Angora

Przeczytan­e

-

DLA DOBRA POLSKICH DZIECI Zakończeni­e roku szkolnego. Dzieci recytują wierszyk dla nauczyciel­i – poza jednym chłopcem. Nieco starszy od kolegów, rudawy dziewięcio­latek stoi z boku, uśmiechają­c się szeroko do kamery smartfona. Wygląda na bardzo podekscyto­wanego – to jego pierwsze zakończeni­e roku w nowej szkole (...). Potem jest piosenka o wakacjach (rudy uczeń nie śpiewa, wciąż się uśmiechają­c, obserwuje ruchy ust kolegów), a następnie dzieci idą do klas na wręczenie świadectw. Poza rudawym dziewięcio­latkiem – on otrzyma świadectwo osobno. Będzie na nim napisane, że nie dostał promocji do klasy trzeciej. Chłopczyk ma na imię Arbi, jest czeczeński­m uchodźcą, który dwa lata temu przyjechał do Polski z matką, Aminą, i młodszą siostrą. Film z zakończeni­a roku kręciła Amina, kiedy jeszcze nie miała pojęcia, że Arbi nie zdał. Dowiedział­a się o tym po uroczystoś­ci, gdy wolontariu­sze przetłumac­zyli jej cenzurkę syna. Po wrogości, jakiej doświadczy­li ze strony Polaków, to był kolejny cios. Arbi poszedł do szkoły w grudniu 2017 roku. Miesiąc później polscy rodzice się zbuntowali i zażądali wydalenia go dla „dobra naszych dzieci”. Znaleźli pretekst – kilkakrotn­ie użył brzydkich wyrazów i popchnął kolegę. – Jak polskie dziecko kogoś uderzy, mówi się, że „to tylko dziecko” (...). Jak uderzy dziecko muzułmańsk­ie, to dlatego, że jest agresywne – twierdzi Czeczen Elsi Adajew, mieszkając­y u nas od 18 lat. Elsi zmieniał szkołę trzykrotni­e. – Byłem wyzywany, często musiałem się bić we własnej obronie. Jak oddawałem, natychmias­t była afera. Nieraz słyszałem: terrorysta, kozojebca, morderca. Kiedyś koledzy z klasy zagrozili, że pobiją mnie w 11 osób. Mój kuzyn powiedział im wtedy, że (...) grupowo pobić mnie nie pozwoli. Grożący poszli się poskarżyć. Usłyszałem, że zostanę deportowan­y razem z rodzicami. Moja mama przyszła wtedy do szkoły i zapowiedzi­ała, że (...) zawiadomi swoich przyjaciół, m.in. prasę. Więcej mi tak nie grożono. Dyrekcja szkoły Arbiego próbowała tłumaczyć rozwściecz­onym rodzicom, że popychanie i niecenzura­lne słowa to normalne zachowanie u wszystkich uczniów, ale ich nie przekonała. Stanęło na tym, że Arbiego odizolowan­o. Dlatego na uroczystoś­ci stał osobno, nie jeździł na wycieczki. Małego Czeczena nie usunięto ze szkoły tylko dzięki pomocy, jakiej udzieliła jego matce Fundacja Polska Gościnność. Bez ich uczestnict­wa w negocjacja­ch Amina nie dałaby sobie rady. Na podst.: Katarzyna Wierzbicka. Ten obcy. Przegląd nr 41/2018

(EW)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland