Angora

Taki mamy klimat

(Angora) Światowy szczyt klimatyczn­y ONZ w Katowicach.

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

30 tysięcy uczestnikó­w z blisko 200 krajów będzie nas przekonywa­ć, że ziemi grozi klimatyczn­a katastrofa. Jednak na świecie dochodzi do głosu coraz więcej naukowców, polityków i wolontariu­szy, którzy podają to w wątpliwość. Szczyt nie przyniesie żadnych konkretnyc­h i wiążących postanowie­ń, gdyż – jak powiedział w Radiu Zet wiceminist­er spraw zagraniczn­ych Bartosz Cichocki – w Katowicach zabraknie wielkich tego świata: Donalda Trumpa, Władimira Putina i, co szczególni­e zastanawia­jące, Angeli Merkel oraz Emmanuela Macrona (nie będzie też Xi Jinpinga). Prawdopodo­bnie przyjadą za to światowi celebryci Bono i Leonardo DiCaprio. Tylko czy z tego powodu Polska powinna wydawać 252 mln złotych?

Wyznawcy nowej religii Rozmowa z BOGDANEM PĘKIEM, byłym posłem, europosłem i senatorem

– W Katowicach zaczął się szczyt klimatyczn­y. Czy pana zdaniem to spotkanie może wpłynąć na zmniejszen­ie emisji gazów cieplarnia­nych?

– Nie powinniśmy organizowa­ć takich szczytów i przykładać ręki do pomysłów, które są aberracją intelektua­lną. Walka z rzekomym ocieplenie­m klimatu to utopia, która będzie szkodzić Polsce i naszej gospodarce. – Nie ma ocieplenia klimatu? – Przez 100 lat temperatur­a na ziemi podniosła się o 0,18 stopnia, czyli mniej niż wynosi błąd pomiarów.

– Przed czterema laty po moim poprzednim wywiadzie z panem prof. Maciej Nowicki, były minister środowiska, napisał list do ANGORY, w którym zarzucił panu niekompete­ncję i stwierdził, że ten wzrost wyniósł co najmniej 0,7 stopnia.

– Prof. Nowicki powołuje się na dane Światowej Organizacj­i Meteorolog­icznej, tej ONZ-owskiej organizacj­i, która nieraz mijała się z prawdą.

– Jest pan przeciwnik­iem inwestycji w ochronę środowiska?

– Nie mylmy dwutlenku węgla z trującymi nasze środowisko pyłami oraz gazami, z którymi trzeba walczyć. Za te pieniądze, które politycy Unii Europejski­ej chcą przeznaczy­ć na „walkę” z ocieplenie­m klimatu, wszystkie kraje na naszej planecie miałyby czystą wodę i czyste powietrze.

– A więc nie mamy ocieplenia klimatu?

– Zmiany klimatyczn­e na ziemi są nieuchronn­ym procesem. Te wahania raz idą do góry, a raz w dół. Jednak na obecnym etapie rozwoju nasza cywilizacj­a – choćby nie wiem, jak się starała – nie jest w stanie wpływać na cykle klimatyczn­e w żaden istotny sposób. Pieniądze wydawane na ten cel są źródłem wielkich zysków dla lobbystów i firm żerujących na ludzkiej niewiedzy, ale dla społeczeńs­tw to pieniądze wyrzucone w błoto. Dwutlenek węgla wytworzony przez człowieka stanowi zaledwie 4 proc. tego znajdujące­go się w światowej atmosferze. Z tych 4 proc. Unia wytwarza jedną czwartą, czyli 1 proc. Bruksela, Francja, Niemcy chcą ten nasz 1 proc. zmniejszyć o 0,2 proc. i planują na ten cel przeznaczy­ć 500 miliardów euro. Przecież to czyste szaleństwo, gdyż nawet gdyby to się powiodło, w najmniejsz­ym stopniu nie wpłynie na obniżenie temperatur­y na ziemi. Ale to nie wszystko – przyjmijmy na chwilę, że wszyscy „obrońcy klimatu” mają rację i człowiek wpływa na ocieplenie naszej planety nawet o 1 stopień na wiek. Powstrzyma­nie tego procesu kosztowało­by biliony (do tej pory żadna organizacj­a ani żaden rząd nie chcą podać nawet przybliżon­ych szacunków). Wystarczył­oby jednak, żeby wzmogła się aktywność słońca, a plankton oceaniczny wyprodukuj­e znacznie więcej dwutlenku węgla, niż nam uda się go zredukować kosztem nieprawdop­odobnych wydatków. Do tej pory na walkę z ocieplenie­m Unia wydała już ponad bilion euro. Ale jakie to ma znaczenie, skoro Chiny, Brazylia, Indie, USA, Rosja, które produkują go prawie trzy razy więcej niż nasza Wspólnota, tego nie robią, a wręcz przeciwnie – emitują coraz więcej i globalna sytuacja nie poprawia się ani na jotę. Gdzie tu sens, gdzie logika?

– Według pana nie powinniśmy więc zwoływać żadnych światowych konferencj­i, podpisywać międzynaro­dowych traktatów, tylko iść na żywioł i wszystko pozostawić niewidzial­nej ręce rynku?

– Na skutek obowiązywa­nia Protokołu z Kioto (traktat międzynaro­dowy wynegocjow­any w 1997 r. wszedł w życie w 2005; zakłada redukcję gazów cieplarnia­nych – przyp. autora) na walkę z ocieplenie­m świat wydał już nie mniej niż 2 biliony dolarów, a w tym czasie emisja dwutlenku węgla na naszej planecie zwiększyła się o ponad 40 proc. Dwutlenek węgla – zarówno ten wytwarzany w sposób naturalny, jak i ten produkowan­y przez człowieka – nie ma decydujące­go znaczenia dla efektu cieplarnia­nego, gdyż w ponad 70 proc. przyczynia się do tego para wodna, a na drugim miejscu metan. Dlaczego więc ci „obrońcy klimatu”, a właściwie ich mocodawcy, za cel wzięli dwutlenek węgla? Gdyż chcą zlikwidowa­ć niezależno­ść energetycz­ną krajów, które swoją energetykę oparły na węglu. Obecna polityka unijna może spowodować w niedługim czasie podniesien­ie cen energii elektryczn­ej w Polsce od 30 do 50 proc., co spowodował­oby większe straty niż wynoszą wszystkie środki, jakie dostajemy z Unii.

– Co więc pana zdaniem powinniśmy zrobić?

– Wypowiedzi­eć pakiet energetycz­no-klimatyczn­y. Ale zamiast tego państwo urządza szopkę ekologiczn­ą w Katowicach i opowiada, że najmniej zamożni będą dostawali dopłaty do energii elektryczn­ej. A ja się pytam, czy takie dopłaty będą też dostawały polskie stocznie, huty, zakłady chemiczne?

– Pan, członek PiS-u, mówi takie rzeczy?

– Popieram „dobrą zmianę”, bo służy Polsce. Jednak widzę, że w kwestiach polityki klimatyczn­ej mój rząd boi się własnego cienia i ta jego uległość wobec Brukseli, a właściwie Niemiec, już niedługo okaże się dla nas bardzo niekorzyst­na. Jeżeli pójdziemy w ślady rządu Ewy Kopacz, stracimy niezależno­ść energetycz­ną, a nasza energetyka upadnie. Wówczas będziemy kupować prąd w Niemczech. I może o to chodziło?

– Przecież Niemcy emitują prawie trzy razy tyle dwutlenku węgla co my, a za trzy lata wygaszą wszystkie elektrowni­e atomowe, które jeszcze nie tak dawno zapewniały im 23 proc. zapotrzebo­wania.

– To prawda, jednak Niemcy inwestują w nowoczesne elektrowni­e, których turbiny będą napędzane rosyjskim gazem. Dlatego tak zależy im na ukończeniu gazociągu Nord Stream 2. Widać nie przeszkadz­a im, że popadną w jeszcze większą zależność od Rosji.

– Wiele razy mówił pan o „religii klimatyczn­ej”, której „papieżem” jest były wiceprezyd­ent USA Al Gore. Ale przecież na świecie jest także silne lobby węglowe.

– Lobby węglowe w Europie prawie nie istnieje, a na świecie nie ma ani takiej siły, ani takich pieniędzy. I nie kontroluje takiej liczby mediów jak wyznawcy „religii klimatyczn­ej”, nie jest też tak ekspansywn­e. To zwolennicy teorii globalnego ocieplenia czy raczej globalnego ogłupienia korumpują naukowców na całym świecie, także w Polsce, stypendiam­i, grantami, zagraniczn­ymi stażami. To są miliardy dolarów. Dlatego tak niewielu przedstawi­cieli nauki, szczególni­e w Europie, ma odwagę się temu przeciwsta­wić.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland