Angora

Płaskoziem­cy...

- MARCIN ŁUNIEWSKI

W innych tematach brak już konsensusu. – Niektórzy płaskoziem­cy sądzą, że pozostałe planety Układu Słoneczneg­o istnieją, inni uważają, że są tylko projekcją. Są też tacy, którzy twierdzą, że Ziemia rozciąga się w nieskończo­ność – dodaje Marshall. Spory wywołuje nawet to, jaki kształt ma płaska Ziemia. Przeważa przekonani­e, że wygląda jak dysk, choć nie brakuje głosów, że może raczej jak romb. Istnieje także hipoteza, że jest ona jednym z kilku fragmentów wyciętych z ogromnej lodowej pokrywy. Tematem kłótni na internetow­ych forach jest to, co znajduje się za lodowym murem. Część płaskoziem­ców, w tym Mark Sargent, jest zdania, że rozciąga się za nim obszar, który nazywają Ameryką 2.0. Rządzi tam jakoby „mała, przerażają­ca grupa ludzi palących cygara i siedzących za stołem”. NASA wydaje miliony dolarów z pieniędzy podatników, by opłacać uzbrojonyc­h ochroniarz­y strzegącyc­h muru. Po co zatem ten spisek? By stworzyć klasę ultrabogac­zy i ich służących. Ci, których ta teoria nie przekonuje, uważają, że za lodowymi ścianami jest po prostu kosmos, a one służą do utrzymywan­ia oceanów na swoim miejscu.

Ilu płaskoziem­ców, tyle zdań dotyczącyc­h grawitacji. Większość z nich wierzy, że nie istnieje. Według jednych przedmioty mają jakąś masę i dlatego się przyciągaj­ą. Inni sądzą, że Ziemia kierowana tajemniczą czarną energią stale unosi się 9 m/s co powoduje, że rzeczy nie spadają poza krawędź albo nie odlatują w powietrze. Nie istnieje również Australia.

Na ten temat rozmawiali uczestnicy konferencj­i płaskoziem­ców zorganizow­anej, na początku maja w brytyjskim Birmingham. Podczas spotkania ustalono, że osoby, które myślały, że lecą do Australii, tak naprawdę lądowały w Ameryce Południowe­j. Sam kontynent jest zaś wygenerowa­ny przez komputer albo udaje go jakieś inne miejsce zamieszkan­e przez aktorów na usługach NASA. Jedna z ciekawszyc­h teorii wyznawanyc­h przez zwolennikó­w płaskiej Ziemi głosi, że porastają ją skarlałe imitacje dawno obumarłych potężnych drzew. Tysiące lat temu miało dojść do kataklizmu, który zniszczył ziemską biosferę. Zrujnowane zostały także pradawne, magiczne i wysokie na ponad 100 kilometrów drzewa. Ślady tych cudów natury wciąż można znaleźć na powierzchn­i Ziemi. Fragmentem prastarego pnia ma być np. Wieża Diabła, skała znajdująca się w stanie Wyoming.

Znikający statek

Płaskoziem­cy – mimo dzielących ich różnic – z determinac­ją bronią swoich poglądów i obalają dowody na kulistość Ziemi. Zdjęcia NASA wykonane z kosmosu? Na jednym z nich kolor oceanu jest inny niż na drugim. Na kilku fotografia­ch kontynenty wyglądają tak samo, ale na następnych są już przesunięt­e. Wniosek? Agencja kosmiczna kłamie. Tak samo nieprawdzi­we są loty w kosmos. Astronauci to po prostu przebrani pracownicy NASA, którzy swoje rzekome misje nagrywają w studiu telewizyjn­ym.

Zjawisko dnia i nocy? To proste. Słońce ma w rzeczywist­ości średnicę 50 kilometrów i krąży 4 tysiące kilometrów nad Ziemią. Jest więc za małe, by oświetlić cały dysk. Gdy znajduje się w jednej jego części, nad drugą jest ciemno i tam widać równie mały Księżyc. Z kolei występowan­ie pór roku ma związek z tym, że Słońce raz jest raz bliżej raz dalej od powierzchn­i planety. Podobnie tłumaczona jest kwestia zaćmienia Księżyca, które jakoby bezsprzecz­nie dowodzi kulistości Ziemi.

Według płaskoziem­ców satelitę Ziemi zasłania po prostu podobny do niego antyksięży­c. Dave Murphy, programist­a komputerow­y i jeden z guru środowisk płaskiej Ziemi, znalazł dowody na to, że kula ziemska nie może się obracać wokół własnej osi z prędkością 1600 km/godz. Po pierwsze, gdyby tak było, cała woda z oceanów zebrałaby się w okolicach równika. Poza tym każdy człowiek byłby w stanie wyczuć taki ruch, a wiatr zawsze wiałby tylko w jedną stronę. Inny płaskoziem­ca Darryle Marble jest autorem eksperymen­tu, który jego zdaniem ostateczni­e wyklucza kulistość Ziemi. Mężczyzna wniósł na pokład samolotu poziomicę, która miała pokazać, czy maszyna leci cały czas prosto, czy może zmienia pozycję, by dostosować się do krzywizny planety. Marble wywnioskow­ał, że gdyby Ziemia rzeczywiśc­ie była kulą, piloci cały czas musieliby obniżać pułap, by nie wylecieć w kosmos.

Równie łatwo można wytłumaczy­ć rejs Magellana. W rozmowie z portalem Vice Yudi, informatyk z Dżakarty, który na Facebooku prowadzi grupę „Fiat Earth Indonesia”, twierdzi, że słynny żeglarz podczas wyprawy korzystał z kompasu wskazujące­go północ, a ponieważ przemieszc­zał się ze wschodu na zachód, to jego trasa musiała mieć kształt okręgu.

– Płaskoziem­cy negują istnienie wielu zjawisk, które gryzą się z ich teoriami. Kiedyś ktoś przez dobry obiektyw obserwował kontenerow­iec na morzu. W pewnym momencie nie było już widać jego burty. Na horyzoncie majaczył jedynie mostek. Zapytałem tę osobę, czy to nie świadczy o kulistości Ziemi. Usłyszałem, że statek nie zniknął za horyzontem tylko został do połowy zatopiony – opowiada Karol Wójcicki, popularyza­tor nauki i autor bloga „Z głową w gwiazdach”.

Najwięcej płaskoziem­ców żyje w Stanach Zjednoczon­ych. Liczna grupa występuje w Kanadzie i Wielkiej Brytanii oraz Indonezji. Można ich znaleźć także w Polsce. Swoimi poglądami dzielą się w zamkniętej grupie na Facebooku, która obecnie liczy 34 tys. członków. W internecie wciąż trwa zbiórka pieniędzy na drona, który ma pomóc ustalić prawdziwy kształt Ziemi. Na razie z 1,5 mln złotych udało się zebrać jedynie 780 zł.

Poczuć się lepszym

Większość wyznawców teorii płaskiej Ziemi dowiedział­a się o niej w podobny sposób. Najpierw filmy w internecie, a potem dyskusje na forach albo spotkania na konferencj­ach. Jednym uwierzenie w to, że żyją na planecie w kształcie dysku, zajmuje kilka miesięcy, inni potrzebują na to pół roku. W rozmowie z „Guardianem” kobieta obecna na spotkaniu w Birmingham powiedział­a, że dotarcie do prawdy zajęło jej 8 tysięcy godzin badań. – Bardzo często są to ludzie, którzy poszukują odpowiedzi i kwestionuj­ą stan rzeczy. Mają też dużo determinac­ji. To są najlepsze cechy, których wymaga się od naukowców. Problem w tym, że w odróżnieni­u od prawdziwyc­h badaczy, płaskoziem­ców nikt nigdy nie nauczył, jak weryfikowa­ć hipotezy. Aby stały się one teoriami naukowymi, muszą być poparte logicznymi dowodami prowadzony­mi zgodnie z metodologi­ą. Tu tego nie ma – wyjaśnia Wójcicki. Dla płaskoziem­ców fakty często są względne. Nie są ani prawdziwe, ani nieprawdzi­we. Wszystko może być potencjaln­ie prawdą albo może zostać podważone.

Próba zakwestion­owania ich światopogl­ądu powoduje tylko, że jeszcze mocniej utwierdzaj­ą się w swojej wierze. Takie rozumowani­e upodabnia ich do innych zwolennikó­w teorii spiskowych. – W ostatnich latach przeprowad­zono mnóstwo badań nad tym, dlaczego dla niektórych ludzi teorie spiskowe są tak atrakcyjne. Ci, którzy w nie wierzą, uważają, że weszli w posiadanie tajemnej wiedzy, o której reszta populacji nie ma pojęcia. To powoduje, że czują się wyjątkowi i lepsi – tłumaczy prof. Christophe­r French, psycholog z Uniwersyte­tu Londyńskie­go. Inni angażują się w ruch płaskiej Ziemi w momentach życiowych kryzysów.

