Ciołek z kotem
Po wielu latach zwlekania postanowiłem Panu zaprzątnąć głowę i jak wiele osób poprosić o podzielenie się ze mną wiedzą. Czytam „Poczet nazwisk polskich” od lat, co w jakimś stopniu przyczyniło się do mojego zainteresowania genealogią. Mam kilka nazwisk przodków, istotnych w moim drzewie, wszyscy wymienieni niżej zamieszkiwali Polskę południowo-wschodnią, która kiedyś była w dużej części greckokatolicka. Oto te nazwiska: Wyskiel, czasami Wiskel; Tymoczko; takie nazwisko nosili tzw. Rusini i występuje na południowo-zachodniej Ukrainie; Szymczycha – kiedyś nad takim nazwiskiem Pan się „pochylał”, ale mi to umknęło. Czy tropem może być nazwisko Gałka, od którego starsze kobiety nazywano Gałczycha? Ciołek, „gniazdo” pod Tarnowem – czy 300 lat temu takie nazwisko też było pejoratywne jak dziś? Jak służący na dworze, a potem jego potomkowie chłopi, prawdopodobnie pańszczyźniani, byli właścicielami tego nazwiska, skoro to nazwisko nosili ówcześni możni z biskupami włącznie, a Ciołek był herbem szlacheckim? A także Trelka, Fronc (czasami Franc), Gulin (Gulina), Kotyla. Jeżeli przesadziłem z liczbą nazwisk, to przepraszam i proszę o wyrozumiałość, bo nazwisko to też genealogia, która mnie wciąga i uzależnia.
Arnold C. Niechętnie odpisuję na listy „hurtowe”. Niejednokrotnie jeden taki list mógłby wypełnić dwa, trzy niedługie przecież odcinki „Pocztu”. Robię dziś wyjątek, zważywszy na prośbę autora o wyrozumiałość i przyznanie się do uzależnienia, które i ja podzielam. Zatem pokrótce... Nazwiska Wyskiel i Wiskiel mają dwie różne podstawy. Pierwsze pochodzi od staropolskiego czasownika wiskać, czyli wybierać, albo od rzeczownika wisk – pisk. Natomiast Wyskiel również powstało od staropolskiego rzeczownika wysk, czyli krzyk, wycie albo wymiotowanie.