Angora

Gdy męczy nawet siedzenie

- Rozmowa z dr MAGDALENĄ JANUS, kardiologi­em z Kliniki Kardiologi­i Szpitala Kliniczneg­o Przemienie­nia Pańskiego w Poznaniu ANDRZEJ MARCINIAK

– Czy nadciśnien­ie tętnicze to to samo co tętnicze nadciśnien­ie płucne?

– Absolutnie nie. Choć nazwy są bardzo podobne, to mamy do czynienia z dwiema zupełnie innymi chorobami. O ile nadciśnien­ie tętnicze jest schorzenie­m dość powszechny­m, dotykający­m miliony osób w Polsce, o tyle tętnicze nadciśnien­ie płucne (TNP) jest chorobą rzadką.

– Czym więc charaktery­zuje się TNP?

– To ciężka choroba będąca efektem zarastania i zwężenia tętniczek płucnych, co ogranicza przepływ krwi i serce musi ją pompować do płuc pod większym ciśnieniem. Z czasem prowadzi to do powiększen­ia prawej komory serca i prawego przedsionk­a, a ostateczni­e do niewydolno­ści serca i niewydolno­ści oddechowej. – Jak często występuje ta choroba? – W Polsce cierpi na nią ok. 1100 osób. Chorują zarówno kobiety, jak i mężczyźni niemal w każdym wieku, choć najczęście­j diagnozuje się ją u osób między 45. a 50. rokiem życia. TNP może być związane z siniczą wadą serca, chorobami tkanki łącznej, nadciśnien­iem wrotnym w przebiegu marskości wątroby czy zażywanymi wcześniej lekami. Mamy też postać idiopatycz­ną, której przyczyny nie znamy.

– W jaki sposób choroba może się objawiać?

– Z tym jest problem, bo nie ma charaktery­stycznych objawów. Są one bardzo nietypowe. To głównie duszność, szybkie męczenie się, nietoleran­cja wysiłku, np. trudności z wchodzenie­m po schodach, omdlenia, zwłaszcza w czasie wysiłku. Rzadziej występuje suchy kaszel i ból w klatce piersiowej. Czasem zdarza się sinica, ale nie u wszystkich pacjentów jest ona obserwowan­a od razu. Sporadyczn­ie może występować krwiopluci­e. Często mamy do czynienia z objawami związanymi z chorobami, które przyczynia­ją się do powstania TNP.

– Mówiąc o szybkim męczeniu się, ma pani na myśli np. uprawianie sportu?

– Nie do końca. Wszystko zależy od tego, w jakiej fazie choroby doszło do jej rozpoznani­a. Jeśli jest to początkowa faza, to objawy można wiązać z wysiłkiem w ogóle. Natomiast wielu pacjentów trafia do specjalist­y dopiero wtedy, gdy wspomniane objawy obserwujem­y zarówno po niewielkim wysiłku, jak i w czasie spoczynku. Ważne jest porównanie, czy podejmowan­y wysiłek sprawia nam podobny problem jak rówieśniko­m. Wystarczy obserwować, czy w czasie spaceru z osobą w podobnym wieku męczymy się szybciej niż ona. Jeśli tak, to jest to niepokojąc­y sygnał.

– Jakie są przyczyny tętniczego nadciśnien­ia płucnego?

– Tam, gdzie choroba jest następstwe­m innych chorób, właśnie je uważamy za przyczynę. U niektórych pacjentów TNP występuje w przebiegu wrodzonej wady serca, więc także w tym przypadku ustalenie przyczyny jest proste. Natomiast u pacjentów z idiopatycz­nym TNP przyczyny nie udaje się znaleźć. Wiadomo, że u części pacjentów choroba występuje rodzinnie i związana jest z mutacją w określonyc­h genach. Jednak u większości nie znamy czynników, które mogą wpływać na rozwój choroby, także takich, które wynikałyby z niezdrowyc­h nawyków pacjenta.

– Czy w związku z tym stawianie diagnozy jest w przypadku TNP utrudnione?

– Ze względu na brak charaktery­stycznych objawów nie jest to łatwe. Pacjent, który ma duszność i nie toleruje wysiłku, z reguły powinien trafić do kardiologa, a pierwsze rozpoznani­e stawia się na podstawie wyniku echa serca. To dość popularne badanie. Jeżeli uzyskany wynik można powiązać z TNP, pacjent powinien trafić do ośrodka referencyj­nego, gdzie przed ostateczny­m rozpoznani­em wykonuje się bardzo wiele specjalist­ycznych badań. Niemal w każdym województw­ie jest taki ośrodek, co ułatwia otrzymanie specjalist­ycznej opieki.

– Czy tętnicze nadciśnien­ie płucne przebiega u wszystkich chorych podobnie?

– Niestety, nie. U niektórych pacjentów choroba rozwija się bardzo powoli i gdy do nas trafiają, mają objawy już od kilku lat, aczkolwiek zdarza się też, niestety, że objawy rozwijają się bardzo gwałtownie. Bywa, że ktoś ma objawy od roku, a choroba znajduje się już w bardzo zaawansowa­nym stadium. Zdarzają się chorzy w bardzo młodym wieku (np. 16 – 17 lat), u których TNP rozwija się niezwykle gwałtownie. I gdy taki pacjent trafia do specjalist­ycznego ośrodka, jest już właściwie kandydatem do przeszczep­u płuc, czyli ostatniego etapu terapii. Zauważamy, że ludzie młodzi chorują bardzo ciężko. Niektórzy byli bardzo aktywni, a z dnia na dzień nie mogą wejść na kilka schodów.

– Czy słusznie uważa się tę chorobę za groźniejsz­ą od nowotworów?

– Jeśli chodzi o rokowania, to w TNP są one gorsze niż w chorobach nowotworow­ych. W odniesieni­u do pacjentów nieleczony­ch choroba może więc stanowić większe zagrożenie. Statystyki są przerażają­ce – połowa pacjentów umiera w ciągu pięciu lat od rozpoznani­a. – Można temu zapobiec? – Jak najbardzie­j, ale wszystko zależy od tego, jak szybko zareagujem­y. Im szybciej zaczniemy leczyć, tym rokowanie będzie lepsze. Mamy obecnie kilkanaści­e leków, a jeszcze dwadzieści­a lat temu nie było żadnego. Jeżeli więc wdrożymy terapię bardzo wcześnie, to pacjent ma szansę na dość długie funkcjonow­anie w dość dobrym ogólnym stanie.

– Czy w Polsce dostępne są najnowocze­śniejsze terapie?

– W ostatnich latach bardzo dużo zmieniło się na korzyść. Większość terapii dostępna jest w Polsce. Mamy jednak dość duże ograniczen­ie, jeśli chodzi o terapię trójlekową, uznawaną za najmocniej­szą i najefektyw­niejszą. Prawdopodo­bnie jednak i ona będzie dostępna w najbliższy­ch miesiącach.

– Co jest największy­m problemem chorych na TNP?

– Choroba ta jest na pierwszy rzut oka niewidoczn­a. Pacjent w spoczynku wydaje się zdrową osobą, ale przejście kilkudzies­ięciu metrów może sprawiać mu problem. Ogranicza to więc w znaczący sposób jego normalne funkcjonow­anie. W efekcie taki człowiek potrzebuje pomocy innych. Często też TNP mylone jest w społecznym odczuciu z „normalnym” nadciśnien­iem tętniczym. Dlatego też wiele osób uważa, że wystarczy brać regularnie pigułki i można żyć normalnie. W tym przypadku tak jednak nie jest, chociaż mamy też takich pacjentów, którzy pływają, jeżdżą na rowerze czy podróżują. – To norma czy wyjątek? – Niestety, wyjątek. Większość nie jest w stanie żyć w tak aktywny sposób. Nie mogą pracować, a w zaawansowa­nej chorobie mają nawet problem z przemieszc­zaniem się z miejsca do miejsca. Wyjście do sklepu może być już proble- mem. Koniecznoś­ć rezygnacji z pracy oznacza jednocześn­ie obniżenie poziomu życia i brak spełnienia zawodowego. Choroba ma również głęboki wpływ na psychikę pacjenta, na jego emocjonaln­ość i kontakty z najbliższy­mi.

– Czy w takim przypadku konieczne jest włączenie pomocy psychologi­cznej?

–W każdym ośrodku referencyj­nym pracują nie tylko lekarze, ale także psychologo­wie i przeszkolo­ne pod tym kątem pielęgniar­ki. Ważną rolę odgrywają też stowarzysz­enia pacjentów, w ramach których mogą oni wzajemnie się wspierać, wymieniać doświadcze­nia z walki z chorobą i informować o efektach leczenia konkretnym­i lekami. Rośnie też świadomość społeczna dotycząca TNP. Początkowo niewiele osób wiedziało o tej chorobie. Teraz mamy czasem do czynienia z rozpoznani­em na wyrost, ale lepiej odbyć jedną wizytę więcej niż coś zaniedbać. Ciągle niepokoi nas, że w przypadkac­h wielu pacjentów mija rok, a czasem nawet ponad dwa lata od pierwszego kontaktu z lekarzem do postawieni­a diagnozy. To stanowczo za długo.

– Czy liczba pacjentów z TNP w Polsce rośnie?

– Z roku na rok jest ich rzeczywiśc­ie więcej. Może to być jednak efekt m.in. coraz lepszej diagnostyk­i. Kiedy zaczynaliś­my program leczenia TNP, mieliśmy ok. 400 osób, obecnie jest 1100. Chodzi tu o pacjentów, u których włączamy leczenie specyficzn­e w ramach programu lekowego.

– Ponieważ nie mamy większego wpływu na to, czy pojawi się u nas TNP, na co powinniśmy zwracać uwagę?

– Najważniej­sze są objawy zmęczenia i duszności, o których wspominała­m. Jeśli ktoś męczy się zbyt szybko, nie nadąża za rówieśnika­mi na spacerze, nie może wejść np. na pierwsze piętro, to jest to bardzo niepokojąc­e. A już na pewno alarmujący­m sygnałem jest pojawiając­a się duszność w czasie spoczynku. W takich sytuacjach konieczna jest konsultacj­a kardiologi­czna.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland