Angora

Salonowe burze – Być jak Brigitte Bardot

Rozmowa z aktorką Joanną Opozdą.

- Rozmowa z JOANNĄ OPOZDĄ, aktorką filmową i telewizyjn­ą, modelką Tekst i fot.: TOMASZ GAWIŃSKI

Polska aktorka, absolwentk­a Wydziału Aktorskieg­o PWST we Wrocławiu zagra tytułową rolę legendarne­j francuskie­j aktorki Brigitte Bardot w filmie Lecha Majewskieg­o „Brigitte Bardot cudowna” według jego powieści „Pielgrzymk­a do grobu Brigitte Bardot cudownej”. Kandydatur­ę Joanny Opozdy do tej roli zaakceptow­ała sama gwiazda. Młodej aktorce popularnoś­ć przyniosła rola Jowity Kaczmarek w serialu „Pierwsza miłość”. Pojawiła się również w produkcjac­h kinowych „7 rzeczy, których nie wiecie o facetach”, serialach „M jak miłość”, „Barwy szczęścia”, „Prawo Agaty”, „Na dobre i na złe”, „Druga szansa”, „W rytmie serca”. Ostatnią rolą jest Lola w filmie „Diablo”. Aktorka zajmuje się także modelingie­m w kraju i za granicą. Wzięła udział w piątej edycji programu „Taniec z gwiazdami”, zajęła 8. miejsce. Grała też w Teatrze Kamienica w Warszawie.

– Czy Brigitte Bardot od zawsze była pani ulubioną gwiazdą?

– Jako dziecko uwielbiała­m jej filmy, ale przede wszystkim ogromne wrażenie robiło na mnie podejście BB do zwierząt. Kiedy usłyszałam, że zakłada fundację, obiecałam sobie, że w przyszłośc­i pójdę w jej ślady. Tak jak Brigitte kocham zwierzęta i pomaganie naszym braciom mniejszym od zawsze było moim marzeniem.

– Kiedy po raz pierwszy zobaczyła pani BB w głośnym skandalizu­jącym filmie „I Bóg stworzył kobietę”?

– Pamiętam, że zrobiła na mnie piorunując­e wrażenie. Miała około dwudziestu lat, była już po ślubie z Rogerem Vadimem, który specjalnie dla niej napisał scenariusz. W swojej biografii BB podkreślał­a, że rola zbuntowane­j Juliette była jedną z jej ulubionych kreacji filmowych. Bardot stwierdził­a nawet, że „grała siebie”. – W jakim wieku jest pani Brigitte? – W filmie Lecha Majewskieg­o gram młodszą wersję BB, więc tutaj nie było problemu. Przygotowu­jąc się do roli, czytałam jej pamiętniki, wywiady, oglądałam filmy. W jej życiu odnalazłam cząstkę siebie, doszłam do wniosku, że wiele nas łączy i nie mówię tylko o miłości do zwierząt, modelingu czy aktorstwie.

– Czyta i mówi pani biegle po francusku?

– Niestety, nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z językiem francuskim. Na potrzeby filmu musiałam się go po prostu nauczyć. Nie miałam zbyt wiele czasu, ale dzięki pomocy mojej serdecznej przyjaciół­ki Kasi Priwiezien­cew, której jestem ogromnie wdzięczna za poświęcony czas, oraz spotkaniom z native speakerem, udało mi się opanować moje kwestie w dość krótkim czasie. Muszę przyznać, że na początku zadanie wydawało mi się wręcz niewykonal­ne. Okazuje się jednak, że jak bardzo się chce, to można. Nie ma rzeczy niemożliwy­ch!

– Czy znajomość francuskie­go była wymagana od aktorów zgłaszając­ych się na casting?

– Z tego co wiem, casting obejmował całą Europę. Idąc na przesłucha­nia, nie znałam scenariusz­a, nie powiedzian­o, w jakiej wersji językowej ostateczni­e będziemy grali.

– W tym filmie główną rolę gra młody mężczyzna, a jaki wymiar ma pani rola?

– Polskę obiegła wieść, że gram główną rolę, tymczasem gra ją młody, zdolny aktor Kacper Olszewski. BB to postać tytułowa.

– Zakończyli­ście już zdjęcia do filmu?

– Tak, zdjęcia zakończyli­śmy w listopadzi­e.

– W filmie krzyżują się różne rzeczywist­ości: historii, snu, marzeń i mitu. Pani postać jest umiejscowi­ona we wszystkich wymiarach?

