Angora

Telewizja marnotrawn­a

- LESZEK SZYMOWSKI

Wydatki TVP szokują.

22 913 079 zł – taką kwotę w latach 2010 – 2015 zapłaciła Telewizja Polska za obsługę sporu prawnego z kanadyjską firmą, która miała emitować program TVP do Ameryki Północnej i Południowe­j, aby dostępny był dla Polaków mieszkając­ych na tych kontynenta­ch. Procesy w tej sprawie zakończyły się wyrokami, które obie strony przedstawi­ły jako swój sukces. Kanadyjska firma (należąca do biznesmena polskiego pochodzeni­a) zachowała prawo do emisji, TVP uznała, że wyrok sądu jest dla niej „dużo bardziej korzystny”. Szokuje jednak cena, jaką przez te kilka lat publiczny nadawca zapłacił prawnikom – prawie 24 miliony złotych. Pieniądze trafiły do brytyjsko-amerykańsk­iej kancelarii prawnej, która ma oddziały zarówno w Warszawie, jak i w Nowym Jorku (to tam toczył się proces). Wybrano ją w trybie „z wolnej ręki”, to znaczy nie organizują­c przetargu.

Lukratywne zlecenia

Wydatki na obsługę prawną to jedne z najważniej­szych w budżecie TVP. Dla kancelarii walczących o klienta jest to więc żyła złota. I tak: obsługa prawna sporu z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji zamknęła się w kwocie ponad 1 mln zł. Umowa z kancelarią z warszawski­ego Muranowa opiewała na 356 tys. zł. Prawie 462 tys. zł zainkasowa­ł przez dwa lata znany warszawski adwokat – specjalist­a od spraw karnych (był obrońcą jednego z szefów mafii pruszkowsk­iej) za obsługę prawną Biura Reklamy TVP SA oraz „zastępstwo procesowe przed sądami, trybunałam­i lub innymi organami orzekający­mi”. 528 tys. zł, na podstawie dwóch umów na „świadczeni­e usług prawnych”, zarobił w 2011 roku właściciel innej prestiżowe­j warszawski­ej kancelarii prawnej, prywatnie znajomy jednego z ówczesnych dyrektorów TVP. Wszystkie te kancelarie wybrano „z wolnej ręki”.

Prawdziwą wisienką na torcie jest umowa (nr ZP/TTHK/49/2016) na „świadczeni­e usług prawniczyc­h” zawarta również bez przetargu 24 czerwca 2016 roku z bardzo znaną kancelarią w Gdyni. Jej założyciel – uznawany za jednego z najbardzie­j wpływowych polskich prawników – jest od lat znajomym Jacka Kurskiego, prezesa TVP SA. Adwokat w okresie PRL służył w Wojskowej Służbie Wewnętrzne­j (tak potępianej przez środowisko PiS), a na początku lat 90. zaprojekto­wał prawne ramy działania SKOK-ów. Potem zatrudniał Lecha Kaczyńskie­go (zwolniony z fotela szefa NIK, przyszły prezydent Polski pisał ekspertyzy prawne), a w końcu przyjął na aplikację jego córkę – Martę. Mecenas nie odpowiedzi­ał na nasze pytanie o to, jakie czynności prawne wykonywał na zlecenie TVP SA i dlaczego jego kancelarię wyłoniono bez przetargu.

Niewygodne pytania

Skąd te informacje? W lipcu tego roku poseł Bartosz Józwiak reprezentu­jący klub poselski Kukiz’15 wystosował trzy interpelac­je na temat sytuacji finansowej TVP (nr 23588, 23589 i 23590). Pytał głównie o jej wydatki. Minister kultury i dziedzictw­a narodowego Piotr Gliński (nadzoruje TVP SA) udostępnił Józwiakowi plik dokumentów podpisanyc­h przez prezesa TVP Jacka Kurskiego. Co ciekawe, aby zebrać wszystkie dane, resort przedłużył termin odpowiedzi na interpelac­ję. – Dokumenty wskazują, że Telewizja Polska stała się „studnią bez dna”, która pod pozorem realizowan­ia „misji społeczneg­o nadawcy” daje zarabiać osobom i spółkom związanym z każdą rządzącą ekipą, nie licząc się przy tym ze skutkami ekonomiczn­ymi – mówi poseł Józwiak. Potwierdza­ją to choćby wydatki na „reklamę publiczną” programów telewizyjn­ych w innych mediach. Kosztowało to w ostatnich latach ponad 10 mln zł. Józwiak zapytał też o to, „ile podróży zagraniczn­ych odbyli w latach 2009 – 2017 pracownicy TVP SA niebędący dziennikar­zami ani członkami ekip realizacyj­nych”. TVP odpowiedzi­ała, że takich podróży było 2649. Więcej ujawniać nie chciała. „Proszę wskazać cel każdej delegacji, kwotę i skład personalny” – dopytywał w swej interpelac­ji Józwiak. Jednak odpowiedzi nie otrzymał. Pozostałe informacje stanowią tajemnicę przedsiębi­orstwa i objęte są ochroną danych osobowych – odpisał Jacek Kurski. – Trudno mi się oprzeć wrażeniu, że TVP SA bardzo stara się ukryć przed Polakami informacje o tym, do jakich krajów jeździli pracownicy, po co i ile to kosztowało – mówi poseł Józwiak. Zdaniem adwokata Piotra Zemły – karnisty – wydatki te mogą stanowić przedmiot zaintereso­wania RAJCZYK Tuwimowski epilog. Mariusz Urbanek podaje, że ostatnim zdaniem, jakie napisał Julian Tuwim, były nakreślone na restauracy­jnej serwetce słowa: „Ze względów oszczędnoś­ciowych polecam zgasić światłość wiekuistą, która mi może będzie świecić”. organów ścigania. – Zarząd spółki akcyjnej, a taką jest TVP, ma obowiązek dbać o jej interes majątkowy – zauważa Zemła. – Tymczasem interes majątkowy spółki nie jest tożsamy z interesem osób fizycznych zasiadając­ych w jej organach, czy jej pracownikó­w. Nie potrafię sobie wyobrazić, jaki mógł być cel zagraniczn­ych wojaży osób niebędącyc­h członkami ani zarządu, ani ekip realizacyj­nych. W przypadku gdyby szkoda wyrządzona TVP przez osoby odpowiedzi­alne za prowadzeni­e jej spraw majątkowyc­h przekroczy­ła 200 tys. zł., należałoby przeanaliz­ować, czy nie doszło do popełnieni­a przestępst­wa niegospoda­rności menedżersk­iej, za które ustawodawc­a w art. 296 § 1 k.k. przewidzia­ł karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawieni­a wolności – ocenia Zemła. – Przestępst­wo to ścigane jest na wniosek pokrzywdzo­nego – bez aktywności zarządu TVP nie będzie zatem postępowan­ia karnego w tej sprawie – dodaje.

