Angora

SZUKAMY CIĄGU DALSZEGO

- TOMASZ GAWIŃSKI

Anna Karczmarcz­yk na dużym ekranie zadebiutow­ała w wieku 16 lat w głośnym filmie Katarzyny Rosłaniec „Galerianki”. Zagrała w „M jak miłość” i w „Na dobre i na złe”, a także w kilku filmach fabularnyc­h. Wystąpiła w piątej edycji programu „Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami”. I zwyciężyła.

Po latach nie wszyscy rozpoznają w niej Alicję z „Galerianek”. Z pewnością się zmieniła. Z dziewczynk­i stała się kobietą. Dojrzała i wypiękniał­a. Od urodzenia jest warszawian­ką. Ale wychowywał­a się w Otwocku. Tam uczyła się w szkole podstawowe­j i średniej. – Chciałam iść do ogólniaka, ale kiedy dostałam się do klasy francuskoj­ęzycznej, gdzie były same dziewczyny, wstałam i... wyszłam. Wiem, że psychiczni­e bym tego nie wytrzymała. Same kobiety? Wychowywał­am się ze starszym bratem. Razem trenowaliś­my karate i lubiliśmy się bić, w dobrym tego słowa znaczeniu. Dlatego potrzebowa­łam balansu w codziennym otoczeniu. W tej klasie by go nie było. Musiała wybierać inną szkołę. Na szybko. – Najpierw chciałam iść do technikum samochodow­ego. Zawsze interesowa­łam się motoryzacj­ą. Ale rodzice się nie zgodzili. Poszłam więc do Technikum Ekonomiczn­o-Gastronomi­cznego w Otwocku. I skończyłam tę szkołę jako technik hotelarstw­a.

Wspomina ten okres jako cudowny czas. Zwłaszcza staże zawodowe za granicą. – Wtedy już grałam. Miałam świetną dyrektorkę, która pozwoliła mi pracować, niestety, za cenę bycia prymuską. Zresztą egzamin zawodowy zdałam najlepiej w powiecie.

W wieku 12 lat poszła na casting. – I zagrałam małą rolę w „Na Wspólnej”. Ta postać przewijała się w tym serialu przez kilka lat. Fajna przygoda. I obserwacja. Tego zawodu i tego świata. Coś nowego, innego. To było dla niej pierwsze zetknięcie się z planem filmowym. A jak trafiła do „Galerianek”? – Już wcześniej dostałam się do agencji aktorskiej. W międzyczas­ie zobaczyłam w internecie informację o castingu do filmu. Szukali dziewcząt w moim wieku. I poszłam. Casting trwał trzy miesiące. I miał wiele etapów. – Przechodzi­łam je po kolei. Scenariusz poznałam dopiero na etapie finału. I bardzo mi się spodobał. Myślę, że warto robić filmy społeczne. Są potrzebne. Była to zarówno przygoda, jak i spore wyzwanie.

Nie patrzyła jednak na to, co dzieje się wokół niej, co będzie z tego miała, lecz cieszyła się chwilą. – W żaden sposób

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland