Szukamy ciągu dalszego – Żyję właściwie na kredyt
Popularyzator muzyki rozrywkowej i jazzu Ryszard Wolański wciąż pisze książki.
Mieszka na stołecznym Ursynowie. Przytulne mieszkanie, w przedpokoju uwagę zwraca spora kolekcja zapalniczek. Różnej wielkości, różnych kształtów, z różnych stron świata. To jego hobby. – Zbieram je od bardzo wielu lat. Skąd mogłem, zwoziłem do domu kolejne egzemplarze.
Narzeka na zdrowie. Pierwszy zawał miał w wieku 49 lat. Trzeci – i wydawało się, że ostatni – trafił go w 2002 roku. Wracał właśnie z montażu z Gdańska. – Dostałem zawału pół godziny przed północą, na stacji metra. Żyję dzięki koledze, Olkowi Pałacowi. Od tamtej pory – jak sam mówi – jest moim mlecznym bratem. Potem starałem się funkcjonować normalnie, nie zwalniałem obrotów. Dopiero od 10 lat, kiedy już jestem na emeryturze, przyhamowałem na tyle, że robię wreszcie to, co lubię. Czyli piszę książki.
Zawsze chciał to robić, ale wcześniej nie miał czasu. – Język telewizji zmuszał mnie do tego, aby krótko, lecz dużo opowiadać. W jednej minucie można było przekazać cztery sygnały. Głos (tzw. setka lub komentarz), obraz, napis i muzyka (oryginalna lub ilustracyjna). I tak funkcjonowałem przez 40 lat. Mam na sumieniu ponad tysiąc różnych audycji telewizyjnych i reportaży. Wtedy nie było czasu, aby usiąść i pisać. Ale zbierałem już materiały.
Przez sześć lat był dyrektorem artystycznym Międzynarodowego Festiwalu Jazzu Tradycyjnego Old Jazz Meeting „ Złota Tarka” w Iławie. – Niestety, zepsuła tę imprezę polityka. Zaczęło się od chwili, kiedy jeden z burmistrzów rozpoczął akcję wyborczą z ambony w kościele i wmieszał w to festiwal. Poza tym zniszczył go brak pieniędzy. I tak festiwal o międzynarodowym charakterze stał się imprezą prowincjonalną. Teraz wciąż się odbywa, ale bez konkursu i coraz dalej od muzyki, którą ma w nazwie.
Zaangażowanie w pracę przy festiwalu zabierało mu sporo czasu. – Ale udało mi się w końcu zająć się pisaniem i tak powstała pierwsza biografia, bo wcześniej napisałem już wiele książek, ale o muzyce. To opowieść o Henryku Warsie pt. „Już nie zapomnisz mnie”. Wcześniej zrobiłem o nim trzyczęściowy film biograficzny – „Bo wszystko w nim grało”. W pierwszej części przedstawiłem okres międzywojenny, w kolejnej czasy drugiej wojny światowej, zaś w trzeciej emigrację do Ameryki.
Do dziś napisał cztery biografie. – Opowiadają o życiu związanych z muzyką najsłynniejszych ludzi okresu międzywojennego. Oprócz wspomnianej, o Henryku Warsie, jest już o Eugeniuszu Bodo –„ Już taki jestem zimny drań”, o Toli Mankiewiczównie – „Jak za dawnych lat” – i Aleksandrze Żabczyńskim – „Jak drogie są wspomnienia”.
Zawsze kochał muzykę. – Skończyłem średnią szkołę muzyczną w klasie skrzypiec. Zatem zupełnie RAJCZYK Łowcy testamentów. Za panowania Nerona po raz pierwszy postanowiono ukrócić fałszowanie testamentów. Zdarzało się bowiem, że na glinianych tabliczkach testamentowych dopisywano nazwiska osób trzecich. Wprowadzono przemyślny system pieczęci oraz zakazano wskazywania na pierwszej, widocznej tabliczce nazwisk spadkobierców. naturalne było, iż dalej uczyć się w tym kierunku.
Wybrał Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną w Warszawie. Po jej ukończeniu nie zdecydował się jednak na karierę muzyczną. Rozpoczął pracę w radiu. Później w telewizji.
– Zostaliśmy zobligowani, aby wymyślić programy telewizyjne, które miałyby swoje odpowiedniki w radiu. I tak powstało np. Studio Gama. I kiedy zaczęło to dobrze funkcjonować, to potrzebna była kolejna dobra zmiana. Chodziło o to, że już nie można było łączyć pracy w radiu i telewizji, gdyż wyodrębniono dwie zupełnie osobne spółki – radio i telewizję – z dwoma samodzielnymi zarządami. I w ramach tej zmiany zostałem w TVP.
Zaczął przygotowywać programy muzyczne, szczególnie jazzowe. – Obsługiwałem 35 festiwali Jazz Jamboree, „Złotą Tarkę”, Jazz nad Odrą, Festiwal Pianistów Jazzowych w Kaliszu itd. Byłem na wszystkich ważniejszych imprezach i festiwalach muzycznych w Polsce. Miałem jeszcze wtedy przez jakiś czas audycje w radiu. Koncentrowałem się nie tylko na muzyce jazzowej, ale także na muzyce poważnej.
Pracował w redakcji rozrywkowej. Po pewnym czasie zaczął się również zajmować lżejszą muzyką. W sumie przepracował w mediach 36 lat. Do 2008 r. w radiu przygotował ponad 2 tys. audycji muzycznych, o różnej tematyce iw różnych cyklach, potem około 1400 programów telewizyjnych. – Byłem chciałem sprawozdawcą muzycznym z większości festiwali w naszym kraju: w Opolu, w Sopocie, w Mrągowie, w Kaliszu, we Wrocławiu i Zamościu. Długo by wymieniać.
Warto wspomnieć, że jest autorem monograficznych i biograficznych programów telewizyjnych, m.in.: „35 lat Jazz Jamboree”; „Ostatni Mohikanin Bluesa – L. Red”; „Czuję bluesa – B.B. King”; „30-lecie Jazzklubu «Hybrydy»”; „Ragtime’y S. Joplina”; „Konstelacje M. Urbaniaka”; „Inny Chopin (na podstawie płyty Andrzeja Jagodzińskiego)”; „Maestro S. Grappelly”; „Benefis W. Conovera”; „Życie i Legenda – Tola Mankiewiczówna”; „Wielki artysta małych scen – Ludwik Sempoliński”. A także autorem filmów dokumentalnych o życiu i twórczości Jerzego Petersburskiego, Jerzego Wasowskiego, Mieczysława Święcickiego, Mieczysława Fogga, Anny German, Anny Jantar, Krzysztofa Klenczona, Czerwonych Gitar, Trubadurów.
Jest autorem relacji i reportaży telewizyjnych z cyklu „Koncerty Wielkich Mistrzów” (według pomysłu Elżbiety Pendereckiej), z udziałem m.in. Jessye Norman, Simona Estesa, Nigela Kennedy’ego i Yehudi Menuhina oraz filmu dokumentalnego „Sława” – o pobycie w Warszawie Mścisława Rostropowicza. – Ten film dał mi wielką satysfakcję. To 40-minutowy reportaż. Kiedy go realizowałem, powiedziałem Rostropowiczowi, iż prześlę mu kasetę z tym materiałem. Zgodził się. I kiedy tę kasetę otrzymał, napisał do mnie podziękowanie, że przez czternaście lat nie dopuszczał żadnego z dziennikarzy do siebie z racji swojej opozycyjnej wobec władz ZSRR działalności. W czasie pobytu Rostropowicza w Polsce Ambasada Rosyjska przygotowała przyjęcie na jego cześć, na które zostałem zaproszony, i wtedy pokazałem ten film zaproszonym gościom.
W swoim dorobku ma też cykl 40 programów biograficznych „Piano Express” z udziałem polskich twórców i wykonawców muzyki rozrywkowej oraz cykl reportaży zrealizowanych w USA: „Legenda nie umiera – Elvis Presley” i „Orange County – muzeum Heleny Modrzejewskiej” oraz film zrealizowany z Ryszardem Bugajskim o Korczaku Ziółkowskim i jego licznej rodzinie rzeźbiącej ogromny pomnik Indianina na zboczu