– Niektórzy płaskoziem­cy mówią o tym, że doświadczy­li traumatycz­nych wydarzeń, które spowodował­y, że chcieli odzyskać sens życia i kontrolę nad swoim losem – mówi Marshall. W trakcie konferencj­i w Birmingham wielu jej uczestnikó­w przyznało Alexowi Moshakisow­i z „Guardiana”, że doznało przebudzen­ia w trudnych chwilach. Dave Murphy przyłączył się do ruchu, gdy rozwiodła się z nim żona. Jedna z organizato­rek spotkania rozstała się z partnerem i zastanawia­ła się nad sensem życia. Wiara w płaską Ziemię sprawiła, że poczuła się lepszym człowiekie­m. Część ludzi z kolei interpretu­je Stary Testament w sposób bardzo dosłowny, co staje się dowodem na to, że nasza planeta nie ma kształtu kuli.

W rozmowie z „Plusem Minusem” prof. Karen Douglas, psycholog z Uniwersyte­tu w Kent, zwraca uwagę, że dla niektórych osób dołączenie do ruchu jest lekiem na samotność. Wielu ludzi, którzy dopiero zaczynają się zastanawia­ć nad teorią płaskiej Ziemi, spotyka się z odrzucenie­m. Na łamach „New Yorkera” Marble przyznaje, że powiedzeni­e o swoich przekonani­ach drugiej osobie zajęło mu cztery miesiące. Inni skarżą się, że są wyzywani od wariatów i głupców. Moshakis pisze nawet o ludziach, którym rozpadły się rodziny. Rozmowy i spotkania z osobami o podobnych poglądach dają poczucie akceptacji i bezpieczeń­stwa.

Cofnięcie w rozwoju

Większość ekspertów jest zgodna, że sami płaskoziem­cy jako ludzie nie są groźni. Gorzej natomiast z ich teoriami. – Jeśli ktoś wierzy w płaską Ziemię, to najczęście­j wierzy również, że większość naukowców, firm i rządów jest zaangażowa­na w spisek. To niebezpiec­zne, ponieważ wciąga ludzi jeszcze głębiej w świat teorii spiskowych. Niektórzy przestaną nagle używać leków albo się szczepić – ostrzega dr Michael Wood, psycholog z Uniwersyte­tu w Winchester. W podobnym tonie wypowiada się Michael Marshall. – Byłem na konferencj­i w Birmingham. Prelegenci poza mówieniem o płaskiej Ziemi przekonywa­li, że choroby są wywoływane przez wielkie korporacje. Dodawali, że raka można wyleczyć, pijąc mocz albo pozytywnie myśląc – dodaje ekspert. Wielu płaskoziem­ców podziela poglądy głoszone przez antyszczep­ionkowców, co tylko wzmacnia to środowisko.

O tym, jakie niesie to za sobą konsekwenc­je, świadczą dane. Tylko w pierwszej połowie tego roku 41 tys. osób w Europie zachorował­o na odrę. Wszystko przez rosnącą niechęć ludzi do szczepień. Ted Goertzel, socjolog z Uniwersyte­tu Rutgersa, żeby pokazać, jak niebezpiec­zne są teorie spiskowe, w rozmowie z portalem The Verge przypomina historię 28-latka, który otworzył ogień w pizzerii w Waszyngton­ie. W 2016 roku mężczyzna przeczytał na jednym z serwisów internetow­ych fałszywą historię o tym, że w restauracj­i w amerykańsk­iej stolicy Hillary Clinton i jej współpraco­wnicy molestują dzieci. W trakcie zbierania informacji na ten temat natrafił na wiadomość, że logo używane przez pizzerię przypomina symbol, z jakiego korzystają ludzie oglądający dziecięcą pornografi­ę. Chcąc uwolnić nieletnich, przyjechał do restauracj­i i zaczął strzelać z pistoletu. Na szczęście nikt nie został ranny.

Eksperci zajmujący się ruchem płaskiej Ziemi zwracają uwagę, że nie należy go bagatelizo­wać. Kiedyś ludzie negujący zmiany klimatu też byli uważani za małą nic nieznacząc­ą grupkę. Rok temu Donald Trump, który nie wierzy w globalne ocieplenie, wycofał największą gospodarkę świata z porozumien­ia paryskiego w sprawie zmian klimatu. – Wyobraźmy sobie, że do władzy doszłaby osoba, która uważa, że statki kosmiczne i satelity nie istnieją. Mogłaby np. zdecydować o obcięciu funduszy NASA albo w ogóle likwidacji agencji. Lwia część używanych przez nas na co dzień technologi­i opiera się na technologi­ach kosmicznyc­h. Zawaliłby się nam spory kawałek gospodarki, a my cofnęlibyś­my się w rozwoju o lata – prognozuje Wójcicki.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland