Testament zza krat Ukraina
Nie wierzę, że wkrótce wyjdę na wolność – napisał z rosyjskiej kolonii karnej Ołeh Sencow. Prowadzony przez niego od połowy maja protest głodowy ma nieodwracalne skutki dla zdrowia. Ukraiński więzień polityczny przekazał więc na wolność swój testament.
„Nie wierzę w to, że wkrótce wyjdę na wolność i że wszyscy szczęśliwie zamieszkamy w Kijowie. Nie wierzę w wiele innych rzeczy – napisał Sencow w liście do swojej kuzynki. – Nie oznacza to jednak, że się rozkleiłem i że zamierzam zakończyć głodówkę. W żadnym razie nie poddałem się – po prostu nie wierzę już w szczęśliwe zakończenie całej tej historii”. Fragmenty tej przejmującej korespondencji zza krat opublikowała 11 września Natalia Kapłan. Skazany przez Rosjan w pokazowym procesie na dwadzieścia lat kolonii karnej ukraiński reżyser szczegółowo opisuje, co dzieje się z jego organizmem po czteromiesięcznej głodówce: „Mętlik w głowie, wszystko wiruje. Ciało, głowa, ręce i nogi drętwieją: krwiobieg nie wyrabia się z dotlenianiem organizmu. Widzisz, jaki stałem się biegły w medycynie” – stara się trzymać fason.
Jego puls spadł do 40 uderzeń na minutę, drętwieją mu kończyny, ma anemię, problemy z nerkami i wątrobą. Zaostrzyła się chroniczna choroba serca. Adwokat skazanego Dmitrij Dinze alarmował o tym jeszcze w lipcu. Już wtedy Sencow schudł około piętnastu kilogramów. – Stan stabilny. Jest bardzo blady, trochę „nie trybił” – mózg nie otrzymuje wystarczającej ilości substancji odżywczych. Dość słabo kojarzył. Stara się przebywać w punkcie medycznym, głównie leżeć. Zasadniczo nie chodzi. Mówi, że sprawia mu to trudność i to duża strata energii – relacjonował adwokat.
Mijają miesiące, a Federalna Służba Wykonywania Wyroków, czyli rosyjski odpowiednik Służby Więziennej, niezmiennie określa jego stan jako „zadowalający”. Ostatni komunikat tej treści wydano również 11 września. Jak Nutridrink. Pod koniec lipca Sencow zgodził się przyjmować go dwie łyżki dziennie. – Nie jest on na razie karmiony przymusowo – potwierdza mecenas Dinze, który odwiedził go ostatnio 7 września, po 117. dniu głodówki. Nie wyklucza jednak, że wkrótce może to nastąpić, bo wyniki badań Sencowa są coraz gorsze. Poinformował też, że dyrekcja kolonii karnej wciąż nakłania jego klienta do przerwania głodówki i „przejścia do innej płaszczyzny prawnej”. Ta inna płaszczyzna to zapewne napisanie przez skazanego prośby o ułaskawienie na imię Władimira Putina. Sencow konsekwentnie odrzuca te namowy. Byłoby to bowiem jednoznaczne z przyznaniem się do winy. A tymczasem wyroku rosyjskiego sądu nie chce on uznać: – Sąd okupantów nie może być sprawiedliwy – mówił w swoim ostatnim słowie podczas procesu. 25 sierpnia Północnokaukaski Sąd Wojskowy w Rostowie skazał go na 20 lat kolonii karnej za rzekomą działalność terrorystyczną.
Wyrok odsiaduje w kolonii na Dalekiej Północy, której klimat dodatkowo rujnuje mu zdrowie. Właśnie tam toczy swoją walkę – domaga się uwolnienia z rosyjskich zakładów karnych wszystkich ukraińskich więźniów politycznych. Na razie Władimir Putin pozostaje głuchy na te żądania. Podobnie jak na niezliczone apele społeczności międzynarodowej o ratowanie Sencowowi życia. A nawet na prośbę o ułaskawienie, które do rosyjskiego prezydenta napisała matka jego ukraińskiego więźnia. Przyczyna była formalna: wniosek powinien złożyć sam zainteresowany. A co myśli o tym Sencow? – Napisał testament dotyczący praw do jego twórczości na wypadek śmierci – zdradza dalszą część jego ostatniego listu Natalia Kapłan. – Przeraża mnie to. (CEZ)