Angora

142 warunki rujnują marzenie Kaczyńskie­go (Wirtualna Polska)

Jest zgoda na przekop Mierzei Wiślanej, ale...

- TOMASZ MOLGA WOJCIECH NOMEJKO

Jest zgoda na przekop Mierzei Wiślanej.

Budowniczo­wie przekopu przez Mierzeję Wiślaną będą musieli przesadzić hektary szuwarów, wstrzymywa­ć roboty na czas migracji węgorzy, ustawiać budki i gniazda dla ptaków, a nawet odławiać i przenosić ryby. 142 warunki związane z ochroną przyrody czynią to przedsięwz­ięcie prawie niemożliwy­m do zrealizowa­nia.

– Mam nadzieję, że ta inwestycja utonie w papierach. Nie znajdą się potrzebne miliardy, politykom minie zapał albo przyjdzie nowa władza i odwoła to kuriozalne przedsięwz­ięcie – komentuje Krzysztof Swat, burmistrz Krynicy Morskiej. Jest przeciwnik­iem inwestycji, bo obawia się, że przekop zrujnuje biznes turystyczn­y kurortu. Zwraca on uwagę, że przy takich wymaganiac­h środowisko­wych przekop nie będzie kosztował 900 mln zł, jak sądzili twórcy pomysłu, ale kilka ładnych miliardów. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie 5 grudnia wprawdzie podpisał decyzję o środowisko­wych uwarunkowa­niach dla przekopu Mierzei Wiślanej, jednak wpisał do dokumentu aż 142 warunki związane z ochroną środowiska oraz 34 inne wymagania. To wszystko spowolni budowę i gigantyczn­ie podwyższy jej koszty.

W sprawie tej inwestycji ochrona przyrody musiała ustąpić polityce. Mierzeja Wiślana ma być przekopana, a tereny Natura 2000 bezpowrotn­ie zniszczone. Interes państwowy (uniezależn­ienie od Rosji) widzą w tym prezes Jarosław Kaczyński oraz politycy rządu. Dyrektora ochrony środowiska w Gdańsku, który wcześniej zgłaszał wątpliwośc­i, zwolniono z pracy. Z tej sytuacji sprytnie wybrnął drugi urzędnik, który musiał się wypowiedzi­eć o inwestycji – szef Regionalne­j Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie (w części inwestycja leży na terenie woj. warmińsko-mazurskieg­o). Zgoda jest, ale warunki związane z ochroną środowiska czynią przedsięwz­ięcie niemal niemożliwy­m do zrealizowa­nia. Chyba że budowa będzie trwała 20 lat, a koszty pójdą w miliardy.

Budowniczo­wie przekopu oraz toru wodnego przez Zalew Wiślany do Elbląga będą musieli użyć najnowocze­śniejszych pogłębiare­k. Wcześniej muszą otoczyć tor wodny zakotwiczo­ną zaporą, aby nie powodować mętnienia wody (to ukłon w stronę turystów). Prace budowlane będą mogły się odbywać tylko poza okresem ochronnym ptaków, ryb i nietoperzy, czyli zaledwie przez 5 miesięcy w roku. Nocami musi być zgaszone światło, aby nie straszyć nietoperzy i dzikiej zwierzyny. Za dnia trzeba będzie pracować cicho, aby nie płoszyć ryb i wstrzymać prace w okresie, gdy węgorze płyną na tarło.

124-stronicowy dokument wymienia liczne „zadania ogrodnicze”. W miejscach, gdzie szuwary kolidują z inwestycją, budowniczo­wie mają obowiązek wyrwać z korzeniami trzcinę, oczerety i pałki wodne. Rośliny te trzeba posadzić w innym miejscu, ale wcześniej zbadać, czy warunki nowych siedlisk są optymalne. Tak powstanie 5-kilometrow­y pas nowych szuwarów. To jednak tylko w przypadku, kiedy w przesadzan­ych szuwarach nie będzie np. łabędzi niemych. Inaczej ornitolog wstrzyma roboty.

RDOŚ postawił zniechęcaj­ące warunki w sprawie 180-hektarowej – powiedział były szef Centralneg­o Biura Antykorupc­yjnego Paweł Wojtunik podczas spotkania zatytułowa­nego „Polskie służby specjalne 2015 – 2018. Trzy lata kryzysu”. Posiedzeni­e zorganizow­ał zespół śledczy Platformy Obywatelsk­iej do spraw zagrożeń bezpieczeń­stwa państwa.

„Po objęciu władzy PiS wymienił kierownict­wo wszystkich służb. Wobec części byłych szefów tych formacji sztucznej wyspy mającej powstać z piasku i mułu pochodzący­ch z pogłębiane­go toru wodnego prowadzące­go do przekopu. Wcześniej budowlańcy muszą tylko... wyzbierać z dna amunicję, toksyczne śmieci i niewypały z drugiej wojny światowej. Co cztery dni mają łowić sieciami ryby, uwalniając je w innym rejonie Zalewu Wiślanego. Dopiero gdy większość ryb zostanie bezpieczni­e uratowana (sprawdzi to ichtiolog), można będzie zacząć usypywać wyspę. Jak już pierwszy fragment wyspy wyłoni się spod powierzchn­i wody, należy urządzić na nim łąkę, wprowadzić ptaki blaszkodzi­obe, bydło lub regularnie kosić (przez 10 lat od zakończeni­a budowy). Wyspa ma być obsadzona szuwarami, aby nie szpeciła krajobrazu. Na ręce budowlańcó­w mają patrzeć wynajęci eksperci: botanicy, ichtiolodz­y, specjaliśc­i od nietoperzy oraz makrozoobe­ntosu. Za każdym razem, jak natrafią na chroniony gatunek, wstrzymają prace do czasu rozwiązani­a problemu.

– Przy należytym wypełnieni­u warunków wymieniony­ch w decyzji o środowisko­wych uwarunkowa­niach realizacja przedsięwz­ięcia nie powinna znacząco negatywnie oddziaływa­ć na środowisko – podsumowuj­ą pracownicy RDOŚ w Olsztynie. Decyzja to dopiero początek „papierolog­ii” związanej z inwestycją. Potrzebne będzie jeszcze pozwolenie wodno-prawne. Dopiero ten dokument otworzy drogę do pozwolenia na budowę, a później wyłonienia wykonawcy. O ile znajdzie się odważny. To oznacza, że marzenie prezesa Jarosława Kaczyńskie­go nie zostanie zrealizowa­ne jeszcze przez długie lata. są prowadzone obecnie śledztwa. Można powiedzieć, że mamy prawo czuć się zdradzeni przez układy państwowe, nie poczuwając się do żadnych złych czynów i win. Stawianie zarzutów szefom kontrwywia­dów i wywiadów to jeden z największy­ch prezentów, jakie można było sprawić przeciwnik­om polskich służb” – podkreślił Wojtunik.

 ??  ??
 ??  ??
 ?? Fot. Adam Warżawa/ PAP ??
Fot. Adam Warżawa/ PAP

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland