Herosi biznesu
Serpol Cosmetics z Mieściska stworzył markę w branży, w której zaistnieć niełatwo. Produkty codziennego użytku w niskich cenach, czyli fast-moving consumer goods, sprzedaje się przede wszystkim do sieci handlowych, gdzie konkurencja jest ogromna. Tymczasem Serpol, mający w 2010 roku kilkanaście milionów przychodu, w 2017 osiągnął 138 milionów. Jego właściciel, Zdzisław Serwatka, zaczynał od szamponów do włosów i płynów do mycia naczyń. Produkował je w garażu za pomocą własnoręcznie zrobionego mieszalnika i rozwoził wraz z żoną do okolicznych sklepów. – W 2004 r. pojawiła się szansa na współpracę z Biedronką. To był przełom – opowiada prezes. Do dyskontu weszły jego mydła w płynie „Linda” i żele pod prysznic „Oceania”. Biedronka rosła i wraz z nią rósł Serpol, inwestując w nowe linie produkcyjne. Później przyszła kolej na dostawy do kolejnego detalicznego giganta. – Wygraliśmy międzynarodowy przetarg do sieci Lidl. Nasze mydła w płynie „Cien” zaczęły trafiać do 20 krajów w Europie. Dystrybucja docelowo ma również odbywać się do USA. W tym roku zwiększyliśmy zatrudnienie o około 20 proc. Produkty Serpolu weszły również do sklepów Kaufland, Auchan, Netto i Dino.
Forbes Zaczęli działalność w 2015 roku i postawili na rynek afrykański. Teraz sprzedają tam kilkadziesiąt milionów puszek napoju energetycznego rocznie. Warszawska firma Mutalo Group swój produkt opracowywała przez pół roku, stworzenie prototypu i produkcja testowa zajęły jeszcze więcej czasu, ale było warto, choć Afryka to trudny rynek i bez doświadczenia nie uda się go podbić. Założyciele Mutalo doświadczenie mieli. Tomasz Nowowieyski przez pięć lat pracował w 17 afrykańskich krajach, a Kaja Nowowieyska prowadziła biznes w Mozambiku, Kenii i Zambii. – Rynek afrykański w niczym nie przypomina dzisiejszego rynku europejskiego. To, z czym można go porównać, to początek lat 90. w Polsce, gdzie widać było ogromny wzrost, ale też liczne problemy instytucjonalne i infrastrukturalne. Dużym problemem jest słabość instytucji i korupcja. Trzeba też pamiętać, że Afryka to 54 kraje o bardzo zróżnicowanej kulturze, językach, systemie politycznym i gospodarczym – mówi Nowowieyska. Napój Kabisa sprzedają w 12 państwach Czarnego Lądu, między innymi w Ghanie, Mozambiku, Malawi. Można go kupić również w Europie, w wybranych barach i restauracjach w Holandii, Wielkiej Brytanii, Francji i na Malcie.
Mambiznes.pl
Padł kolejny rekord Polski na rynku sztuki – 7 mln 11 tys. złotych. Kwotę tę zapłacił prywatny kolekcjoner za pięć opartowskich prac Wojciecha Fangora podczas wtorkowej aukcji Domu Aukcyjnego Polswiss Art w Warszawie.
Ale nie jest to najwyższa cena za prace tego artysty, bowiem 29 listopada tylko jeden obraz Fangora – „M 39” – wylicytowano za 4 mln 720 tys. zł.
– Na całym świecie obserwujemy ogromne zainteresowanie inwestorów dziełami sztuki – mówi Anna Masztalerz-Gajda z Sopockiego Domu Aukcyjnego.
– W całej Polsce wzrasta obrót dziełami sztuki – dodaje Jacek Kucharski z SDA. – W tej chwili mówi się, że jest on o 25 procent większy niż w roku ubiegłym. Na rynkach światowych mamy analogiczną sytuację. Natomiast niektóre obrazy mogą przynieść o wiele, wiele większy zysk, jeśli ktoś kupił naprawdę unikatowe dzieło.
Bogaci ludzie inwestują w sztukę. Wiedzą, że ładny obrazek nie tylko udekoruje nowoczesne wnętrze, lecz może być dobrą lokatą kapitału. W Sopockim Domu Aukcyjnym od dwóch lat zdarzają się rekordowe aukcje dzieł sztuki. W 2017 roku padły tu najwyższe rekordy sprzedaży obrazów Witkacego (13 lipca pastel „Portret Zofii Bagniewskiej, z domu Małeckiej”