Angora

Studenci kręcili film. Mogą trafić za kraty

- (JM)

W czwartek 22 listopada studenci z Torunia zostali zatrzymani przez ochronę cmentarza i przekazani policji. Przetransp­ortowano ich na komisariat, a o zdarzeniu poinformow­ano Służbę Bezpieczeń­stwa Ukrainy (SBU). Młodzi ludzie usłyszeli zarzut czynu chuligańsk­iego i polityczne­j prowokacji, za co grożą cztery lata więzienia.

Prof. Mieczysław Ryba, historyk z Katolickie­go Uniwersyte­tu Lubelskieg­o i wykładowca w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, zaznaczył, że stawiane im zarzuty są niewspółmi­erne do czynu, którego się dopuścili.

– Studenci nie robili niczego, co byłoby naganne od strony moralnej. Działania strony ukraińskie­j nijak się mają do tego, co zwie się praworządn­ością czy utrzymywan­iem dobrych stosunków między Polakami a Ukraińcami – zaznaczył prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z Radiem Maryja. – To wydaje się świadczyć o tym, jaki jest stosunek władz ukraińskic­h, szczególni­e Galicji Wschodniej, do Polski i Polaków, jeśli chce się robić taką pokazową rzecz.

W sprawie zatrzymani­a głos zabrał także ojciec jednego ze studentów. – To, co należy podkreślać, to to, że nie wyrządzili żadnych szkód, nic nie zniszczyli. Nie wygłaszali żadnych haseł, nie mieli ze sobą transparen­tów. Także posłusznie wykonywali polecenia ochrony i policji. Jedyny błąd, który popełnili, to to, że nie zapytali Ukraińców o pozwolenie. Za coś takiego powinien być mandat albo grzywna, ale nie kara więzienia – zaznacza ojciec jednego ze studentów w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Portal podaje także, że studentom odebrano paszporty. Mają zakaz opuszczani­a Lwowa do czasu wyjaśnieni­a sprawy, ale nie zostali aresztowan­i. Muszą jednak często zgłaszać się na policję, informując, gdzie się zatrzymali. O tym, czy trafią na cztery lata do więzienia, zadecyduje sąd.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland