Nie mam się czego wstydzić
Polski zegarek – jeszcze nie tak dawno takie słowa brzmiały równie egzotycznie jak polski aparat fotograficzny, komputer, smartfon czy samolot.
Dziś nasze firmy składają całkiem przyzwoite smartfony, Flaris Lar 1 to najlepszy miniodrzutowiec na świecie, a produkcją zegarków naręcznych zajmuje się już blisko 10 rodzimych manufaktur.
Jedną z najmłodszych, ale i najbardziej prężnych jest Balticus, której właściciel Bartosz Knop zmierzał do zegarkowej branży bardzo krętą drogą:
– Już jako mały chłopiec wiedziałem, że gdy dorosnę, nigdy nie będę zawodowym wojskowym, gdyż napatrzyłem się na życie ojca, ani nie zwiążę się z branżą rybną (dziadek przez ponad 40 lat był rybakiem). Jednak życie często płata figle i trafiłem do firmy zajmującej się przetwórstwem ryb. Pochodzę z Władysławowa i zacząłem pracować jako menedżer przy produkcji wątróbek z dorsza przeznaczonych głównie na rynek skandynawski. Po jakimś czasie przeniosłem się do Danii, a następnie na Islandię, gdzie byłem szefem i współudziałowcem niewielkiego przedsiębiorstwa zajmującego się przetwórstwem ryb. Właściwie zbudowałem je od zera. W szybkim czasie zatrudniłem 40 osób, potem kupiłem nowoczesne maszyny i ograniczyłem zatrudnienie, ale za to znacznie zwiększyłem produkcję. Nasze wyroby eksportowaliśmy nie tylko na rynek skandynawski, ale także do Stanów Zjednoczonych, Japonii, Izraela i Rosji. Przychody przekraczały 6 mln euro. Rodzina została w Polsce, a ja pracowałem po kilkanaście godzin na dobę. Chociaż Islandia to piękny kraj, a Islandczycy są bardzo przyjaznymi ludźmi, po trzech latach miałem dość takiego życia. Sprzedałem swoje udziały i wróciłem do kraju. Wydawało mi się, że skoro mam tak duże doświadczenie, to bez trudności zostanę tu menedżerem. Mimo niewygórowanych oczekiwań finansowych nie znalazłem pracy, chociaż większość osób, które przeprowadzały ze mną rozmowy kwalifikacyjne, nie miała nawet części takiej wiedzy co ja. Po pół roku poszukiwań postanowiłem zająć się czymś innym. Ponieważ od dziecka interesowały mnie zegarki, zdecydowałem się zająć ich produkcją. Od początku postanowiłem, że będę robił tylko takie, które sam chciałbym nosić.
Tak przed czterema laty narodził się Balticus. Pomysł wydawał się ryzykowny. Na rynku zegarków popularnych, zwłaszcza kwarcowych, dominują trzy japońskie giganty. Średnia, wysoka i najwyższa półka została opanowana