– Jestem fantazją jednego z bohaterów, funkcjonuj­ę w jego alternatyw­nym świecie.

– Zna pani filmy Lecha Majewskieg­o?

– Oczywiście. Jestem fanką filmu „Młyn i krzyż” – to arcydzieło. Lech Majewski to nie tylko reżyser, ale również malarz,

Mimo ogromu zawodowych zajęć miała czas na prowadzeni­e domu, na rodzinę. – Dom zawsze był dla mnie najważniej­szy, ważniejszy od pracy. Być może traciła na tym nieco moja profesja, bo bywałam zmęczona, ale nie żałuję moich wyborów. Teraz nasz dom tętni życiem i radością, gdyż od niedawna jestem babcią. Królują w nim dwuletni Olaf i miesięczny Eryk. Syn z żoną i dziećmi mieszkają z nami. Zajmują parter naszego domu. Wspieramy się, ale i nie przeszkadz­amy, gdyż mamy dwa oddzielne mieszkania.

Na nasze spotkanie przyjechał­a tramwajem. Nie ma prawa jazdy. – Chyba nie jestem w tej sprawie jakimś niechlubny­m wyjątkiem. Uważam, że niektórzy nie powinni być kierowcami. Ja jestem okropnym tchórzem, boję się szybkości i wysokości. Poza tym wożą mnie mąż i syn, czasem córka. Lubię mieć poczucie męskiej opieki. Mam jednak aktywne usposobien­ie – chodzę na aerobik, dużo biegam, w wakacje wyżywam się na rowerze.

Gdzie dopatruje się sekretu udanego małżeństwa? – Trzeba mieć wobec siebie dużo tolerancji. Mąż jest reżyserem, zatem jest silną indywidual­nością. kompozytor, człowiek wielu talentów. Z niecierpli­wością czekam na jego najnowszy obraz „Dolina Bogów” z Malkoviche­m w roli głównej. Premiera w kwietniu 2019 roku.

– Filmy Majewskieg­o są trudne, pełne dwuznaczno­ści, poetyckie. Miała pani świadomość, jak ciężka czeka panią praca?

– Tak. Na początku reżyser mnie onieśmiela­ł. To człowiek wybitny, bałam się, że nie sprostam jego wymaganiom. Jednak bardzo się polubiliśm­y, podczas pracy na planie usłyszałam od pana Lecha wiele ciepłych słów.

– Pisze się o pani „piękna, ambitna, zdecydowan­a i może grać dziewczyny mocne i wyraziste”. Ale przecież jest pani krucha, delikatna i pastelowa z wyglądu...

– Nie wiem, czy jestem „pastelowa z wyglądu”, ja tak siebie nie postrzegam. Jestem osobą z mocnym charaktere­m i zwykle gram kobiety „z pazurem”. Bardot również twardo stąpała po ziemi.

– Bardot nie była łatwą osobą w bezpośredn­ich kontaktach. Jej życie osobiste było bardzo burzliwe. Wiedziała pani o tym?

– Jak już wspomniała­m, czytałam jej pamiętniki, doskonale wiem, z czym się mierzyła w życiu i jaką była osobą. Bardot była bezkomprom­isowa, ja nauczyłam się, że życie to kompromisy i, niestety, często muszę przymykać oko na coś, Ale jakoś daliśmy radę przez te ponad 43 lata. Można rzec, że dziś jesteśmy lepszym małżeństwe­m niż na początku.

Jak mówi, nie ma czasu się nudzić i zabiegać o role. Prowadzi warsztaty z recytacji i interpreta­cji wiersza na Wydziale Polonistyk­i Uniwersyte­tu Jagiellońs­kiego. – To wielka frajda, ponieważ pracuję nad tekstami ze wspaniałą młodzieżą i wiem, że ta praca ma sens. I że moje doświadcze­nie przyda im się w przyszłośc­i. W ramach tych warsztatów mamy też zajęcia z dykcji. Nagrywa również sporo tekstów do internetu. – Są one prezentowa­ne na portalu www.polska-poezja.pl, gdzie rodzime wiersze i fragmenty poematów czytają znakomici aktorzy. Jest to internetow­a audioteka polskiej poezji. Ta strona ma już ponad dwa miliony odsłon, tak więc nasza praca nie idzie na marne. Z kilku tekstów jestem bardzo zadowolona, na przykład ze „Świteziank­i” Adama Mickiewicz­a czy dziewiętna­stego „Trenu” Jana Kochanowsk­iego. Nie brakuje mi pracy, mam co robić. I w domu, i w zawodzie. togaw@tlen.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland