Zaginął we własnym konsulacie
Saudyjski dziennikarz zgładzony w Istambule?
W Istambule doszło do wydarzenia, które światowe media określają jako wstrząsające i niewiarygodne. Wybitny saudyjski dziennikarz Dżamal Chaszodżdżi zaginął w konsulacie generalnym własnego kraju. Według tureckiej policji publicysta został poddany okrutnym torturom i zgładzony. Jego ciało poćwiartowano i wywieziono w konwoju samochodów.
Jeśli rzeczywiście popełniono zbrodnię, może ona doprowadzić do najostrzejszego kryzysu w relacjach saudyjsko-tureckich, które i tak są napięte, ponieważ oba państwa walczą o wpływy w regionie. „Dla Ankary morderstwo byłoby równoznaczne z wypowiedze- niem wojny”, ocenia Soner Cagaptay z waszyngtońskiego Instytutu Polityki Bliskowschodniej. Zaniepokojenie losami dziennikarza wyraziły Departament Stanu USA i brytyjskie MSZ.
59-letni Dżamal Chaszodżdżi jest dziennikarzem znakomitym, cenionym na arenie międzynarodowej. Zdobył sławę jako korespondent zagraniczny i komentator. Przeprowadził wywiad z osławionym Osamą bin Ladenem, zanim ten został hersztem Al-Kaidy. Publikował na łamach najpoważniejszych światowych mediów, takich jak „Washington Post” czy „Der Spiegel”. Był doradcą saudyjskiego księcia Turki Bin Faisala, przez pewien czas szefa wywiadu monarchii. Ale po arabskiej wiośnie 2011 roku Chaszodżdżi zaczął krytykować saudyjską rodzinę królewską. Potępił zbrojną interwencję Saudyjczyków w Jemenie, bo doprowadziła do katastrofy humanitarnej w tym kraju. Powiedział, że saudyjski następca tronu Mohammed bin Salman, który kazał uwięzić setki prawdziwych czy domniemanych przeciwników politycznych i obrońców praw człowieka, postępuje jak Putin. W 2017 roku niepokorny dziennikarz przezornie wyjechał do Stanów Zjednoczonych.
Wydawało się, że tam jest bezpieczny. Ale Chaszodżdżi zakochał się w 36-letniej Turczynce Hatice Cengiz. Postanowił się z nią ożenić i zamiesz- kać w Istambule. Do zawarcia ślubu potrzebował dokumentu, stwierdzającego, że uzyskał rozwód z poprzednią żoną. 28 września udał się w tym celu do saudyjskiego konsulatu generalnego w stambulskiej dzielnicy Levent. Przyjęto go uprzejmie i poproszono, aby przyszedł 2 października odebrać dokument.
W wyznaczonym terminie dziennikarz przybył do konsulatu. Odczuwał lęk, poprosił więc narzeczoną, by poczekała na niego przed budynkiem. Zostawił Hatice swój telefon i polecił, aby w razie kłopotów zadzwoniła do doradcy prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana. Około godziny 13.15 Chaszodżdżi wszedł do konsulatu, co zarejestrowała kamera monitoringu. Odtąd ślad po nim zaginął. Narzeczona czekała wiele godzin, także po zamknięciu placówki. Strażnik konsulatu powiedział jej, że w budynku nikogo już nie ma. Zaalarmowana turecka policja wszczęła dochodzenie i doszła do budzących grozę wniosków. Portal Middle East Eye podaje, że zdaniem śledczych Chaszodżdżi był w konsulacie brutalnie torturowany. Potem został zabity, a jego zwłoki rozczłonkowano i być może na miejscu spopielono. Sprawcy sfilmowali przebieg zbrodni, aby mieć dowód, że wykonali swe zadanie. Według tureckich źródeł rządowych, dziennikarza zgładził 15-osobowy oddział zabójców, którzy w tym celu na kilka godzin przylecieli z Arabii Saudyjskiej do Istambułu dwoma samolotami typu Gulfstream. Ludzie ci byli na terenie konsulatu, gdy dziennikarz wszedł do budynku. Zwłoki publicysty wywieziono jakoby w czarnym samochodzie van, który odjechał sprzed konsulatu w konwoju pięciu innych aut.
Władze saudyjskie stanowczo odrzucają te szokujące oskarżenia. Twierdzą, że Dżamal Chaszodżdżi opuścił placówkę tylnym wyjściem i zaginął później. Nie mogą jednak tego udowodnić. Kamery monitoringu konsulatu były jakoby wyłączone, ale na nagraniach z licznych kamer obsługiwanych przez policję turecką nie można dostrzec dziennikarza wychodzącego z budynku. Podobno tureckie służby mają nagrania z konsulatu, na których słychać krzyki i wołania o pomoc, a potem nastaje cisza.
Trudno przewidzieć, jakie zakończenie będzie miała ta mroczna historia. Jeśli okaże się, że władze saudyjskie rzeczywiście nakazały morderstwo powszechnie szanowanego dziennikarza na terenie innego kraju, zapalna sytuacja na Bliskim Wschodzie stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna. (KK)