142 warunki rujnują marzenie Kaczyńskiego (Wirtualna Polska)
Jest zgoda na przekop Mierzei Wiślanej, ale...
Jest zgoda na przekop Mierzei Wiślanej.
Budowniczowie przekopu przez Mierzeję Wiślaną będą musieli przesadzić hektary szuwarów, wstrzymywać roboty na czas migracji węgorzy, ustawiać budki i gniazda dla ptaków, a nawet odławiać i przenosić ryby. 142 warunki związane z ochroną przyrody czynią to przedsięwzięcie prawie niemożliwym do zrealizowania.
– Mam nadzieję, że ta inwestycja utonie w papierach. Nie znajdą się potrzebne miliardy, politykom minie zapał albo przyjdzie nowa władza i odwoła to kuriozalne przedsięwzięcie – komentuje Krzysztof Swat, burmistrz Krynicy Morskiej. Jest przeciwnikiem inwestycji, bo obawia się, że przekop zrujnuje biznes turystyczny kurortu. Zwraca on uwagę, że przy takich wymaganiach środowiskowych przekop nie będzie kosztował 900 mln zł, jak sądzili twórcy pomysłu, ale kilka ładnych miliardów. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie 5 grudnia wprawdzie podpisał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla przekopu Mierzei Wiślanej, jednak wpisał do dokumentu aż 142 warunki związane z ochroną środowiska oraz 34 inne wymagania. To wszystko spowolni budowę i gigantycznie podwyższy jej koszty.
W sprawie tej inwestycji ochrona przyrody musiała ustąpić polityce. Mierzeja Wiślana ma być przekopana, a tereny Natura 2000 bezpowrotnie zniszczone. Interes państwowy (uniezależnienie od Rosji) widzą w tym prezes Jarosław Kaczyński oraz politycy rządu. Dyrektora ochrony środowiska w Gdańsku, który wcześniej zgłaszał wątpliwości, zwolniono z pracy. Z tej sytuacji sprytnie wybrnął drugi urzędnik, który musiał się wypowiedzieć o inwestycji – szef Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie (w części inwestycja leży na terenie woj. warmińsko-mazurskiego). Zgoda jest, ale warunki związane z ochroną środowiska czynią przedsięwzięcie niemal niemożliwym do zrealizowania. Chyba że budowa będzie trwała 20 lat, a koszty pójdą w miliardy.
Budowniczowie przekopu oraz toru wodnego przez Zalew Wiślany do Elbląga będą musieli użyć najnowocześniejszych pogłębiarek. Wcześniej muszą otoczyć tor wodny zakotwiczoną zaporą, aby nie powodować mętnienia wody (to ukłon w stronę turystów). Prace budowlane będą mogły się odbywać tylko poza okresem ochronnym ptaków, ryb i nietoperzy, czyli zaledwie przez 5 miesięcy w roku. Nocami musi być zgaszone światło, aby nie straszyć nietoperzy i dzikiej zwierzyny. Za dnia trzeba będzie pracować cicho, aby nie płoszyć ryb i wstrzymać prace w okresie, gdy węgorze płyną na tarło.
124-stronicowy dokument wymienia liczne „zadania ogrodnicze”. W miejscach, gdzie szuwary kolidują z inwestycją, budowniczowie mają obowiązek wyrwać z korzeniami trzcinę, oczerety i pałki wodne. Rośliny te trzeba posadzić w innym miejscu, ale wcześniej zbadać, czy warunki nowych siedlisk są optymalne. Tak powstanie 5-kilometrowy pas nowych szuwarów. To jednak tylko w przypadku, kiedy w przesadzanych szuwarach nie będzie np. łabędzi niemych. Inaczej ornitolog wstrzyma roboty.
RDOŚ postawił zniechęcające warunki w sprawie 180-hektarowej – powiedział były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik podczas spotkania zatytułowanego „Polskie służby specjalne 2015 – 2018. Trzy lata kryzysu”. Posiedzenie zorganizował zespół śledczy Platformy Obywatelskiej do spraw zagrożeń bezpieczeństwa państwa.
„Po objęciu władzy PiS wymienił kierownictwo wszystkich służb. Wobec części byłych szefów tych formacji sztucznej wyspy mającej powstać z piasku i mułu pochodzących z pogłębianego toru wodnego prowadzącego do przekopu. Wcześniej budowlańcy muszą tylko... wyzbierać z dna amunicję, toksyczne śmieci i niewypały z drugiej wojny światowej. Co cztery dni mają łowić sieciami ryby, uwalniając je w innym rejonie Zalewu Wiślanego. Dopiero gdy większość ryb zostanie bezpiecznie uratowana (sprawdzi to ichtiolog), można będzie zacząć usypywać wyspę. Jak już pierwszy fragment wyspy wyłoni się spod powierzchni wody, należy urządzić na nim łąkę, wprowadzić ptaki blaszkodziobe, bydło lub regularnie kosić (przez 10 lat od zakończenia budowy). Wyspa ma być obsadzona szuwarami, aby nie szpeciła krajobrazu. Na ręce budowlańców mają patrzeć wynajęci eksperci: botanicy, ichtiolodzy, specjaliści od nietoperzy oraz makrozoobentosu. Za każdym razem, jak natrafią na chroniony gatunek, wstrzymają prace do czasu rozwiązania problemu.
– Przy należytym wypełnieniu warunków wymienionych w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacja przedsięwzięcia nie powinna znacząco negatywnie oddziaływać na środowisko – podsumowują pracownicy RDOŚ w Olsztynie. Decyzja to dopiero początek „papierologii” związanej z inwestycją. Potrzebne będzie jeszcze pozwolenie wodno-prawne. Dopiero ten dokument otworzy drogę do pozwolenia na budowę, a później wyłonienia wykonawcy. O ile znajdzie się odważny. To oznacza, że marzenie prezesa Jarosława Kaczyńskiego nie zostanie zrealizowane jeszcze przez długie lata. są prowadzone obecnie śledztwa. Można powiedzieć, że mamy prawo czuć się zdradzeni przez układy państwowe, nie poczuwając się do żadnych złych czynów i win. Stawianie zarzutów szefom kontrwywiadów i wywiadów to jeden z największych prezentów, jakie można było sprawić przeciwnikom polskich służb” – podkreślił Wojtunik.