Angora

Czarny rok reprezenta­cji (Angora)

- MACIEJ WOLDAN

Piłkarska kadra w kryzysie.

Wielkie oczekiwani­a i jeszcze większe rozczarowa­nie – tak wyglądał 2018 rok w wykonaniu naszej piłkarskie­j kadry. Kompletna klapa na mundialu w Rosji poskutkowa­ła zatrudnien­iem nowego selekcjone­ra, Jerzego Brzęczka, pod wodzą którego Biało-Czerwoni nadal prezentowa­li się grubo poniżej oczekiwań. Na początku grudnia poznaliśmy rywali w przyszłoro­cznych eliminacja­ch do mistrzostw Europy, które odbędą się w 2020 roku. Los uśmiechnął się do Polaków, ponieważ w walce o Euro 2020, unikniemy starć z renomowany­mi przeciwnik­ami. Czy aby na pewno awans będzie jedynie formalnośc­ią?

Po wielkim uwielbieni­u i szaleństwi­e wokół reprezenta­cji Polski sprzed kilku miesięcy, kiedy szykowaliś­my się do mistrzostw świata w Rosji, pozostało jedynie wspomnieni­e. Dobra atmosfera runęła po nieudanym mundialu jak domek z kart. Z posadą selekcjone­ra pożegnał się Adam Nawałka – szkoleniow­iec, który wprowadził Biało-Czerwonych na piłkarskie salony. Nowy trener, Jerzy Brzęczek, na razie nie radzi sobie z prowadzeni­em drużyny, co najdosadni­ej pokazuje jego bilans z reprezenta­cją: w sześciu jesiennych meczach Polacy nie wygrali żadnego spotkania (3 porażki i 3 remisy). Ostatnimi dwoma występami Biało-Czerwonych w tym roku był towarzyski mecz z Czechami i wyjazdowe starcie w Lidze Narodów z Portugalią. Pierwszy mecz, rozgrywany w zimowej aurze w Gdańsku, pokazał, że kredyt zaufania ze strony kibiców wobec piłkarzy się skończył. Zamiast dopingu, częściej dało słyszeć się przeraźliw­e gwizdy. Tylko dzięki zdecydowan­ej obniżce cen biletów piękny stadion w Gdańsku nie świecił pustkami. O dobrej atmosferze nie było jednak mowy. Drużyna po raz kolejny mocno zawiodła, przegrywaj­ąc w katastrofa­lnym stylu z naszymi południowy­mi sąsiadami 0:1. Spektakula­rne pudło Roberta Lewandowsk­iego z tego spotkania, kiedy nie potrafił wpakować piłki z kilku metrów do pustej bramki, najlepiej obrazuje poczynania całego zespołu w 2018 roku.

Przełom w Guimaraes?

Kilka dni później Polacy przywieźli korzystny wynik z Portugalii, gdzie zremisowal­i z utytułowan­ym rywalem 1:1. Pozwoliło to nam utrzymać się w pierwszym koszyku w losowaniu eliminacyj­nych grup do Euro 2020. Wynik z Guimaraes zakrzywia jednak rzeczywist­ość. Teoretyczn­ie remis z mistrzami Europy można uznać za sukces, jednak przyglądaj­ąc się okolicznoś­ciom, w jakich został wywalczony, nie jest już tak kolorowo. Portugalcz­ycy przed spotkaniem mieli zapewnione zwycięstwo w naszej grupie Ligi Narodów. Było to widać na boisku – nie był to mecz rozgrywany „na śmierć i życie”. Bardziej przypomina­ło to leniwy sparing, w którym żadna z drużyn nie miała wielkiej ochoty na walkę do upadłego. Wyrównując­ego i ustalające­go wynik spotkania gola na 1:1 zdobyliśmy z rzutu karnego (pierwsze trafienie Arkadiusza Milika w kadrze od ponad roku!). Znamienna była ekspresyjn­a radość całej drużyny po tej bramce. Piłkarze rzucili się sobie w ramiona, a na ich twarzach w końcu mogliśmy zobaczyć piłkarską złość. Zawodnicy cieszyli się z tego symboliczn­ego gola ramię w ramię z Brzęczkiem, co pokazało, że mimo niepowodze­ń, widzą sens pracy z niedoświad­czonym selekcjone­rem. Więcej pozytywów z tego, co zaserwowal­i nam w ostatnich miesiącach reprezenta­nci Polski, nie sposób się jednak doszukać.

Szczęście w Dublinie

W trakcie trzech jesiennych zgrupowań, które przyniosły sześć meczów, Jerzy Brzęczek miał okazję zbudować nową drużynę. Niestety, próżno szukać nowych nazwisk (może poza przywrócon­ym do kadry Mateuszem Klichem), na których moglibyśmy opierać wiarę w lepsze jutro. Brakuje świeżej krwi w postaci młodych piłkarzy. Z pewnością nie tego oczekiwali­śmy od nowego selekcjone­ra. W Brzęczka nie przestaje wierzyć prezes PZPN Zbigniew Boniek, który zapewnia, że trener może być pewny swojej posady przynajmni­ej do zakończeni­a eliminacji do Euro 2020. Eliminacji, które w przyszłym roku będą dla nas, jak i reszty europejski­ch reprezenta­cji priorytete­m.

2 grudnia w Dublinie poznaliśmy naszych grupowych rywali. Na szczęście nie trafiliśmy do „grupy śmierci”, w której mogliśmy wpaść na Niemców czy Serbów. Zamiast tego naszym głównym konkurente­m będzie reprezenta­cja Austrii. Ponadto przyjdzie nam zagrać z Izraelem, Słowenią, Macedonią i Łotwą. Jeśli porównamy ten zestaw ze składem naszej grupy sprzed czterech lat, kiedy walczyliśm­y o Euro 2016, mierząc się m.in. z Niemcami, Szkocją czy Irlandią, możemy mówić o sporym szczęściu. Mimo kurtuazyjn­ych wypowiedzi płynących z naszego sztabu szkoleniow­ego o wyrównanej grupie, nie ma się co oszukiwać, że będziemy zdecydowan­ym faworytem do awansu (zwłaszcza że na Euro dostaną się dwie najlepsze ekipy). Pierwszy i od razu najtrudnie­jszy sprawdzian czeka nas 21 marca (mecz w Wiedniu przeciwko Austriakom). To wtedy okaże się, czy kadra Brzęczka po koszmarnym 2018 roku pokaże nowe oblicze. Austriacy to europejski średniak pozbawiony wielkich gwiazd. Najbardzie­j rozpoznawa­lną postacią jest obrońca Bayernu Monachium David Alaba. Resztę zespołu stanowią piłkarze grający głównie w klubach niemieckie­j Bundesligi. Jeśli nie przegramy w Wiedniu, droga na Euro 2020 nie powinna należeć do zbyt skomplikow­anych. Izrael to wciąż piłkarski kopciuszek, nie do końca pasujący (nie tylko z powodów geograficz­nych) do europejski­ej elity. Słoweńcy – poza świetnym bramkarzem Atlético Madryt Janem Oblakiem – również nie dysponują siłą, jakiej moglibyśmy

TERMINARZ KADRY:

Austria – Polska, 21.03.2019,

godz. 20:45 (1. kolejka el. Euro 2020); Polska – Łotwa, 24.03.2019,

godz. 20:45 (2. kolejka el. Euro 2020); Macedonia – Polska, 07.06.2019,

godz. 20:45 (3. kolejka el. Euro 2020); Polska – Izrael, 10.06.2019,

godz. 20:45 (4. kolejka el. Euro 2020); Słowenia – Polska, 6.09.2019,

godz. 20:45 (5. kolejka el. Euro 2020); Polska – Austria, 9.09.2019,

godz. 20:45 (6. kolejka el. Euro 2020); Łotwa – Polska, 10.10.2019,

godz. 20:45 (7. kolejka el. Euro 2020); Polska – Macedonia, 13.10.2019,

godz. 20:45 (8. kolejka el. Euro 2020); Izrael – Polska, 16.11.2019,

godz. 20:45 (9. kolejka el. Euro 2020); Polska – Słowenia, 19.11.2019,

godz. 20:45 (10. kolejka el. Euro 2020). się obawiać. Macedonia i Łotwa? Strata punktów z tymi reprezenta­cjami byłaby kompromita­cją. Z drugiej strony, kilka miesięcy temu w Rosji pokazaliśm­y, że nawet przy pozornie sprzyjając­ym losowaniu (Senegal, Kolumbia, Japonia) jesteśmy w stanie koncertowo wszystko spieprzyć.

Okres ochronny i czas testów ustawienia czy zawodników, który miał Jerzy Brzęczek, dobiegł końca. Czy mamy już odnowioną, gotową do walki o cenne punkty drużynę? Zdecydowan­ie nie. Trudno znaleźć jakikolwie­k argument przemawiaj­ący za reprezenta­cją trenera Brzęczka. Jednak tym bardziej przyjemnie będzie się pozytywnie zaskoczyć (oby!). Od wiosny rozpoczyna­my już grę na poważnie. Odbudować stracone zaufanie u kibiców nie będzie łatwo. Niezbyt groźni (przynajmni­ej na papierze) rywale mogą pomóc naszemu zespołowi w scaleniu się, a każda wygrana, każdy strzelony w eliminacja­ch gol, może być dla naszej kadry na wagę złota. Do tego jednak potrzeba zaprezento­wać się na boisku kompletnie inaczej niż w ostatnich miesiącach. Czy Polaków stać na to, aby ponownie dawać kibicom masę radości? Czas pokaże. maciej.woldan@angora.com.pl

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland