Mucha, spinning, spławik
– Kto zajmuje się w Polsce wędkowaniem?
– Głównie mężczyźni, choć jest też sporo kobiet lubiących łowić ryby. Zrzeszonych mamy ponad 600 tysięcy członków, ale można przyjąć, że takiemu hobby oddaje się ponad milion rodaków różnych zawodów i w różnym wieku. – Co im daje takie hobby? – Najkrócej mówiąc – zdrowie i przyjemność. Sam tego doświadczam. Jestem wędkarzem nadrzecznym i w wieku 54 lat przejście 10 km brzegiem rzeki nie stanowi dla mnie problemu. Żartuję, że jestem podwójnym „rzecznikiem” – z racji pełnionej funkcji i rodzaju wędkarskiej pasji. Większość ludzi sądzi, że wędkowanie polega na bezczynnym siedzeniu na brzegu i wpatrywaniu się w spławik. Tak jednak nie jest. Przykładowo osoby łowiące metodą spinningową cały czas muszą być w ruchu, by naprzemiennie zarzucać i ściągać przynętę. Podobnie jest z wędkarstwem muchowym. Potrzeba do tego naprawdę dobrej kondycji. Zauważam pewną prawidło- wość. Wędkarstwo aktywne uprawiają z reguły ludzie pracujący umysłowo. Natomiast pracujący fizycznie chętniej oddają się statycznemu wędkarstwu, co doskonale widać np. na Śląsku, który jest prawdziwym zagłębiem karpiarzy. Tego typu wędkarze lubią rzeczywiście posiedzieć nad wodą, czasem rozbijają jakiś namiot i szukają pełnego relaksu, co przecież też ma olbrzymie znaczenie dla zdrowia. Wiele osób docenia też bliski kontakt z przyrodą i możliwość obserwowania całego jej bogactwa.
– Czy wędkarstwo to drogie hobby?
– To zależy od rodzaju wędkowania. Jeśli ktoś nastawia się na łowienie łososi w morzu, to musi się liczyć ze sporymi kosztami obejmującymi choćby kupno lub wypożyczenie sprzętu pływającego. Z drugiej zaś strony wystarczy ok. 150 zł, by kupić sprzęt, który z powodzeniem pozwala wędkować. Nie musimy też mieć od razu motorówki czy łódki. Wystarczy przyjść na brzeg rzeki bądź jeziora, by łowić piękne ryby. Z żalem jednak obserwuję, że dla wielu wędkarzy ważniejszy jest sam sprzęt niż ogólna wiedza o wodzie, przyrodzie, gatun-