Pierwszy Polak o imieniu Yoda
Rodzice wygrali „gwiezdną bitwę” z urzędem i językoznawcami
Urząd Stanu Cywilnego w Warszawie zgodził się, aby 4-letniemu chłopcu nadać jako drugie imię Yoda, po jednym z bohaterów „Gwiezdnych wojen”. Rzadko zdarza się, aby wbrew opinii Rady Języka Polskiego urzędnicy akceptowali wnioski o tak nietuzinkowe imię. W tym przypadku językoznawcy argumentowali m.in., że Yoda to zielona istota. Rodzice odpierali, że to dyskryminacja ze względu na kolor skóry.
O kulisach sprawy dowiedzieliśmy się z wpisu reportera Wojciecha Staszewskiego. Dziennikarz pochwalił się, że po trudnej batalii udało mu się przekonać urzędników, aby ich 4-letni syn mógł nosić imię po mistrzu Yodzie, fikcyjnej postaci z sagi filmowej.
Rodzice małego Yody są fanami tego cyklu z gatunku science fiction. „Po drodze było decydujące starcie z opinią Rady Języka Polskiego – iż Yoda to m.in. istota o zielonej skórze i mierząca ok. 130 cm. Odparłem w urzędowym piśmie, iż uwaga ta nosi znamiona dyskryminacji ze względu na kolor skóry, a Władysław Łokietek wg różnych źródeł mierzył 130 – 140 cm” – pisze Staszewski na swoim profilu na Facebooku.
Rada Języka Polskiego zgodnie z ustawą o języku polskim jest instytucją opiniodawczo-doradczą w zakresie używania języka polskiego. Wydaje opinie o różnych formach językowych, w szczególności o nazwach własnych, w tym imionach. Rada nie ma jednak mocy prawnej odrzucenia wybranego przez rodziców imienia.
To kierownicy urzędu stanu cywilnego w niektórych przypadkach nawet mają obowiązek oceny imion nadawanych przez rodziców. Jeśli wybrane imię budzi ich wątpliwości, mogą wystąpić do Rady Języka Polskiego o wydanie opinii.
Tak było i w tym przypadku. Urząd poprosił o zaopiniowanie wniosku o nadanie imienia Yoda. Rada oceniła propozycję negatywnie, ponieważ według zaleceń, które można znaleźć na stronie RJP, imiona nadawane w Polsce powinny spełniać kilka zasad, a więc: nie powinny być obraźliwe, nie powinny pochodzić od wyrazów pospolitych czy nazw geograficznych, a także powinny wskazywać na płeć dziecka, co w wypadku Yody jest dyskusyjne, ponieważ imiona zakończone na -a są zalecane przy imionach żeńskich.
Rada przypomniała też, że nadawane dzieciom imiona należą do kultury narodowej i są wyznacznikiem narodowości ich nosicieli, co w przypadku filmowej postaci było kolejnym dyskusyjnym punktem.
Sporną kwestią był także zapis imienia przez Y, a więc niezgodny ze współczesnymi polskimi normami ortograficznymi.
– Prawo o aktach stanu cywilnego nie zakazuje nadawania w Polsce imion obcych. Gdyby chodziło o pierwsze imię, moja opinia byłaby prawdopodobnie negatywna, ale ze względu na to, że jest to drugie imię, a pierwsze nie pozostawiało wątpliwości co do płci dziecka, a także rodzice dziecka odpowiednio uargumentowali ten wybór – moja opinia była pozytywna – komentuje dla portalu polsatnews.pl Barbara Romocka-Tyfel, zastępca dyrektora Urzędu Stanu Cywilnego m.st. Warszawy.