„Liderzy opozycji to perekińczyki”
jeszcze droga daleka. Czmychnął do Brukseli, ale rozumu tam mu nie przybyło. Co najwyżej cynizmu i pogardy dla swojego kraju. Tusk to taki perekińczyk – napisała.
Słowo perekińczyk zostało wyciągnięte przez premiera z głębokiego lamusa. Nie odnotowują go dzisiaj słowniki, prawie w ogóle nie pojawia się w tekstach pisanych.
Mamy do czynienia z tworem wzorowanym na określeniu z języka ukraińskiego. Ukraińcy znają słowo perekỳniec (dosł. ‘człowiek przerzucający się na coś’) i dlatego początkowo i nasi przodkowie używali formy pierekiniec (lub perekiniec) na kogoś ‘zmieniającego przekonania, renegata’ (wspomina o tym Z. Kurzowa w Polszczyźnie Lwowa i Kresów Południowosłowiańskich, Wrocław 1983, dział: Leksyka kresowa).
W filmie „Sami swoi” S. Chęcińskiego scenarzysta A. Mularczyk chętnie włączał pierekińca do dialogów. Kaźmierz Pawlak tak się modlił przed przyjazdem do Polski brata Jaśka:
– Dobry Boże, spraw, żeby Jaśko mnie za zdrajcę nie uważał, taż ja przecie nie żaden pierekiniec, tylko prosto bezlitosna ofiara Stalina, Roosevelta i Churchilla, co mnie nasze Krużewniki na poniemiecką wioskę zamienić kazał.
Pierekiniec był więc synonimem zdrajcy.
Warto jednak zaznaczyć, że Słownik języka polskiego S.B. Lindego z lat 1807 – 1814 (t. IV, s. 78) wydany we Lwowie nie notował hasła pierekiniec ( perekiniec), lecz inne – perekidczyk, perekińczyk i prekińczyk (wariant z nagłosowym pre- zamiast pere-).
Wydany 100 lat później Słownik języka polskiego J. Karłowicza, A. Kryńskiego i W. Niedźwiedzkiego (Warszawa 1908, t. IV, s. 113 i s. 155) zamieścił jeszcze wariant pierekińczyk omawianego słowa (z nagłosowym piere-) i dwa jego znaczenia: 1. ‘odstępca od wiary, przechrzta, szczególnie o katoliku, który przyjął prawosławie’, 2. ‘przeniewierca, który się przerzucił na drugą stronę, zbiegł’.
Całość hasła została okraszona dobitnym cytatem z tekstu Z. Kaczkowskiego, powieściopisarza, poety i działacza narodowowyzwoleńczego (zmarł pod koniec XIX w.):
Szafrańcy! [‘zbóje, rabusie, łupieżcy’], perekińczyki! Wojewodzice! Na Wołyń z województwem waszym.
Słowem perekińczyk posłużyła się też M. Rodziewiczówna (zmarła w 1944 roku) w książce „Byli i będą” (z 1908 roku): I prawa ma, ojoj, i synów wychowuje na rządowym koszcie i też zbogaciał. Tylko nie szlachcic on, ale przechrzta, perekińczyk, pies, on to za mnie za ten krzyż donos dał. Takich wielu teraz jest, tacy tu u siebie, a nie my.
Jak widać, dawno temu wyraz perekińczyk był w użyciu. Teraz odkurzył go premier Morawiecki w odniesieniu do opozycji.