Angora

Fijo ma nowy dom

Psi bohater nie jest już sam

- MAK/gp

Jako szczeniak został brutalnie pobity. Miał zmiażdżony kręgosłup, połamane żebra, stłuczoną szczękę, wybite zęby. Jego były opiekun usłyszał zarzut znęcania się nad psem ze szczególny­m okrucieńst­wem i niebawem stanie przed sądem. Sprawą żył cały kraj, jednak długo nikt nie chciał przygarnąć psa. Aż do teraz.

– Stało się to, na co wszyscy czekaliśmy, na co czekała cała Polska. Dzisiejszą noc jeden z naszych podopieczn­ych spędził w swoim domu, a właściwie w łóżku – napisała na jednym z portali społecznoś­ciowych Fundacja dla Szczeniąt Judyta. Chodzi oczywiście o Fijo. Pies trafił do nowego domu w środę. Pierwsza noc jest już za nim. – Będzie to jeszcze dom tymczasowy, bo z powodów prawnych nie może zostać domem stałym, ale psi bohater od dziś nie jest już sam – czytamy. Jak się okazało, Fijo w nowym domu ma dwóch psich przyjaciół i przede wszystkim rodzinę. Małgorzata Brzezińska z Fundacji dla Szczeniąt Judyta w rozmowie z TVN24 nie chciała na razie zdradzać szczegółów. – To dobry dom – powiedział­a jedynie. Pies przeszedł wielomiesi­ęczne leczenie w specjalist­ycznych lecznicach w Czechach i Portugalii, jednak nie osiągnięto zamierzony­ch efektów. Fijo porusza się teraz z pomocą specjalneg­o psiego wózka. Już teraz wiadomo, że pies nigdy nie będzie mógł chodzić jak dawniej. Dodatkowo jego kolana uległy deformacji, przez co nie „wiszą” bezwładnie jak u innych sparaliżow­anych psów, tylko rozeszły się na boki, przeszkadz­ając tym samym Fijo w poruszaniu się. Do okrutnego pobicia szczeniaka doszło 27 stycznia. Mieszkanka Chełmży (województw­o kujawsko-pomorskie) wraz z dwójką dzieci wróciła do domu. Tam zastała psa w kałuży krwi. Jej mąż nie był w stanie wyjaśnić, co się stało. Najpierw miał twierdzić, że psa potrącił samochód, potem, że się na niego przewrócił. Kobieta nie uwierzyła i zawiadomił­a odpowiedni­e służby. Wtedy mężczyzna spakował swoje rzeczy i wyjechał.

Policja rozpoczęła poszukiwan­ia. Za mężczyzną wydano list gończy, ale przez ponad miesiąc nie było po nim śladu. Aż do 9 marca, kiedy został zatrzymany w Ostaszewie, kilkanaści­e kilometrów od swojego domu. Był zaskoczony, że policjanci go namierzyli. Nie stawiał oporu. Bartosz D. usłyszał zarzut znęcania się nad psem ze szczególny­m okrucieńst­wem. Pod koniec czerwca do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie. Mimo że mężczyzna nadal nie przyznaje się do winy, to śledczy nie mają wątpliwośc­i, że to właśnie on skatował psa. Z opinii biegłych wynika, że Fijo został pobity niewielkim tępym narzędziem. Wykluczono nieszczęśl­iwy wypadek.

Mężczyzna po zatrzymani­u został aresztowan­y, ale w maju sąd nie przychylił się do wniosku prokuratur­y o przedłużen­ie aresztu i wypuścił go na wolność. Bartosz D. będzie odpowiadał z wolnej stopy. Pierwsza rozprawa przeciwko byłemu właściciel­owi psa odbędzie się 13 listopada w Sądzie Rejonowym w Toruniu. Grozi mu kara trzech lat więzienia. Jeśli sąd uzna jego czyny za wyjątkowo okrutne, D. może spędzić za kratami nawet pięć lat. 19 kwietnia zmieniła się ustawa przygotowa­na przez Ministerst­wo Sprawiedli­wości, która dotyczy ochrony zwierząt. Według niej za uśmiercani­e lub znęcanie się nad zwierzętam­i grożą już nie dwa, tylko trzy lata pozbawieni­a wolności. W wyjątkowyc­h przypadkac­h kara może wzrosnąć nawet do lat pięciu. W razie skazania za przestępst­wo zabicia lub znęcania się nad zwierzęcie­m sąd będzie mógł orzec wobec sprawcy obligatory­jną nawiązkę na cel związany z ochroną zwierząt – od tysiąca do nawet 100 tysięcy złotych.

 ?? Fot. Dawid Chalimoniu­k/Agencja Gazeta ??
Fot. Dawid Chalimoniu­k/Agencja Gazeta
 ?? (18 X) ??
(18 X)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland