Syndrom zatkanego nosa
– Czy ból głowy i zatkany nos mogą świadczyć tylko o katarze bądź przeziębieniu?
– Oczywiście, nie. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest bardzo dużo. Jeżeli ból głowy współistnieje z blokadą nosa i trudnościami z oddychaniem przez nos, świadczy to zwykle o zaburzeniach w układzie oddechowym w obrębie nosa i zatok przynosowych. Często te struktury traktowane są oddzielnie, ale należy pamiętać, że nos i zatoki przynosowe stanowią funkcjonalną całość. Wyróżniamy zatoki czołowe, szczękowe, sitowe i klinowe. Dlatego też ból związany z zatokami może dawać szerokie spektrum objawów i pojawiać się także w obrębie potylicy czy uszu, co pacjenci kojarzą bardziej np. z migreną lub problemami z szyjnym odcinkiem kręgosłupa.
– Dlaczego wiele osób wiąże kłopoty z zatokami głównie z okresem jesienno-zimowym?
– Z pewnością w tym czasie dochodzi do wzrostu liczby przypadków zaostrzenia objawów lub tzw. przypadków ostrych. Ma to związek ze zwiększoną częstością występowania infekcji przeziębieniowych. Mogą one prowadzić właśnie do zapalenia zatok, co może mieć charakter sporadyczny i objawiać się czasowym bólem głowy, zatkanym nosem czy podwyższoną temperaturą. To właśnie przypadki ostre. Bywa jednak, że pacjent przez cały rok skarży się na blokadę nosa, zaleganie i spływanie wydzieliny, zaburzenia węchu i smaku, pobolewania głowy. Nałożenie się na ten stan infekcji prowadzi do zaostrzenia objawów i pacjent dopiero wówczas szuka pomocy u lekarza.
– Jakie czynniki sprzyjają zapaleniu zatok?
– Dla uproszczenia można podzielić je na dwie grupy. Pierwsza dotyczy problemów z zatokami wynikających z odmiennej budowy twarzoczaszki każdego człowieka, na co nie mamy wpływu. W efekcie u części osób zatoki nie są odpowiednio wentylowane i drenowane, co sprawia, że wydzielina nie może wydostać się z nich na zewnątrz i ulega zakażeniu. Jeżeli towarzyszy temu dodatkowo blokada nosa, spowodowana np. skrzywieniem przegrody bądź też przerostem błony śluzowej, mamy pełny obraz zapalenia zatok. Drugą grupę stanowią problemy związane z czynnikami alergicznymi i uczuleniowymi oraz zaburzeniami metabolizmu błony śluzowej z tworzeniem zmian przerostowych (zwanych potocznie polipami). Coraz więcej osób cierpi na alergię wziewną. Powodują ją rozmaite czynniki, począwszy od pyłków roślin, po kurz i inne elementy środowiskowe. Szkodliwa może być także klimatyzacja, z której korzystamy w miejscu pracy, samochodzie czy domu oraz różne substancje chemiczne obecne w otoczeniu. Opisane zaburzenia doprowadzają do zmian wstecznych błony śluzowej zatok, przez co nie spełnia ona dostatecznie swych podstawowych funkcji. Konsekwencją tego jest podatność na powstanie przewlekłego stanu zapalnego. Jest to oczywiście ogromnie uproszczony obraz patologii zatok przynosowych, celowo dla przystępności przekazu pomijający terminologię medyczną.
– Same kłopoty z tymi zatokami. Może nie są nam one potrzebne?
– Wręcz przeciwnie, są nieodzowne. Pełnią bowiem wiele ważnych funkcji. Przyjmując nazewnictwo motoryzacyjne, to strefa kontrolowanego zgniotu. Zatoki chronią ośrodkowy układ nerwowy, oczy, duże naczynia i nerwy w obrębie twarzoczaszki. To warstwa izolacyjna wypełniona powietrzem, która przejmuje w przypadku uderzenia część siły, opóźniając dotarcie jej do mózgu. Zatoki redukują też ciężar głowy, zmniejszając obciążenie szyjnego odcinka kręgosłupa. Równie istotną rolę pełnią one w procesie oddychania, które w warunkach prawidłowych powinno odbywać się przez nos. W przypadkach schorzeń zmuszających nas do oddychania ustami, z nosa nie dochodzą do centralnego układu nerwowego określone impulsy, które potem przesyłane są do klatki piersiowej, powodując jej rozprężenie. I wreszcie zatoki są naszym doskonałym klimatyzatorem, bo wraz z przewodami nosowymi oczyszczają oraz podgrzewają lub oziębiają wdychane powietrze. Każdej doby filtrują powietrze, którego objętość porównywana jest z pojemnością basenu olimpijskiego. Choć powierzchnia przewodów nosowych jest stosunkowo niewielka, to przepływa przez nie kilkakrotnie więcej krwi niż przez tkankę mózgową. Cała budowa jamy nosa i zatok sprzyja wielokrotnemu kontaktowi powietrza oddechowego z powierzchnią błony śluzowej. Jak więc widać, prawidłowe funkcjonowanie zatok jest dla nas niezwykle ważne i warto o nie zadbać na każdym etapie naszego życia.
– Czy wiek ma wpływ na nasilenie się problemów z zatokami?
– Generalnie syndrom zatkanego nosa dotyczy coraz większej części społeczeństwa, co wynika z wielu przyczyn – choćby życia w zanieczyszczonym powietrzu. Jeśli chodzi o drożność nosa, to częściej z jej brakiem borykają się mężczyźni, co ma związek z większą urazowością. Z kolei u osób starszych dochodzi do nieżytu nosa na podłożu zaburzeń hormonalnych, co może być bardzo dokuczliwe. Niestety, wiele osób nie ma świadomości wagi tych problemów i bardzo często są one też bagatelizowane.
– Jakie objawy powinny więc nas niepokoić?
– Bóle głowy, zaburzenia węchu i smaku, permanentne podrażnienie gardła, uczucie spływania wydzieliny po tylnej ścianie gardła. Pomijam tu sprawy ewidentnie związane z ostrą infekcją.
– Przy kłopotach z oddychaniem przez nos, zwłaszcza w nocy, wiele osób sięga szybko po krople do nosa. Czy słusznie?
– Krople działają, ale do pewnego momentu. Początkowo obkurczają błonę śluzową nosa, umożliwiając lepsze oddychanie, ale z czasem nadużywanie kropli doprowadza do przerostu tej błony, a problem zaburzenia drożności nosa staje się zjawiskiem stałym.
– Może lepszym rozwiązaniem są jakieś domowe sposoby?
– W początkowym etapie można tego próbować. Czasem wystarczy stosowanie przez kilka dni wspomnianych kropli obkurczających, środków przeciwbólowych, wapna, witamin. Odradzam natomiast spraye z wodą pod ciśnieniem. Lepszy efekt dają płukanki łagodnie oczyszczające nos. Korzystne mogą być inhalacje i nagrzewanie zatok. Jeśli zabiegi te nie przyniosą oczekiwanego efektu, konieczny jest kontakt z lekarzem, który może włączyć silniej działające środki, pozwalające niekiedy uniknąć antybiotyków. Kiedy bólowi głowy towarzyszą wysoka temperatura i intensywne wycieki ropne z nosa, to radzę od razu zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu lub laryngologa.
– Czy można skutecznie pozbyć się problemów z zatokami?
– To, niestety, nie jest takie proste. Gdy mamy do czynienia z czynnikami alergicznymi, powinniśmy w pierwszej kolejności dążyć do identyfikacji alergenu i wdrożenia odczulania lub zastosować leki przeciwalergiczne. Jeśli natomiast omawiane problemy mają związek z układem anatomicznym twarzoczaszki, rozwiązaniem jest korekta pewnych nieprawidłowości. Zabiegi takie dają dobre efekty.
– Do czego może prowadzić nieleczone, przewlekłe zapalenie zatok?
– Przede wszystkim jest to bardzo poważne obniżenie komfortu codziennego funkcjonowania. Osoba, która ma ciągle zatkany nos, boli ją głowa i źle oddycha, traci po prostu radość życia, na co nie powinniśmy się godzić. Zdarza się, na szczęście bardzo rzadko, że mogą pojawić się groźne powikłania, choćby w postaci stanu zapalnego oczodołu, a niekiedy i zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Rośnie też częstość nowotworów w obrębie gardła i nosa. Każdy przypadek ciągłej i narastającej blokady nosa i zalegania wydzieliny w przewodach nosowych powinien być więc rozważany także pod tym kątem. Pomocna w tym zakresie jest tomografia komputerowa.
– W jaki sposób powinniśmy dbać o dobry stan swoich zatok nosowych?
– W życiu nie zawsze mamy możliwość zapobiegania problemom. Nie pozbędziemy się przecież zanieczyszczonego powietrza wokół nas. Pozostaje ogólna profilaktyka prozdrowotna, obejmująca m.in. właściwą dietę i aktywność fizyczną. Podobnie jest z alergią, którą trzeba leczyć i kontrolować. Pamiętajmy też o tak prostych zaleceniach, jak choćby dostosowanie ubioru (i nakrycia głowy) do panujących warunków atmosferycznych. Jeśli mamy ewidentne tendencje do przenoszenia się infekcji na zatoki, rekomenduję wizytę u laryngologa albo lekarza pierwszego kontaktu. Wczesne wychwycenie problemu może pomóc nam uniknąć długotrwałego leczenia lub interwencji chirurgicznej w przyszłości. RAJCZYK Autooperacja. W dziele holenderskiego anatoma Tulpa „Observationes medicae” z XVII wieku znajduje się wzmianka o młodym holenderskim kowalu Janie de Doot, który – nie mogąc znieść bólu wywołanego przez kamień w pęcherzu – sam wbił sobie nóż w krocze i wyjął przyczynę cierpienia. Kowal zabieg przeżył, a jego portret można oglądać w Lejdzie.