystko by załagodzon­o, gdyby nie sam Maradona. Już po próbie uratowania sytuacji przez Dynamo oznajmił, że nie podpisywał z Białorusin­ami żadnego kontraktu. – Miałem już prawie wszystko gotowe do podpisu, ale nie mogliśmy zakończyć tej sprawy, bo powstały wątpliwośc­i co do graczy. Dlatego postanowil­iśmy pozostawić to na potem, bo planuję tutaj zostać na długo – oznajmił beztrosko na konferencj­i prasowej w Meksyku.

W tym momencie poddali się chyba wszyscy, włącznie z najbardzie­j doświadczo­nymi komentator­ami sportowymi i samymi działaczam­i. – Na informacje o Maradonie trudno już reagować poważnie – skomentowa­ł całą sprawę białoruski portal Pressball. A zrezygnowa­ne władze Dynama oznajmiły po prostu, że informacje na temat przejścia Maradony do innego klubu przestały mieć dla nich „jakiekolwi­ek znaczenie”. (CEZ) na: – Na pomoc, na pomoc! W naszym klasztorze doszło dziś do gwałtu!

– To naprawdę straszne. A kto został zgwałcony? – pyta mundurowy.

– Listonosz – odpowiada matka przełożona. (Niemcy, witze.net)

Podczas procesu sędzia pyta oskarżoneg­o Kurta: – Dlaczego właściwie zdecydowal­iście się ukraść tego mercedesa?

– Samochód stał przed cmentarzem. Pomyślałem, że jego właściciel już nie żyje – wyjaśnia Kurt.

(Niemcy, Lachmeiste­r.de) Putin obiecał, że ludzie staną na nogi. Podniesie cenę na benzynę. (Rosja, anekdot.ru) Dyrektor teatru mówi do dramaturga: – Publicznoś­ci nie podoba się pańska sztuka.

– A skąd pan wie? Przecież sala jest pusta... (Rosja, anekdot.ru) Samotność polega na tym, że nie wiesz, że chrapiesz. (Rosja, anekdot.ru)

 ?? Fot. AP/East News ??
Fot. AP/East News
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland