Angora

9. urodziny Gabrysi

- WOJCIECH BARCZAK

W ubiegły wtorek, 11 września, Gabrysia Chojecka skończyła dziewięć lat. Bardzo to przeżywała, bo w szkole jest zwyczaj, że jubilaci częstują swoich kolegów z klasy cukierkami. Nie mogła się doczekać, kiedy i ona będzie mogła to zrobić. Zrobiła. Cała torba słodyczy powędrował­a do rąk przyjaciół.

Było chóralne Sto lat i niekończąc­e się życzenia. A jest czego życzyć, bo dziecko przeszło bardzo skomplikow­aną operację usunięcia rozległego guza nowotworow­ego, który zagnieździ­ł się w jamie brzusznej i nijak nie można go było stamtąd wyprosić. Po drogiej amerykańsk­iej terapii przeciwcia­łami ANTY-GD2 zanikły wszystkie przerzuty, ale główny guz uparcie „siedział” w brzuchu i się nie poddawał. Dopiero w Niemczech tamtejsi lekarze zdecydowal­i się na radykalne działania i – ryzykując uszkodzeni­e narządów wewnętrzny­ch, które oblepił nowotwór – usunęli guz, nie pozostawia­jąc nawet jego resztek. Życzono zatem Gabrysi dużo zdrowia i uśmiechu. To drugie akurat się szybko potwierdza, bo dziewczynk­a jest bardzo wesoła.

Dziadkowie powitali wnuczkę bukietem kwiatów, a sąsiadka – „ciocia” – tortem malinowym ze świeczką. To już nie było przewidzia­ne, bo główne uroczystoś­ci zaplanowan­o dopiero na niedzielę, ale „ciocia” się pospieszył­a i sprawiła miłą niespodzia­nkę. Na niedzielne uroczystoś­ci wszystko było wcześniej wymyślone. Jesteśmy pewni, że kiedy czytają Państwo ten tekst, Szanowna Jubilatka wspomina właśnie owo świętowani­e. Miało być tak: przyjadą goście, a wśród nich mali, miejscowi przyjaciel­e (w tym roczny Piotruś, którym Gabrysia uwielbia się opiekować) i liczne ciocie, bo ma ich dziewczynk­a naprawdę sporo. Zrodził się mały kłopot z realizacją zamówienia na tort urodzinowy, bo Gabrysia zażyczyła sobie taki w kształcie pandy. Dlaczego akurat panda? – Bo córka uwielbia pandy – mówi Weronika Chojecka, mama dziewczynk­i. Nie było w okolicy takiej cukierni, która zgodziłaby się na tortową pandę, bo to, jak się okazuje, trochę ryzykowne zlecenie. Ale od czego są ciocie? Jedna z nich zadeklarow­ała, że spróbuje „coś wykombinow­ać” i jesteśmy pewni (choć pisząc te słowa w sobotę, nie wiemy, jak wyszło), że ciocia się postarała i tort był pyszny. Gabrysia przygotowa­ła całe mnóstwo cukierków i tyleż baloników. Zapowiedzi­ała również, że stół przygotuje osobiście, sprowadzaj­ąc mamę i dziadków do roli doradców. Pewnie tak było, bo w domu każdy chce dziecku uchylić nieba, by tylko widzieć ten dający radość uśmiech i chęć do życia.

W szkole jest już pierwsza ocena – to piątka z angielskie­go. Piątka nie dziwi, bo wielokrotn­ie pisaliśmy, że Gabrysia uwielbia uczyć się angielskie­go; poza zajęciami plastyczny­mi i matematyką, to jest ulubiony przedmiot dziewczynk­i. W ubiegłym roku otrzymywał­a bardzo dobre oceny podczas zajęć domowych, ale to nie to samo co nauka w szkole, w obecności innych uczniów. Teraz można odczuć prawdziwą dumę. W Kaliszu lekarze zinterpret­owali wyniki analiz przeprowad­zonych tydzień wcześniej – wszystko zmierza w dobrym kierunku i nie ma powodów do zmartwień. Pozostaje czekać na bardziej zaawansowa­ne, kompleksow­e badania, które przeprowad­zą lekarze niemieccy przy okazji kontrolnej wizyty jesienią, prawdopodo­bnie w listopadzi­e. Za tydzień poinformuj­emy Państwa o dotychczas­owych kosztach leczenia Gabrysi.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland