Rozmowa z GABRIELEM KABZĄ, organizatorem Łódzkiego Biegu Sylwestrowego
– Coraz więcej ludzi wybiera w ostatnim dniu roku bieganie zamiast hucznej zabawy sylwestrowej. Pan od lat sugeruje, że obie sprawy można pogodzić.
– Oczywiście. Od ponad 30 lat namawiam do biegania, szczególnie w sylwestra, bo to świetny sposób na dobre zakończenie roku. Bieganie na świeżym powietrzu to przecież wielka przyjemność i znakomity relaks. A ponieważ nasza impreza odbywa się przed południem, każdy zdąży spokojnie na bal.
– Łódzki Bieg Sylwestrowy ma już długą tradycję. Od jak dawna jest rozgrywany?
– Tegoroczna edycja będzie już 34. z rzędu. Pod tym względem jesteśmy jedną z najstarszych imprez tego typu w Polsce, choć ostro rywalizujemy np. z Trzebnicą, gdzie rozgrywany jest bieg uliczny. Z Łódzkim Biegiem Sylwestrowym związany jestem od samego początku. Przez wiele lat sam byłem jego uczestnikiem. Dziś już nie startuję, bo zajmuję się organizacją, ale trzy razy wygrałem ten bieg. Cieszę się, że pomysł chwycił i z roku na rok przybywa chętnych. W pierwszej edycji startowało zaledwie ok. 50 osób, a obecnie musimy wprowadzać limit 1000 uczestników – w trosce o ich bezpieczeństwo na trasie. Zgłoszenia przyjmowaliśmy drogą elektroniczną, ale jeśli w ten sposób limit nie zostanie wypełniony, chętni będą mogli się zapisać jeszcze kilka dni przed imprezą. Bieg jest popularny nie tylko w Łodzi – mamy zgłoszenia z wielu miast Polski, a także z zagranicy. To świadczy o tym, że wiele osób ma potrzebę spędzenia ostatniego dnia roku właśnie w taki sposób.
– Co decyduje o rosnącej popularności takich imprez?
– Przede wszystkim większa świadomość, że aktywność fizyczna jest niezbędna dla naszego zdrowia. Ludzie chcą takich imprez, w których mogą zarówno rywalizować, jak i spotkać się z przyjaciółmi czy znajomymi. Nasz bieg ma charakter rodzinny, bo startują zarówno dorośli, jak i młodzież