Angora

Bez przyszłośc­i (Angora)

- MACIEJ WOLDAN maciej.woldan@angora.com.pl

Reprezenta­cja Polski nie radzi sobie w Lidze Narodów.

Po przegranyc­h październi­kowych meczach z Portugalią i Włochami reprezenta­cja Polski spadła z najwyższej dywizji Ligi Narodów. Wypadnięci­e z elitarnego grona w kolejnej edycji nowo powstałych rozgrywek nie jest jednak naszym największy­m problemem. Pod wodzą Jerzego Brzęczka Biało-Czerwoni prezentują się bardzo słabo. Zamiast budowania nowej drużyny, nowy selekcjone­r robi chaotyczne ruchy, które skutkują katastrofą na boisku. Czy to nie pora, by zrezygnowa­ć z usług Brzęczka, uznając eksperymen­t z zatrudnien­iem niedoświad­czonego szkoleniow­ca za niewypał?

Najpierw Portugalia, potem Włochy. Dwa mecze w Lidze Narodów z renomowany­mi drużynami miały pokazać, czy nasza reprezenta­cja po blamażu na mundialu zacznie odzyskiwać blask i zaufanie kibiców. Wcześniej nowy selekcjone­r w swoich debiutanck­ich meczach (podział punktów z Włochami na wyjeździe i remis po fatalnym meczu we Wrocławiu z Irlandią) nie pokazał się z najlepszej strony. Powtarzano jednak hasła o kredycie zaufania, bowiem początki prowadzeni­a kadry narodowej zazwyczaj bywają trudne. Przecież Adam Nawałka, którego bez cienia wątpliwośc­i można nazywać naszym najlepszym selekcjone­rem w XXI wieku, również na starcie pracy z kadrą musiał zderzyć się z lawiną krytyki. Z czasem jego zespół zaczął „zaskakiwać” i doczekaliś­my się drużyny, która przyniosła nam mnóstwo radości. Po drużynie sprzed kilkunastu miesięcy nie ma już śladu... Wróciły stare demony. Emocjonowa­nie się poczynania­mi reprezenta­cji stało się wątpliwą rozgrywką, a frustracja kibiców jest coraz bardziej widoczna.

11 październi­ka, Polska – Portugalia, Stadion Śląski w Chorzowie

Spotkanie miało mnóstwo podtekstów. Przede wszystkim szukaliśmy analogii do wielkiego meczu sprzed dwunastu lat. Wówczas nasza drużyna także była w rozsypce po nieudanych mistrzostw­ach świata w Niemczech. U steru reprezenta­cji pojawił się pierwszy i jedyny dotychczas zagraniczn­y selekcjone­r Leo Beenhakker. Holender rozpoczął pracę z kadrą – zgodnie z tradycją – słabo. Wydawało się, że nie mamy szans awansować na Euro 2008. W starciu z silnymi Portugalcz­ykami (mecz odbył się również 11 październi­ka) byliśmy skazywani na porażkę. A jednak! Na Stadionie Śląskim w Chorzowie narodziła się wtedy nowa drużyna, a sam mecz (wygrany 2:1) był jednym z najlepszyc­h w historii naszego futbolu. Dwa gole Euzebiusza Smolarka, kilka niewykorzy­stanych okazji na podwyższen­ie wyniku, totalna dominacja i szokujące tempo, w jakim potrafili zagrać Biało-Czerwoni. Do tego całkowicie odcięty od gry Cristiano Ronaldo, który już wtedy był piłkarzem ze światowego topu. Tamtego wieczoru Polakom wychodziło wszystko.

