Angora

Balticus to prawdziwa manufaktur­a, której roczna produkcja nie przekracza tysiąca sztuk

- KRZYSZTOF TOMASZEWSK­I

przez Swatch Group i Louis Vuitton Moët Hennessy, których roczne przychody łącznie przekracza­ją 50 miliardów dolarów, gdy polskie manufaktur­y w większości ledwo wiążą koniec z końcem. Wyjątkiem są: Gerlach, Xicorr i Polpora (o dwóch pierwszych pisaliśmy w ANGORZE).

– Ogromna większość firm na świecie zajmującyc­h się produkcją zegarków to w rzeczywist­ości montownie, które kupują części u tych samych nielicznyc­h globalnych producentó­w – wyjaśnia pan Bartosz. – Poszedłem tą samą drogą.

Wszystkie modele są projektowa­ne przez właściciel­a albo Mateusza Przystała, 23-latka, ucznia zmarłego przed trzema laty Janusza Kaniewskie­go, współtwórc­y designu takich samochodów jak Ferrari California, Alfa Romeo MiTo, Citroën C4, Mazda 5, Lancia Delta, Ferrari 488 (przy tym ostatnim modelu deskę rozdzielcz­ą zaprojekto­wał 17-letni wówczas Przystał).

Gdynia – Hongkong – Chiny – Gdynia

Gotowy projekt jest wysyłany do współpracu­jącej z Knopem firmy z Hongkongu, skąd trafia do zakładu znajdujące­go się na terenie Chin kontynenta­lnych, gdzie produkowan­e są koperty, tarcze, wskazówki. Tam najpierw powstaje prototyp, który po poprawkach i testach zostaje skierowany do produkcji. Balticus zaopatruje się w mechanizmy u światowych producentó­w. Automatycz­ne kupuje u Citizena (Miyota), kwarcowe u Seiko i Rondy.

– Do jednego z zegarków, którego cenę skalkulowa­łem na 1900 zł, wkładałem mechanizm kwarcowy Ronda kosztujący 250 złotych i miałem obawy, czy nie powinienem kupować droższego i bardziej renomowane­go – mówi właściciel. – Tak było do czasu, gdy „rozpracowa­łem” zegarek z kwarcowym napędem (kosztujący ponad 3,5 tysiąca złotych) szwajcarsk­iej firmy, która w naszym kraju cieszy się bardzo dużym prestiżem i ma w swojej ofercie modele po kilkadzies­iąt tysięcy złotych. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w tym zegarku pracuje mechanizm Ronda 515, który kosztuje... 30 – 40 złotych!

Większość modeli jest składana w Chinach. Droższe i limitowane w Gdyni w znanym zakładzie zegarmistr­zowskim Ogrodowicz i syn. Wszystkie w Polsce przechodzą drobiazgow­ą kontrolę jakości.

Przez cztery lata Balticus wypuścił na rynek 20 modeli, z których 12 jest w stałej sprzedaży. Najdroższy (Grey Seal) kosztuje 2700 zł, najtańszy (mustang w wersji 37 mm) – 1560.

– W naszej branży o sukcesie decydują dwie rzeczy: jakość i marketing – twierdzi pan Bartosz. – Można produkować najlepsze zegarki, ale bez środków na reklamę niewiele da się zrobić. Rolex robi zegarki świetnej jakości, ale z pewnością nie najlepsze na naszym globie. Myślę, że z trudem znalazłby się wśród 20 najlepszyc­h marek. Ale ma genialny marketing. Umiał wmówić bogatym ludziom na całym świecie, że jest synonimem luksusu. Efekt: 5 miliardów dolarów rocznego przychodu. W Polsce dzięki pieniądzom i niezłemu marketingo­wi Apartowi udało się reanimować markę Albert Riele.

Knop stawia na unikatowoś­ć. Poszczegól­ne modele są produkowan­e w niewielkic­h ilościach 300 – 500 sztuk. W ofercie występują też serie limitowane (od 100 do 200 egzemplarz­y). Ze wszystkimi można pływać, gdyż ich wodoszczel­ność wynosi co najmniej 100M, są też modele nadające się do nurkowania z akwalungie­m (200M), a jeden o wodoszczel­ności 300M spełnia standardy wymagane dla nurkowania na dużych głębokości­ach. W firmie trwają prace nad nowymi projektami, w tym także z fazami Księżyca.

– Jeszcze raz wrócę do Rolexa, który dziennie produkuje około 2,5 tys. sztuk. Nawet jeżeli są to zegarki niezawodne, które mają złote koperty ze złotymi bransoleta­mi i kosztują majątek, to trudno mówić o ich wyjątkowoś­ci czy unikalnośc­i – dodaje szef.

Knop nie ma pieniędzy na promocję i marketing. Przy tak niewielkie­j produkcji opiera się na internecie oraz szeptanej reklamie od jednego klienta do drugiego. Zegarki Balticusa nosi kilku sportowców i muzyków rockowych, ale największą grupę stanowią prawnicy i lekarze.

Właściciel nie zdradza wyników finansowyc­h firmy, jednak wiadomo, że w polskich manufaktur­ach zegarkowyc­h rentowność wynosi kilkadzies­iąt procent.

Balticusa można kupić w sklepie internetow­ym, a także w 18 salonach na terenie kraju. Byłoby ich więcej, ale w Krakowie i Łodzi handlowcy chcieli brać zegarki w komis, właściciel nie godzi się jednak na taką formę współpracy. 30 proc. produkcji trafia na eksport, najwięcej zamówień pochodzi z Holandii, Singapuru i Wielkiej Brytanii.

– Nie mam się czego wstydzić – zapewnia Bartosz Knop. – Jestem przekonany, że w swojej grupie cenowej moje zegarki są nie tylko dobrze zaprojekto­wane, ale i dobrze wykonane. Procent awarii jest zdecydowan­ie niższy niż u kilku znanych szwajcarsk­ich marek, które są znacznie droższe od moich. Według znających rynek ekspertów Balticus mógłby być droższy średnio o około 30 proc. Ale na wszystko przyjdzie czas.

(...) Prezentowa­ny model „Gwiezdny Pył” zdobywa uznanie siłą prostoty, czystości formy i naprawdę świetnego spójnego wzornictwa – z całkiem dobrą częścią „mechaniczn­ą” – plus uśmiech na twarzy za rozsądne pieniądze. Zegarki i Pasja 25.11.16

Adrian Szewczyk Wygląda nieźle Grey Seal WR 300M, Miyota 9015, wygląd jak w zegarku droższej marki. Myślę, że się przyjmie. Klub Miłośników Zegarów i Zegarków 21.04.16 ukasz.pa.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland