Opinia fachowca
Chciałbym dodać kilka słów do listu pt. „Polityka w muzeum” ( ANGORA nr 37), którego autorem jest Pan Jerzy Matian, i za pośrednictwem Waszego Tygodnika zwrócić się do Pana Dyrektora muzeum w Gdańsku, profesora Pawła Machcewicza. Szanowny Panie Dyrektorze, proszę nie przeżywać rozterek i nie próbować usuwać rewolweru Nagant z wystawy. Z zawodu jestem zbrojeniowcem i param się historią rozwoju broni palnej XIX/XX w. Wyjaśniam, że rewolwer Nagant kal. 7,62x38 mm siedmiostrzałowy powstał w umyśle belgijskiego pułkownika Naganta będącego od końca XIX wieku na służbie rosyjskiej (cara). Przyczynił się do wielu konstrukcji, m.in. karabinu Mosin-Nagant wz. 1891 kal. 7,62x54, tzw. trzyliniowego.
Rewolwer Nagant jego konstrukcji wszedł do uzbrojenia armii carskiej na przełomie 1895 r. Zastąpił wcześniej używany rewolwer Smith & Wesson kal. 44/ll, 2 mm. Był to wzór 1870, masowo jeszcze używany w czasie rewolucji październikowej. W latach 30. XX wieku fabryka w Radomiu uruchomiła produkcję tego rewolweru pod symbolem Nagant wz. 30. Wyprodukowano około 10 tysięcy sztuk z przeznaczeniem dla policji i Poczty Polskiej. Był też na wyposażeniu LWP w latach 1943 – 1956, ale produkcji radzieckiej. Ze stanu uzbrojenia LWP został zdjęty dopiero w latach 1995 – 2000.
Jeśli chodzi o zbrodnię w Katyniu, to Rosjanie użyli broni niemieckiej. Ale były to pistolety typu Walther PP. wz 29 i PPK wz. 31 kaliber 7,65x17 mm. Łuski od nich znajdowano w grobach pomordowanych i były to naboje firmy Geco. Broń tę oraz amunicję Rosjanie kupili od Niemców w latach 20. i 30. XX wieku. Panowała wtedy szeroko rozwinięta współpraca techniczna i wojskowa. Zapoczątkowała ją umowa zawarta w Rapallo w 1922 roku.
Z poważaniem