OBCY JĘZYK POLSKI
– Proszę coś więcej napisać na temat słów „perekińczyk”, którego podczas konwencji wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w Jasionce na Podkarpaciu użył premier Morawiecki w stosunku do ludzi o innych poglądach politycznych. Nigdy wcześniej się z takim określeniem nie zetknęłam (e-mail nadesłany przez internautkę; dane personalne i adresowe do wiadomości mojej i redakcji).
Na wstępie przytoczmy in extenso słowa premiera, który zdając sobie sprawę z tego, że wyraz, po który sięgnął, może być dla dużej części rodaków niezrozumiały, od razu wyjaśnił jego znaczenie:
– Perekińczyk to taki człowiek, który bardzo przewrotnie i obłudnie podchodzi do rzeczywistości. Opozycja, liderzy opozycji to są takie perekińczyki!
Usłyszawszy nowe słowo, puściła je dalej w obieg rzeczniczka PiS B. Mazurek, nazywając bez ogródek perekińczykiem D. Tuska, który ośmielił się na Twitterze odpowiedzieć premierowi, że „haratanie w gałę było zajęciem dla dżentelmenów” (chodziło o zarzut, że w czasie rządów PO – PSL grano w piłkę nożną, a nie pracowano...).
– Tuskowi przypomnijmy, że od krótkich spodenek do dżentelmena to