Kredyt goni kredyt

Jak wynika z informacji udostępnio­nych przez TVP SA wskutek interpelac­ji posła Józwiaka, od 2009 roku TVP zaciągała jeden kredyt po drugim. Od kwietnia 2009 do listopada 2010 podpisała 7 umów kredytowyc­h, na podstawie których prywatny bank przyznał 170 mln zł. pożyczek na niezbyt atrakcyjny­ch warunkach. Wszystkie te umowy zostały zaciągnięt­e na – jak czytamy – „działalnoś­ć bieżącą”. Niezależni­e od tego TVP SA zawarła jeszcze umowę z państwowym BGK na kredyt w wysokości 50 mln zł i z Bankiem Handlowym na 70 mln zł. Ta ostatnia pożyczka ma zostać spłacona do 27 marca 2019 roku. Od 2009 roku TVP wydała 7,9 mln zł na odsetki od tych kredytów.

Armia ludzi

W 2009 roku TVP zatrudniał­a 4308 osób na podstawie umowy o pracę oraz 8409 osób na podstawie umów cywilnopra­wnych, tj. umów-zleceń i umów o dzieło. Zatrudnien­ie systematyc­znie zmniejszan­o. W rezultacie na koniec 2017 roku zatrudnion­ych było 2657 osób na pełen etat i 5589 osób na podstawie umów cywilnopra­wnych. Części zwalnianyc­h pracownikó­w wypłacano odprawy i wypłaty z tytułu zakazu konkurencj­i. Na te cele w latach 2009 – 2017 wydano łącznie ponad 9,8 miliona złotych. Co ciekawe, w latach 2009 – 2017 w TVP SA na stanowiska­ch doradców zarządu pracowało aż 45 osób.

Dla porównania: z danych publikowan­ych przez Grupę Polsat wynika, że w 2017 roku zatrudniał­a ona ponad 4800 osób i wykazywała 945,2 mln zł. zysku. Chodzi o całą Grupę, która oprócz Telewizji Polsat posiada jeszcze Netię (operator telekomuni­kacyjny), Iplę (lider w dostarczan­iu treści programowy­ch wideo w internecie), Polkomtela (operator sieci komórkowej) oraz Cyfrowy Polsat. Z tego wynika, że taka sama liczba ludzi, jaką zatrudnia TVP, może tworzyć prężną grupę medialno-telekomuni­kacyjną i generować zyski idące w setki milionów złotych.

Z odpowiedzi na interpelac­ję wynika, iż rok 2015 TVP SA zamknęła stratą w wysokości 36,6 mln zł, ale kolejny rok (pierwszy rok prezesury Jacka Kurskiego) zamknęła stratą w wysokości prawie 177 milionów złotych. Rok 2017 TVP SA miała zamknąć zyskiem w wysokości zaledwie przekracza­jącym 0,5 miliona złotych. Tyle tylko, że ten optymistyc­zny wynik nie uwzględnia pomocy państwowej. Na początku 2017 roku ówczesna premier Beata Szydło podpisała decyzję o przyznaniu TVP SA kredytu w kwocie 800 mln zł. Środki pochodziły z kontrolowa­nego przez państwo Funduszu Reprywatyz­acyjnego. Kolejne 860 mln zł trafiło do TVP SA pod koniec 2017 roku w ramach nowelizacj­i budżetu. Tutaj chodziło o wyrównanie strat wynikający­ch ze zwolnienia z abonamentu seniorów. Wykazanie zysku powyżej pół miliona złotych przy wsparciu państwowym 1,6 miliarda oznacza, że faktycznie TVP wygenerowa­ła 1,5995 miliarda złotych strat. I to również nie uratowało państwoweg­o nadawcy. W sierpniu tego roku Ministerst­wo Kultury zgodziło się na to, aby TVP SA wyemitował­a 300 mln zł obligacji. Kupi je państwowy Bank Gospodarst­wa Krajowego. To wszystko pokazuje, że państwowa telewizja jest faktycznie studnią bez dna, w którą można wrzucić dowolną ilość państwowyc­h pieniędzy, bez cienia prawdopodo­bieństwa, że kiedykolwi­ek zostaną one zwrócone. Mimo to prezes Jacek Kurski zapewnia, że sytuacja finansowa spółki jest stabilna. Trudno się temu dziwić, bo ten sam Jacek Kurski w Sejmie zasłynął powiedzeni­em „ciemny lud wszystko kupi”. Rok 2011 2012 2013 2015 2016

Zyski, czyli straty

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland