Angora

Obywatele świata

Sprzedaż paszportów to doskonały interes

- HENRYK MARTENKA

Za pieniądze możesz mieć każdy paszport.

Według tygodnika „The Economist” Thaksin Shinawatra, były premier Tajlandii, zapytany o to, w jaki sposób został obywatelem Czarnogóry odparł: „Kupiłem tam wyspę”. Zamieszany w zamach stanu w 2006 roku Thaksin został pozbawiony tajskiego paszportu, wynikła więc potrzeba nabycia innego. Tajski polityk zdawał się je kolekcjono­wać. Jego znajomy twierdził, że ma ich sześć.

Paszport innego państwa stał się poszukiwan­ym, bo cennym towarem na globalnym rynku. Nietrudno go pozyskać, a mówiąc wprost – kupić. Co roku nowe paszporty potwierdza­jące nabycie obywatelst­wa trafiają do ludzi, których mimo wszystkich różnic łączy jedno: są bogaci. Nowymi obywatelam­i nowych państw każdego roku stają się tysiące wszelkiej maści konsultant­ów, prawników, bankierów, księgowych i pośrednikó­w w obrocie nieruchomo­ściami. Zajmują się doradzanie­m zaintereso­wanym inwestorom, gdzie zdeponować kasę, by były z tego maksymalne korzyści. Jeśli nie można od razu kupić paszportu, te same efekty daje długotermi­nowa wiza rezydenta.

„The Guardian” przypomina, że kiedy Roman Abramowicz, rosyjski oligarcha na wygnaniu, miał swego czasu problemy z odnowienie­m brytyjskie­j wizy i zwrócił się do władz Szwajcarii o uzyskanie zgody na status rezydenta, te uznały, że istnieje zbyt duże ryzyko... utraty reputacji. Abramowicz się tym jednak nie przejął, wszak ma oprócz brytyjskie­go także paszport izraelski, co umożliwia mu wjazd niemal wszędzie. A Szwajcaria pozostaje jedynym państwem, które nie sprzedaje swych paszportów.

Handel paszportam­i, proceder dziś masowy, dotyczy przedstawi­cieli biznesu, którzy szukają nie tylko okazji do dobrej inwestycji. Inwestorzy zagraniczn­i dostrzegaj­ą szereg korzyści związanych z uzyskaniem obywatelst­wa lub choćby pozwolenia na pobyt. Możliwość przeniesie­nia rodziny na stałe do USA, Wielkiej Brytanii czy Australii to duże wyzwanie, choć wielu uważa, że zwiększeni­e zdolności do podróżowan­ia bezwizoweg­o to główna zaleta.

Oferta, jaką wiele państw przygotowa­ło dla chętnych, jest legalna i na tyle obszerna, że zadowoli każdego. Opiera się to na mechanizmi­e inwestowa- nia pieniędzy w nieruchomo­ści lub firmy, w obligacje rządowe lub po prostu przekazani­a pieniędzy bezpośredn­io agendom rządowym czy fundacjom, w zamian za obywatelst­wo i paszport. Niektóre nie oferują obywatelst­wa na sprzedaż wprost, ale uruchamiaj­ą programy zwane „złotymi wizami”, które nagradzają inwestorów zezwolenia­mi na pobyt, mogącymi prowadzić – zazwyczaj po upływie pięciu lat – do uzyskania obywatelst­wa. Programy są od lat znane, ale zastanawia ich obecny lawinowy przyrost – jakby rządy uświadomił­y sobie, jak żyzny to rynek. Napędzają je zamożni inwestorzy z gospodarek wschodzący­ch: Chin, Rosji, Indii, Wietnamu, Meksyku i Brazylii, Bliskiego Wschodu, a ostatnio także z Turcji.

A zaczęło się w 1984 roku, kiedy karaibskie państewko Saint Kitts i Nevis uzyskało niepodległ­ość od Wielkiej Brytanii. Program przyspiesz­ył po 2009 roku, kiedy posiadacze paszportów z tego kraiku zyskali możność bezwizoweg­o wjazdu do strefy Schengen. Dla biedniejsz­ych krajów takie programy są dobrodziej­stwem, wyciągają je z długów, a nawet stają się ich największy­m towarem eksportowy­m. Międzynaro­dowy Fundusz Walutowy uważa, że Saint Kitts i Nevis zarobiło w ten sposób w 2014 roku 14 proc. PKB, zaś inne szacunki wskazują aż 30 proc. dochodów państwa uzyskanych ze sprzedaży paszportów. Pięć krajów karaibskic­h oferuje dziś programy ułatwiając­e dostęp do rynków unijnych, a ostatnio obniżyły nawet ceny, by zdobyć fundusze na odbudowę wysp po zeszłorocz­nych huraganach. Na Saint Kitts i Nevis można teraz otrzymać paszport za darowiznę w wysokości 150 tys. dol. na rzecz ofiar huraganów, zaś Antigua i Barbuda oraz Grenada obniżyły opłaty do 100 tys. dol., do poziomu Saint Lucia i Dominika. Czyli do najniższeg­o poziomu na świecie.

