Wzloty i upadki Lewandowskiego
2018 rok miał być najważniejszy w karierze Roberta Lewandowskiego. Polak miał trzy cele: po raz pierwszy w karierze wygrać Ligę Mistrzów z Bayernem Monachium, sfinalizować wymarzony transfer do Realu Madryt i z powodzeniem wystąpić z reprezentacją Polski na Mistrzostwach Świata w Rosji. Z wielkich planów wyszło wielkie rozczarowanie i wydawało się, że 30-latek będzie miał spore problemy, żeby pozostać w gronie najlepszych piłkarzy w Europie. Lewandowski, mimo pasma niepowodzeń, nie poddał się i jesienią zachwycał kibiców wyśmienitą formą i seryjnie strzelanymi golami.
W sierpniu Robert Lewandowski obchodził 30. urodziny. Najlepszy polski piłkarz osiągnął wiek, w którym bliżej mu do zakończenia kariery niż zdobywania piłkarskich szczytów. Urodzony w Warszawie zawodnik w ciągu ostatnich miesięcy przeżył wie-
Katolicki ksiądz z ubogiej bawarskiej parafii przyjechał do Rzymu na synod. Tu ogląda kardynałów w purpurze zajeżdżających luksusowymi autami i zdumiony mówi do siebie: – No proszę, rolls-royce, cadillac, mercedes... A wszystko zaczęło się od osiołka...
(Niemcy, witze.at)
– Uczciwy polityk, pracowity urzędnik państwowy i wspaniały Święty Mikołaj znaleźli banknot 100 euro. Kto go sobie weźmie? – Wspaniały Święty Mikołaj. Pozostali dwaj nie istnieją.
(Niemcy, aberwitzig.com) le rozczarowań. 2018 rok miał należeć do niego. Tymczasem Lewy w najważniejszych momentach po prostu zawiódł. W Bayernie Monachium, najpotężniejszym niemieckim klubie, mało kto zadowala się kolejnymi mistrzostwami kraju. Priorytetem jest wygranie Ligi Mistrzów i pokazanie siły na arenie międzynarodowej. Bawarczycy są trzecim najbardziej utytułowanym klubem w Europie (5 triumfów w Pucharze Europy ex aequo z FC Barcelona i Liverpoolem FC). Na podniesienie kolejnego najcenniejszego w klubowej piłce trofeum czekają od 2013 roku.
Bayern dotarł w ubiegłym sezonie do półfinału Champions League, w którym mierzył się z Realem Madryt. Hiszpańsko-niemiecki dwumecz miał być generalnym sprawdzianem przede wszystkim dla polskiego snajpera. Robert Lewandowski od wielu miesięcy był łączony z Realem i wszystko wskazywało na to, że w końcu Królewscy zdecydują się wyłożyć wielką kasę, żeby pozyskać Polaka. Na transferze także mocno zależało samemu zawodnikowi, który coraz śmielej wypowiadał się na temat swojej przeprowadzki ze stolicy Bawarii do stolicy Hiszpanii. Niestety, w kluczowym momencie sezonu Polak zaliczył regres formy i w konfrontacji z Realem był jednym z najsłabszych ogniw Bayernu. Mistrzowie Niemiec musieli uznać wyższość Królewskich i na półfinale zakończyli marzenia o Lidze Mistrzów,
Kurt opowiada kompanom w gospodzie: – Czy uwierzycie, że w moim ogrodzie znów próbował wylądować helikopter? Muszę zmniejszyć liczbę lampek bożonarodzeniowych.
(Niemcy, lachmeister.de) Mały Frycek pyta rodzica: – Tato, tato, skąd pochodzi Święty Mikołaj? – Jeśli wnioskować po prezentach, to przyjechał z Chin. (Niemcy, lachmeister.de)
Pan Schmidt przyszedł ze swoim synkiem do lekarza i mówi: – Nasz mały połknął monetę, dwa euro. – A kiedy to się stało? – pyta medyk. – Już tydzień temu – wyjaśnia pan Schmidt.
– To dlaczego przychodzi pan dopiero teraz?!
– Wcześniej tych pieniędzy.
(Niemcy, apotheken-umschau.de) nie potrzebowaliśmy – Babciu, ile lat ma Dziadek Mróz? rozczarowując swoich kibiców. Rozczarowany postawą Lewego był także prezes Realu Florentino Perez, który doszedł do wniosku, że skoro snajper znad Wisły nie jest w stanie unieść presji w najważniejszych meczach, to nie warto wydawać dziesiątek milionów euro na transfer. Lewandowskiemu zaczął palić się grunt pod nogami. Runęły marzenia o grze w Realu, a w Bayernie przestano patrzeć na niego przychylnym okiem, wypominając co rusz słowa o chęci opuszczenia zespołu. Jakby tego było mało, latem reprezentacja Polski skompromitowała się na rosyjskim mundialu, a Lewandowskiego okrzyknięto jednym z największych przegranych imprezy.
Po tak czarnej serii sportowiec stanął przed trudnym zadaniem udowodnienia wszystkim krytykom, że skreślili go zdecydowanie za szybko. Lewandowski pokazał, że wciąż ma smykałkę do seryjnego strzelania goli. Dzięki kolejnym golom szybko „pogodził się” z kibicami Bayernu. Napastnik brylował nie tylko w Bundeslidze, ale przede wszystkim w Champions League. W sześciu grupowych meczach zdobył osiem goli i został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców, wyprzedzając m.in. Leo Messiego z Barcelony. Dzięki ośmiu bramkom strzelonym jesienią, 30-latek awansował także na szóstą pozycję w tabeli najskuteczniejszych piłkarzy Ligi Mistrzów wszech czasów (w tych rozgrywkach zdobył już 53 gole!). – Co wy się dziadka o metrykę czepiacie?! (Włochy, blognatale.it) – Kto najbardziej nie znosi świąt? – Wiadomo: renifery Świętego Mikołaja i lekarze. Są zazdrośni, że gdy inni celebrują, oni mają robotę. (Włochy, blognatale.it)
Rozmawiają dwie krewetki: – Wiesz, martwię się o siostrę. – Czemu? – Wczoraj poszła na koktajl i nie wróciła. (Włochy, aforisticamente.com)
– Przyszedłem prosić o rękę pańskiej córki!
– Proszę sprecyzować, czy chodzi o starszą, czy młodszą.
– Myślałem, że jej ręce są w tym samym wieku?!
(Włochy, bastardidentro.it) Rabinowicz stoi na brzegu i rzuca do wody pieniądze.
Wydaje się, że po demonach z pierwszej połowy roku nie ma już śladu. Niezwykle cenne było wsparcie ze strony władz Bayernu. – Mamy w zespole wielkiego napastnika, którego krytyka była po prostu śmieszna – wychwalał Polaka prezes Bawarczyków, Karl-Heinz Rummenigge, przyrównując go do legendarnego Gerda Muellera. Murem za Lewym stoi także trener Niko Kovać, który powiedział o swoim podopiecznym, że nieprzerwanie zalicza się do trójki najlepszych snajperów na świecie. Znacznie gorzej oceniono naszego zawodnika w rankingach podsumowujących dokonania piłkarzy w minionym roku. W plebiscycie „France Football”, który przyznaje prestiżową Złotą Piłkę, zabrakło go nawet w czołowej trzydziestce. Lepiej było w przypadku konkursu magazynu „FourFourTwo”. Tutaj Lewy zajął siedemnaste miejsce. – Ma za sobą katastrofalne mistrzostwa świata z Polską, ale nadal pozostaje jednym z najniebezpieczniejszych snajperów na świecie i w 2019 roku ma wiele do udowodnienia – uzasadnili pozycję napastnika brytyjscy dziennikarze. I tego z pewnością będzie trzymał się nasz napastnik. Bez presji związanej z wielkim transferem i bez mundialowych oczekiwań być może w końcu Lewandowski osiągnie upragniony cel, jakim jest triumf w Lidze Mistrzów. Nie będzie jednak łatwo, zwłaszcza że już w kolejnej rundzie Bawarczycy zmierzą się z grającym jak z nut Liverpoolem FC, którego trenerem jest piłkarski ojciec Lewego, Juergen Klopp (prowadził Polaka w czasach gry w Borussii Dortmund). Czy 2019 będzie rokiem Lewandowskiego? Trzymamy kciuki! (MW)
– Co się stało? – pyta go zdziwiony przechodzień. – Pieniążek wpadł mi do kanału. – Ale po co pan rzuca do wody inne? – Żeby nie włazić do wody po jeden...
(Rosja, anekdot.ru) Szczęście ma to do siebie, że zawsze zbyt wcześnie się kończy... I cóż na to poradzić? Zawsze brać litr więcej. (Rosja, anekdot.ru) Ogłoszenie w odeskim przedszkolu: „Drodzy rodzice! Prosimy nie wierzyć we wszystko, co opowiada wasze dziecko o naszym przedszkolu!
My ze swej strony obiecujemy, że nie uwierzymy we wszystko, co ono opowiada o was”.
(Ukraina, Twitter, Odessa-Singapur) Antykwariat w Odessie: – Salomonie Markowiczu, sprzedał mi pan książkę „Jak zarobić milion”, a tam połowę kartek ktoś wyrwał. – A co, mało panu pół miliona? (Ukraina, Twitter, Odessa-Singapur)