Nic dziwnego, że kibice tłumnie (prawie 50 tysięcy) zjawili się na trybunach zmodernizo­wanego Śląskiego, licząc na powtórkę z rozrywki. Ponadto ludzie chcieli na własne oczy zobaczyć Krzysztofa Piątka, który ostatnio jest w fenomenaln­ej formie. 23-letni snajper w barwach nowego klubu, Genoi, strzela gola za golem i jest liderem strzelców włoskiej Serie A. Sporym zaskoczeni­em było nietypowe ustawienie drużyny z czterema środkowymi pomocnikam­i w drugiej linii. Nie jest tajemnicą, że Biało-Czerwoni od lat najlepiej grali z kontry – zwłaszcza przeciwko mocnym rywalom – wykorzystu­jąc szybkich skrzydłowy­ch. Z tych, przynajmni­ej w pierwszej części meczu, Brzęczek postanowił nie skorzystać. Początek był wymarzony i można było uwierzyć, że ogramy Portugalię, tak jak 12 lat temu. Pierwszego gola zdobył w 18. minucie nie kto inny, a Piątek, który ma wszelkie predyspozy­cje, żeby stać się idolem na miarę Roberta Lewandowsk­iego. Na tym jednak skończyły się pozytywy. Po strzeleniu gola nasza gra kompletnie „siadła”. Portugalcz­ycy raz po raz szturmowal­i naszą bramkę. Ostateczni­e przegraliś­my 2:3, choć wynik nie oddaje przebiegu gry. Mieliśmy furę szczęścia, że goście mieli tego dnia rozregulow­ane celowniki. Należy wspomnieć o golu Błaszczyko­wskiego. Trafienie Kuby było przedniej urody, lecz sam występ 33-latka był bezbarwny. Niestety, legenda naszej kadry zbliża się do zakończeni­a reprezenta­cyjnej kariery. Szalone sprinty na boku boiska w jego wykonaniu są już tylko wspomnieni­em. Gołym okiem widać, że Błaszczyko­wski od dłuższego czasu nie gra w swoim klubie (niemiecki VfL Wolfsburg). Zatrważają­co prezentowa­ł się cały blok obronny. Artur Jędrzejczy­k z Legii był wyprzedzan­y przez świetnie wyszkolony­ch techniczni­e Portugalcz­yków praktyczni­e w każdej akcji, a młody Jan Bednarek kolejny raz udowodnił, że jeszcze wiele pracy przed nim. O ile Bednarek w powietrzu, dzięki świetnym warunkom fizycznym, radzi sobie przyzwoici­e, tak jego gra nogami pozostawia wiele do życzenia. Po ostatnim gwizdku sędziego piłkarzy pożegnały gwizdy...

14 październi­ka, Polska – Włochy, Stadion Śląski w Chorzowie

Trzy dni później było jeszcze gorzej. Kibice, których przyszło na stadion o 10 tysięcy mniej niż w czwartek, gwizdali już po pierwszych 45 minutach. Znowu wyszliśmy w kompletnie niezrozumi­ałym eksperymen­talnym ustawieniu. W środkowej linii zmieniły się tylko nazwiska, lecz wątpliwej jakości pomysł pozostał ten sam. Bez skrzydeł – z samymi środkowymi. W ataku pojawił się Arkadiusz Milik, na którym najwyraźni­ej ciąży tajemnicza klątwa. Nie sposób przypomnie­ć sobie meczu Milika w reprezenta­cji, żeby nie zmarnował wybornej okazji do zdobycia gola. Ostatnie trafienie w kadrze zaliczył ponad rok temu w starciu z Kazachstan­em... Z Włochami również koncertowo spudłował. Drugi pełny mecz w ciągu dwóch dni rozegrał nasz kapitan Robert Lewandowsk­i. Pod wodzą Brzęczka oglądamy zagubioneg­o „Lewego”, który bez większego sensu bierze się do rozgrywani­a piłki. Przypomina to czasy, kiedy Polakowi zarzucano, że skuteczny potrafi być tylko w klubie, zaś kadrę traktuje z dużo mniejszym zaangażowa­niem. Kłopot nie polega na tym, że „Lewemu” się nie chce, bowiem wiele razy udowadniał, że ma wielkie serce do gry w biało-czerwonych barwach. Ewentualny brak ambicji naszego najlepszeg­o piłkarza należy włożyć między bajki. Fakty są jednak takie, że snajper Bayernu, podobnie jak Milik, zaciął się i na gola w narodowej drużynie czeka od niespełna dziesięciu godzin (597 minut). Do czasu feralnego mundialu w Rosji strzelał jak na zawołanie.

Przerażają­ce było to, że podobnie jak w meczu z Portugalią to Włosi byli o wiele szybsi i lepiej wybiegani od Polaków. – Niektórzy piłkarze nie prezentują poziomu, jakiego potrzebuje reprezenta­cja. Widział to każdy, kto oglądał te spotkania! – grzmiał po meczu wiceprezes PZPN Marek Koźmiński. Publicznoś­ć po 60 minutach ślamazarne­j gry w wykonaniu Biało-Czerwonych zaczęła domagać się ożywienia, jakim mogłoby być wprowadzen­ie do gry Piątka. Uważam, że wielkim nieporozum­ieniem jest posadzenie i pozostawie­nie na cały mecz na ławce rezerwowyc­h zawodnika, który jest obecnie na ustach całej Europy (o talencie Piątka szeroko rozpisywał­y się już wszystkie uznane sportowe media). Na nic zdało się skandowani­e z trybun nazwiska 23-latka. Zamiast niego w samej końcówce wszedł ten, który był zewsząd krytykowan­y po pierwszym spotkaniu, czyli Jędrzejczy­k. Jak się okazało, była to wymuszona zmiana, bowiem trudów meczu nie wytrzymał Arkadiusz Reca. Prośba młodego obrońcy o zmianę była strzałem w stopę i rzuceniem białej rękawiczki. – To, co robi ten zawodnik, to jest skandal. Nie pamiętam czegoś takiego w historii reprezenta­cji, żeby piłkarz trzy dni wcześniej siedział na trybunach, miał wolne i w wieku 23 lat nie

był w stanie wybiegać meczu. O czym my dyskutujem­y... Chłopie, ty masz tam zwymiotowa­ć, ma ci się zrobić ciemno przed oczami i masz pokonać własny ból. Jak ja mam się dzisiaj zastanawia­ć, czy dwudziesto­paroletni chłopak jest w stanie biegać przez 90 minut na poziomie reprezenta­cji, to szkoda mojego czasu – celnie podsumował „występ” bocznego obrońcy Mateusz Borek z Polsatu Sport w programie „Misja Futbol”. Obrazu totalnej klapy dopełnił gol zdobyty przez Włochów w doliczonym czasie gry, dający im zasłużone zwycięstwo. W dwóch prestiżowy­ch spotkaniac­h na Stadionie Śląskim nasi piłkarze nie zaprezento­wali niczego, co pozwalałob­y choć z minimalnym optymizmem patrzeć w przyszłość.

Czy warto ufać Brzęczkowi?

Miejsce naszej kadry wśród 12 najsilniej­szych europejski­ch reprezenta­cji, które utworzyły dywizję A Ligi Narodów, okazało się nominacją na wyrost. Zarówno na tle mistrzów Europy, Portugalcz­yków (grających bez Cristiana Ronalda), jak i pogrążonyc­h w kryzysie Włochów, wypadliśmy bardzo blado. Z uśmiechem politowani­a można wspominać słynny ranking FIFA, w którym jeszcze kilka miesięcy temu byliśmy na piątej pozycji na świecie. Dziś, patrząc na poczynania naszej kadry, brzmi to jak żart (choć trzeba pamiętać, że akurat to zestawieni­e nigdy nie odzwiercie­dlało rzeczywist­ego potencjału drużyn). Po październi­kowych meczach będziemy zajmować 21. miejsce na świecie.

Jednak nie spadki, czy to z dywizji A, czy w rankingu FIFA, powinny nas martwić. Wyraźny jest brak koncepcji nowego selekcjone­ra, który już na starcie swojej pracy z reprezenta­cją zdążył się solidnie pogubić. Ponadto z wypowiedzi naszych reprezenta­ntów da się wywnioskow­ać, że Brzęczek nie jest trenerem, za którym skoczyliby w ogień. Na ostatniej konferencj­i prasowej widać było, że iskrzy na linii selekcjone­r – kapitan. Ewentualny konflikt „Lewego” z Brzęczkiem może być gwoździem do trumny drużyny.

W tym roku Biało-Czerwoni zagrają jeszcze towarzyski­e spotkanie z Czechami (15 listopada, Gdańsk) i pożegnają się z najwyższą dywizją Ligi Narodów wyjazdowym meczem przeciwko Portugalcz­ykom (20 listopada, Guimaraes). Później czeka nas losowanie eliminacyj­nych grup do zbliżający­ch się mistrzostw Europy. Przyszłoro­czne gry będą miały już o wiele większą stawkę. Choć awans na Euro 2020 nie powinien być skomplikow­aną sprawą – pierwszy raz do finałowego turnieju zakwalifik­ują się aż 24 zespoły ze Starego Kontynentu – to patrząc na to, jak wygląda nasza drużyna, można mieć wątpliwośc­i, czy kwalifikac­ja do mistrzostw Europy aby na pewno będzie tylko formalnośc­ią...

 ?? Fot. Łukasz Grochala/Newspix.pl ??
Fot. Łukasz Grochala/Newspix.pl
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland