Ropa naftowa, trolle i łososie
Stavanger jest czwartym miastem Norwegii i jest świetnym miejscem wypadowym w bliższe i dalsze okolice, które można poznawać z pokładu łodzi. Już nazwa tego urokliwego miasta niesie ciekawą i użyteczną informację, gdyż oznacza żerdź i fiord, zatem oznaczone miejsce przeprawy, brodu. To dość kluczowe dla ludzi, jako że malownicze fiordy im dalej sięgają w ląd, tym są głębsze. To XV-wieczne miasteczko, od wieków związane z rybołówstwem, było kiedyś liderem w produkcji metalowych konserw (początek IX wieku), a dziś jest stolicą norweskiego przemysłu naftowego. Tu obecnie krzyżują się wszystkie nici związane z eksploatacją złóż podmorskich, które dały Norwegii niewyobrażalny dobrobyt w epoce, kiedy w Stavanger działały setki przetwórni produkujących konserwy rybne. Dziś w okolicznych wodach w specjalnych farmach hoduje się łososie.
Miasto rozwijające się wokół basenu portowego ma kilka ciekawych obiektów wartych zobaczenia, m.in. Norweskie Muzeum Ropy Naftowej, jedyne tego typu w Europie. Godna wizyty jest XII-wieczna katedra, a także Kongsgard, czyli dawna rezydencja królów Norwegii. Warto jednak w Stavanger skorzystać z trzygodzinnej wycieczki stateczkiem turystycznym pod... ambonę, czyli jedną z największych atrakcji kraju: Prekestolen. To półka skalna wystająca 600 metrów ponad lustro wody; można ją oglądać z pokładu, ale można też skorzystać z opcji autokarowej i wejść na półkę od strony lądu. Z obu stron ambona robi duże wrażenie, dopełniane przez widok kóz pasących się na niezwykle stromych zboczach oraz odpoczywających na skałach fok. Warto „zaliczyć” ambonę choćby z powodów praktycznych, bo to wycieczka na Trolltungę, czyli Język Trolla, skalny jęzor wystający nad czeluścią, na której dnie groźnie połyskuje fiord. Notabene jeden z najpiękniejszych w Norwegii.