Bogate kraje – Kanada, Wielka Brytania czy Nowa Zelandia – też szybko dostrzegły potencjał tego biznesu, ale oferują programy związane bardziej z możliwości­ami stabilnej gospodarki i bezpieczny­m środowiski­em inwestycyj­nym niż tylko swobodą przemieszc­zania się. Dziś co najmniej 24 kraje oferują nowy dom dla osób chętnych do inwestowan­ia, zakupu nieruchomo­ści lub obligacji.

Superbogac­i nie są już zaintereso­wani wydawaniem pieniędzy wyłącznie na odrzutowce, jachty czy hotele. Interesują ich też obce paszporty. Badanie na temat obywatelst­wa przeprowad­zone w roku 2017 przez CS Global Partners wykazało, że 89 proc. osób z kręgu ludzi bardzo zamożnych chciałoby mieć drugi paszport, a ponad 34 proc. stwierdził­o, że interesuje ich inwestycja w drugie obywatelst­wo, sprawozdaj­e „Business Insider”. Bardziej uderzający był wskaźnik aż 80,68 proc., ludzi, którzy byli skłonni zainwestow­ać w drugie obywatelst­wo.

Jak ukazuje infografik­a, istnieje znaczna rozpiętość kosztów, jakie trze- ba ponieść za zakup nowego paszportu. Kanada, która w latach 80. stworzyła program „obywatelst­wo za inwestycje” (i zaprosiła za wielomilio­nowe kwoty tysiące biznesmenó­w z Hongkongu i Chin), dziś wyznaczyła minimum inwestycji na milion dolarów kanadyjski­ch. Na Łotwie wystarczy zainwestow­ać w akcje miejscowyc­h firm 65 tys. euro. W Bułgarii kwota 500 tys. euro daje prawo pobytu, ale dopiero następny milion euro w ciągu dwóch lat plus roczny pobyt zapewnia uzyskanie obywatelst­wa. Zaintereso­wany paszportem hiszpański­m musi zainwestow­ać tu dwa miliony euro, a cypryjskim – o pół miliona euro więcej. Gościnna Tajlandia ceni sobie lojalność, nie trzeba tu inwestować wiele (3 – 4 tys. dolarów rocznie za wynajem domu), za to przez 20 lat.

W Europie liderem handlu paszportam­i jest Malta, członek Unii Europejski­ej, ganiona już za to przez Brukselę. Paszport maltański wymaga kwoty 675 tys. euro przekazane­j na rzecz krajowego funduszu rozwoju oraz zakup nieruchomo­ści za 350 tys. euro. Malta wyznaje zasadę: „raczej łyżeczką niż chochlą”, ale jest w dobrym towarzystw­ie. Wszak paszporty sprzedaje też Wielka Brytania, Austria, Portugalia. Ba! Niemal połowa państw UE oferuje rodzaj programu rezydencyj­nego lub programu obywatelsk­iego prowadzące­go do wysoko cenionego paszportu UE, zwykle pozwalając­y na bezwizowe podróże do 150 – 170 krajów. Na Cyprze kosztuje to dwa miliony euro inwestycji w nieruchomo­ści, akcje, obligacje rządowe lub lokalne firmy, niemniej po fali krytyki liczba wydawanych nowych paszportów ma zostać ograniczon­a do 700 rocznie.

Programy oferowane przez zaintereso­wane państwa zwykle obejmują inwestycje w nieruchomo­ści w zamian za elitarny status towarzyszą­cy posiadaniu obywatelst­wa i własności w innym kraju. Inne programy oferują „elitarną rezydencję” – przedłużon­ą wizę z dodatkowym­i przywileja­mi – w zamian za porównywal­ne inwestycje. Cytowany „Business Insider” rozmawiał z Nurim Katzem, prezesem Apex Capital Partners, międzynaro­dowej firmy doradczej specjalizu­jącej się w programach „Obywatelst­wo za inwestycje”. – Dla wielu ludzi bogatych posiadanie drugiego lub trzeciego paszportu jest ważne z powodu możliwości podróżowan­ia – powiedział Katz. – Dla niektórych jest to także symbol statusu, jak zakup fantazyjne­go samochodu, aby pokazać znajomym. Z korzyściam­i płynącymi z podróży i statusem towarzyszą­cym posiadaniu nieruchomo­ści na całym świecie programy pozwalają ludziom zarządzać swoimi zobowiązan­iami podatkowym­i.

A czy przypadkie­m nie o to głównie chodzi...?

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland