Ostatnie zwycięstwo Angeli Merkel
Kramp-Karrenbauer – nowa przewodnicząca niemieckiej chadecji
Zastąpi ją Annegret Kramp-Karrenbauer.
„W Niemczech kończy się pewna epoka” – oznajmił dziennik „Berliner Zeitung”. Oto po 18 latach Angela Merkel przestała być szefową Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). 7 grudnia 1001 delegatów na zjeździe w Hamburgu wybrało nowego przewodniczącego. Została nim sekretarz generalny partii, kontynuatorka linii Merkel, 56-letnia Annegret Kramp-Karrenbauer. Nowa liderka chadeków prawie na pewno zostanie następnym kanclerzem RFN.
Ta zmiana ma znaczenie dla całego świata. „New York Times” podkreśla, że Merkel była nie tylko przywódcą Niemiec, ale także liderem Europy. Przeprowadziła swój kraj i kontynent przez serię kryzysów i przyczyniła się do tego, że Niemcy po raz pierwszy od obu wojen światowych stały się czołową europejską potęgą.
Na zjeździe w Hamburgu Merkel ze łzami w oczach wygłosiła swe ostatnie przemówienie jako szefowa CDU. Powiedziała, że odczuwa wdzięczność za wszystkie urzędy, które dane jej było pełnić. Jej celem było sprawowanie ich z godnością i pewnego dnia odejście z godnością. „Była to dla mnie wielka radość, był to dla mnie wielki honor”, powiedziała. Zebrani przyjęli jej słowa owacją na stojąco.
Angela Merkel, która stoi na czele rządu federalnego już 13 lat, zamierza pozostać kanclerzem do końca kadencji w 2021 roku. Ale proces schodzenia „cesarzowej Europy” ze sceny politycznej już się rozpoczął. Merkel ma za sobą zdumiewającą karierę. Pochodząca ze wschodnich Niemiec rozwódka, fizyk i córka protestanckiego pastora, amatorka plebejskiej kartoflanki, wydawała się w zdominowanej przez katolickich mężczyzn CDU zjawiskiem z innej planety. Nazywano ją ironicznie „dziewczynką Kohla”, ponieważ kanclerz Helmut Kohl protekcjonalnie ją wspierał. Szansą dla „nowicjuszki” ze Wschodu okazała się afera „czarnych kas”, czyli nielegalnego finansowania CDU, w którą uwikłali się niemal wszyscy dygnitarze partyjni. W odpowiedniej chwili córka pastora zdystansowała się od Kohla, nie przejmując się oskarżeniami o niewdzięczność. Jako osoba niemająca z aferą nic wspólnego, została w 2000 roku wybrana na przewodniczącą CDU. Pięć lat później zasiadła w fotelu kanclerza. Wielu spodziewało się, że Merkel będzie tyl- ko liderem przejściowym i gdy ucichnie skandal, partyjni mandaryni pozbawią ją władzy. Ale dawna „dziewczynka Kohla” okazała się sprawna w politycznych manewrach i odsyłała swych konkurentów na boczny tor jednego po drugim. Córka pastora stała się uznanym przywódcą, jej spokojny, solidny styl rządzenia zdobył powszechne uznanie. Niemcy uznali ją za opiekuńczą „mateczkę” czy też „nadmatkę” narodu, zapewniającą spokój i bezpieczeństwo.
Spuścizna po Angeli Merkel budzi kontrowersje. Kanclerz zmodernizowała partię, przesunęła ją w stronę politycznego centrum. Za jej rządów znie- siono obowiązkową służbę wojskową, rozwinięto politykę rodzinną. Jeszcze w latach 90. niektórzy politycy CDU głosili, że gwałt w małżeństwie nie jest grzechem. W 2017 roku Merkel umożliwiła „małżeństwo dla wszystkich”, czyli związki jednopłciowe. 6 lat wcześniej po katastrofie w Fukushimie niemal bez konsultacji zadecydowała o wygaszeniu energetyki nuklearnej.
Budzące największy sprzeciw rozstrzygnięcie kanclerz podjęła latem 2015 roku, gdy otworzyła granice kraju przed rzeką uchodźców. Do końca 2017 roku do Niemiec przybyły prawie 2 miliony migrantów. Gospodarka zyskała siłę roboczą, ale zdaniem wielu obywateli migranci to także zmiana tkanki społecznej i zagrożenie przestępczością.
Do dziś liczni działacze partyjni i zwykli Schmidtowie czy Meyerowie nie mogą kanclerz tej wspaniałomyślności wobec migrantów wybaczyć.
Krytycy twierdzą także, że poprzez przejęcie wielu postulatów lewi- cy „mateczka” narodu doprowadziła do marginalizacji partii socjaldemokratycznej (SPD), wchodzącej w skład koalicji rządowej. Komentator tygodnika „Der Spiegel” podkreśla, że potęga dwóch „partii narodowych”, chadecji i SPD, zapewniała stabilność powojennej niemieckiej demokracji. Ponadto Merkel, przesuwając swą partię ku centrum, pozbawiła wielu konserwatystów politycznej ojczyzny. Ten fakt, a także polityka migracyjna przyczyniły się do pasma sukcesów antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Ta populistyczna partia założona w 2013 roku w wyborach do Bundestagu cztery lata później zdoby- ła aż 12,6 procent głosów. W wielu regionach dawnej NRD mieszkańcy udzielają wsparcia AfD, a do kanclerz odnoszą się z zapiekłą nienawiścią. Według sondaży, CDU (bez siostrzanej bawarskiej CSU) może obecnie liczyć tylko na 21 procent głosów, mniej niż partia Zielonych. Tradycyjny krajobraz polityczny Niemiec ulega rozkładowi. Merkel wyczuwa te nastroje. 29 października oznajmiła, że nie będzie już kandydować na przewodniczącego swej partii. Stało się to dzień po tym, jak CDU straciła w wyborach do landtagu Hesji 11 procent poparcia.
Po raz pierwszy od 1971 roku o kierownictwo chadecji walczyło na zjeździe kilku polityków. O głosy delegatów zabiegali Annegret Kramp-Karrenbauer, zwana AKK, minister zdrowia Jens Spahn oraz Friedrich Merz, obaj nastawieni konserwatywnie. Merz miał z Merkel dawne porachunki. W 2002 roku szefowa partii i rządu zmusiła go do rezygnacji z kierowania klubem parlamentarnym CDU. Merz odszedł do biznesu, lecz o swych kanclerskich ambicjach nie zapomniał. Rywalizacja okazała się zacięta. Konieczna okazała się druga tura głosowania, w której zmierzyli się Merz i AKK. Zwycięsko wyszła z niej pani sekretarz generalny, zwana niekiedy „miniaturową Merkel”, która zdobyła 51,75 procent głosów.
Annegret Kramp-Karrenbauer jest politykiem doświadczonym. W latach 2011 – 2018 była premierem rządu landu Kraj Saary. W lutym br. dzięki rekomendacji Merkel została wybrana na sekretarza generalnego CDU. Podczas swej pożegnalnej mowy w Hamburgu kanclerz wyraźnie udzieliła AKK poparcia. Nowym szefem chadecji jest więc sojuszniczka pani kanclerz. Przy tej przewodniczącej Angela Merkel będzie zapewne kierowała rządem federalnym do końca kadencji. Gdyby na czele partii stanął nieprzyjazny Merz, musiałaby zapewne odejść wcześniej. Rozgłośnia Deutsche Welle napisała w komentarzu, że Merkel nadal będzie kanclerzem, gospodarka Niemiec pozostanie stabilna, a w polityce zagranicznej nic się nie zmieni.
Annegret Kramp-Karrenbauer uchodzi za polityka pragmatycznego. Opowiada się za wprowadzeniem dożywotniego zakazu wjazdu do Niemiec migrantów, którzy popełnili przestępstwa. Matka trojga dzieci, która działa w Komitecie Centralnym Niemieckich Katolików, przeciwna jest zniesieniu zakazu reklam placówek, w których dokonuje się aborcji. Dziennik „Die Welt” uznał jej wybór na szefa partii za ostatnie zwycięstwo Merkel.
Komentator tygodnika „Der Spiegel” stwierdził ironicznie, że AKK „jest taka sama jak Merkel, tylko trochę homofobiczna” ( w przeszłości Kramp-Karrenbauer traktowała koncepcję małżeństw homoseksualnych bez entuzjazmu). Była premier Saary jest podobna do Merkel, dlatego udzielił jej poparcia partyjny aparat. Ale ta polityka kontynuacji nie powstrzyma upadku CDU jako „wielkiej partii narodowej” – wieszczy „Der Spiegel”.
Komentator tygodnika społeczno-politycznego tygodnika „Focus” uważa, że CDU, wybierając kandydatkę Merkel, postawiła na bezpieczeństwo, zmarnowała jednak szanse na przełom. Być może partia jeszcze bardziej rozwodni swój profil i utraci możliwość pozyskiwania wyborców tak z prawej, jak i z lewej strony.
Monachijska „Süddeutsche Zeitung” pisze natomiast, że zwyciężył rozsądek. Chadecja wolała kontynuację zamiast ryzyka.
Publicyści podkreślają, że nowa przewodnicząca CDU odniesie sukces, jeśli zjedna sobie silne konserwatywne skrzydło partii i powstrzyma zwycięski marsz AfD. A to wcale nie jest pewne. (KK)