Pierwszy Lew Netflixa Włochy
Jubileuszowa Wenecja nagrodziła Złotym Lwem film wyprodukowany przez amerykańską platformę internetową Netflix, co wzbudziło gwałtowne protesty środowiska kinematografii. Stało się inaczej niż w Cannes, gdzie regulamin zabrania ubiegania się o Złotą Palmę filmom niekinowym.
Po finale 75. edycji weneckiego festiwalu filmowego doszło do całkowicie nowej i nieco szokującej sytuacji. Chociaż film Roma meksykańskiego reżysera i producenta Alfonsa Cuaróna (trzeba przypomnieć, że chodzi o pierwszego Meksykanina z Oscarem za reżyserię i prestiżową nagrodą DGA) spodobał się chyba wszystkim, to statuetka dla niego jest ostro kwestionowana. Szczególnie rozgoryczeni werdyktem jury, w składzie którego obradowała polska reżyserka Małgorzata Szumowska, są: Narodowe Stowarzyszenie Twórców Filmowych (ANAC), Włoska Federacja Kin Studyjnych (FICE) i Katolickie Stowarzyszenie Operatorów Kina (ACEC). Według osób z branży zrzeszonych w tych organizacjach traktowanie marki Biennale jako narzędzia marketingowego platformy Netflix jest niesprawiedliwe i nieuprawnione, a obraz uhonorowany Złotym Lwem powinien być dostępny dla każdego widza, nie tylko abonentów platformy.
Wenecja zagrała na nosie młodszemu o kilka edycji festiwalowi w Cannes. Gdy w maju na kilka dni przed jego rozpoczęciem, zapadła decyzja, że od 2018 roku w oficjalnej selekcji mogą brać udział tylko filmy, które będą dystrybuowane we francuskich kinach, co eliminuje z konkursu produkcje Netflixowe, przeznaczone do oglądania z własnej kana-