TELEWIZOR POD GRUSZĄ
MTV należy do grupy stacji telewizyjnych podwyższonego ryzyka. Z tego względu należy zachować szczególną ostrożność. Regularne oglądanie programów MTV może wywołać u widzów wściekliznę mózgu! Mając tego świadomość, obejrzałem tylko jeden z odcinków show „Dziara za dziarę”. O charakterze i poziomie prezentowanej w owym cyklu rozrywki dowiedziałem się z ostrzeżenia pojawiającego się przed emisją tego zabawnego widowiska. „Program zawiera wulgaryzmy, sceny ukazujące fizyczny ból oraz treści, które niektórzy mogą uznać za obraźliwe!”. Bardzo ładny gest ze strony stacji, że z góry uprzedza widzów, z czym będą mieli do czynienia. To jednak nie osłabia wrażenia, jakie show wywołuje. Widziałem w telewizorni wiele kretyńskich, chamskich, obrzydliwych programów, ale „Dziara za dziarę” góruje nad nimi wszystkimi. Wspominam o tym debilnym widowisku tylko dlatego, że interesują mnie tatuaże, ich popularność. Moda na „zdobienie” skóry dziarami przybiera na sile. Obecnie mamy do czynienia z jakimś szaleństwem. Tatuaże nie są już przynależne wyłącznie ludziom z nizin społecznych, marginesu, osiłkom. Mają je niemal wszyscy. Przyznam, iż nie rozumiem tej fascynacji dziarami. Nie pojmuję, co jest fajnego w oszpecaniu swojego ciała jakimiś żmijami, pajęczynami, krzyżami, trupimi czaszkami, sztyletami, serduszkami, kwiatuszkami i tym podobnymi kiczowatymi obrazkami. Oczywiście, żeby nie było żadnych wątpliwości, nie mam nic przeciwko miłośnikom tatuaży. Wolna wola, jak ktoś chce, niech sobie pokryje nimi całe ciało. Nic mi do tego. Jego skóra – nie moja. Dla mnie ciekawe jest tylko to niezwykłe zjawisko, to uzależnienie od tatuaży. Chciałbym, żeby np. w telewizji śniadaniowej wypowiedzieli się na ten temat lekarze, dermatolodzy. Dobrze byłoby dowiedzieć się, czy tatuaże służą naszemu zdrowiu, jaki mają wpływ na skórę itp., itd. Dziś dziary są pożądane. Ich posiadacze szczycą się nimi. Zapominają, że ta moda minie jak każda inna. Wtedy tatuaże staną się problemem, zmorą i synonimem obciachu.
„O urząd prezydenta Krakowa ubiega się posłanka Małgorzata Wassermann (40 l.). Ostatnio rozpoczęła cykl wystąpień, z których transmisje prowadzone są w mediach społecznościowych pod hasłem: Poznaj Gosię. Do śledzenia akcji zachęcał plakat z mocno wyretuszowanym zdjęciem Wassermann (...). Zupełnie niepotrzebnie, bo w końcu Wassermann to elegancka i urodziwa kobieta. – W przypadku młodych osób z dobrą prezencją, a taką ma Małgorzata Wassermann, nie powinno się robić takich rzeczy i na siłę poprawiać tego, co jest dobre, bo się to po prostu pogorszy – ocenił w rozmowie z Super Expressem dr Mirosław Oczkoś, specjalista ds. wizerunku. Ale cóż poradzić, skoro grafika rozeszła się w internecie. A komentatorzy pozostawiają w sieci uszczypliwe uwagi dotyczące wyretuszowanego zdjęcia posłanki. Oto kilka komentarzy: – Samo zdjęcie jest w porządku. Każdy się trochę upiększa na takich plakatach. Hasło «Poznaj Gosię» to mi się słabo podoba. Jakieś infantylne. Ale ja nie będę głosować w Krakowie. –« Poznaj Gosię»? Brzmi jak anons towarzyski. Pani Wassermann reklamuje portale dla singli (...)?”.
„W czasie konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku, w której udział brali Jarosław Kaczyński (69 l.) i Mateusz Morawiecki (50 l.), przed wejściem do budynku Amber Expo zebrali się działacze KOD-u. Liderów PiS powitali z egzemplarzami Konstytucji RP, skandując hasła: Lech Wałęsa! i Konstytucja! Wszystkiemu przyglądał się współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ «Solidarność» – Andrzej Gwiazda (83 l.), który wspólnie z żoną Joanną Dudą-Gwiazdą pokazywał w stronę KOD-u obraźliwe gesty, m.in. pukanie w czoło i gest Kozakiewicza. W pewnym momencie podszedł do jednej z działaczek KOD-u i zadał obraźliwe pytanie. Ile bierzesz za numer?
Z życia wzięte
Dostałem ostrą reprymendę od szefowej, bo jej zdaniem patrzę na nią z góry, a ona sobie tego nie życzy. Myślę, że fakt, iż ona ma 158 cm wzrostu, a ja 197 cm, wiele tłumaczy...
Klientka, którą obsługiwałem, zaczęła na mnie krzyczeć, że jestem nieprofesjonalny, sprawiam jej okropny ból, – zapytał. Całe zajście kobieta nagrała telefonem komórkowym.
– Byłam tak zszokowana, że na początku wydawało mi się, że się przesłyszałam. Później zobaczyłam to jednak na nagraniu, które obejrzałam w domu. Ja tylko stałam tam z wydrukowaną Konstytucją i krzyczałam «Konstytucja», a on chciał mnie porównać do prostytutki, która za pieniądze zrobi wszystko – powiedziała Sława, działaczka KOD-u (...)” – czytamy w Fakcie.
Super Express napisał, że Patryk Jaki (33 l.) jest jednym z kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta Warszawy w zbliżających się wyborach samorządowych. „(...) Ostatnio Jaki wystąpił na konwencji wyborczej. i że powinienem się skupić na tym, co robię. Musiałem jej wytłumaczyć, na czym polega wykonywanie tatuażu, żeby zrozumiała, że bez bólu się nie obejdzie.
Sąsiadka zapytała mnie, co szykuję na wielką imprezę urodzinową sąsiada. Na moje zdziwione spojrzenie wykrzyknęła: „Ach, to TY jesteś tą jedyną osobą, której nie zaprosił?!”. No cóż, wychodzi na to, że to właśnie mnie przypadł ten zaszczyt. Babcia ostatnio świętowała 80. urodziny. Pięcioletnia córka mojej siostry Polityka wspierali obecni prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. Na konwencji był też Piotr Guział (42 l.), któremu Jaki zaproponował, że jeśli wygra wybory, to on zostanie wiceprezydentem Warszawy. To jego zdaniem Jaki ma wiele wspólnego z bohaterem powieści Prusa. Guział zabrał głos w czasie konwencji: – Warszawa nie zasługuje na prezydenta, który marzy o salonach Brukseli, a nie myśli o tym, by budować wielką Warszawę. Warszawa potrzebuje kogoś, kto jest człowiekiem czynu, kto jest człowiekiem ambitnym, kto jest wizjonerem i wrażliwym społecznie patriotą. Te cechy posiadał Stanisław Wokulski. A jego współczesnym wcieleniem, uosobieniem tych cech, ulepszeniem nawet, bo przecież trwałość w miłości małżeńskiej, trwałość w miłości ojcowskiej to jest jeszcze lepszy Wokulski. Taką osobą jest Patryk Jaki – zachwalał (...)”.
„(...) Organizatorka zbiórki na leczenie Anny Grodzkiej (64 l.) poinformowała, że była polityk jest już po operacji. Nie wszyscy wiedzą, że była posłanka od ponad trzech lat zmaga się z poważną chorobą kręgosłupa, która utrudnia jej chodzenie, a co za tym idzie, zdecydowanie ogranicza publiczną aktywność – informowano w opisie. Do akcji włączył się też prezydent Słupska Robert Biedroń, który na portalu społecznościowym zaapelował o wsparcie dla byłej posłanki Ruchu Palikota. Zbiórka cieszyła się dużym zainteresowaniem. Po krótkim czasie udało się uzbierać wymaganą kwotę (...). – Ania już może chodzić na krótkich dystansach. Ból podczas chodzenia jest znacznie mniejszy (...). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że postęp choroby został zatrzymany. Teraz trzeba tylko zregenerować uszkodzone nerwy i odzyskać sprawność. Wierzymy, że jest to możliwe – napisała organizatorka akcji Lalka Podobińska. Podziękowała także wszystkim darczyńcom: – Dzięki waszemu wsparciu Ania może wkrótce rozpocząć profesjonalną rehabilitację (...)”. Zebrała: KATARZYNA GORZKIEWICZ w dowód wielkiej miłości do niej podarowała jej swoją najukochańszą lalę. Wszyscy byli pod olbrzymim wrażeniem, ponieważ dziewczynka i lalka przez ostatnie 2 lata były właściwie nierozłączne. Młoda tylko wzruszyła ramionami i stwierdziła: „Babcia i tak niedługo umrze, to ją odzyskam!”. Robiłam młodej mamie badanie USG. Było to jej pierwsze badanie tego typu w ciąży. Chyba nie była pewna, kto jest ojcem, bo zapytała mnie, czy mogę za pomocą USG sprawdzić, czy dziecko jest białe, czy czarne... yafud.pl Zebrał: RK