Nie ma złej pory na trening
– Uprawia pan jakiś sport?
– Od najmłodszych lat trenowałem lekką atletykę (biegi średniodystansowe). Obecnie moje plany treningowe ukierunkowane są na bieganie królewskiego dystansu, czyli maratonu. Jeśli w nadchodzącym sezonie uda mi się zbliżyć do granicy trzech godzin, zacznę myśleć o triathlonie.
– Ma pan wrażenie, że czasami trenuje się panu łatwiej, a czasami trudniej?
– Myślę, że każdy z nas doświadczył takiego odczucia podczas treningu. „To jest mój dzień” – często słyszymy podczas pokonywania kolejnych kilometrów od naszych towarzyszy. Wtedy wszystko wydaje się łatwiejsze, mniej się męczymy, szybciej regenerujemy. Zdecydowanie możemy powiedzieć o naukowo udowodnionej tzw. dyspozycji dnia. Wiele czynników ma na nią wpływ – zaczynając od środowiskowych, przez psychologiczno-społeczne, a kończąc na fizjologicznych i biochemicznych. Kluczową rolę odgrywa również czas pomiędzy poszczególnymi jednostkami treningowymi, który wpływa na poziom regeneracji międzywysiłkowej.
– Dlaczego niektórzy wolą ćwiczyć rano, inni – po południu lub wieczorem?
– Najważniejsze jest to, aby aktywność fizyczna sprawiała nam dużo radości, aby była czynnikiem poprawiającym nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Jeżeli tak będzie, mamy pewność, że nowo kupione buty do biegania włożymy kolejny raz i nie wrzucimy ich głęboko do szafy na kilka miesięcy. Najważniejsze jest, byśmy systematycznie podejmowali aktywność fizyczną, niezależnie od tego, w jakiej porze dnia znajdziemy na nią czas.
– Czy powinno się jeść np. przed rannym treningiem i jak posiłek wpływa na nasz organizm w czasie treningu?
– Jestem zdecydowanym zwolennikiem zarówno posiłków przed treningiem, jak i po treningu. Oczywiście z zachowaniem odpowiednich przerw czasowych. Aktywność fizyczna i racjonalna dieta są nierozerwalnie połączone. Muszę wspomnieć również o rege-