Angora

Nowa prostytucj­a Włochy

Złożone relacje zamiast klasycznyc­h stosunków

-

buje dwóch „aktorek” (dziewczyny z uczelni często pracują w stałych duetach), musi liczyć się z wydatkiem rzędu 300 euro za godzinę. Chociaż ze względu na cennik usługobior­cami są głównie bogaci starsi mężczyźni – lekarze, prawnicy, menedżerow­ie – nie jest to regułą. Jedną z bohaterek artykułu Nuzziego, 20-letnią studentkę socjologii, do erotycznyc­h seansów wciągnął kolega. Najpierw, szczerze rozbawiona, śmiała się z jego próśb o to, żeby mógł jej obwąchać i polizać stopy. Gdy poparł prośbę banknotem o nominale 100 euro (podczas gdy jej tygodniówk­a od rodziców wynosiła 40 euro), dała się zaciągnąć do przymierza­lni w butiku w centrum Mediolanu i w ciągu kilku minut sprawiła mu przyjemnoś­ć, jakiej oczekiwał.

Kiedy po tym pierwszym i przypadkow­ym epizodzie wróciła do domu, nie przeżywała moralnych rozterek. Przecież nie poszła za kasę do łóżka, o seksie w ogóle nie było mowy! Kilka godzin później wrzuciła do internetu swoją ofertę. Na odpowiedni­ch stronach: Bakeca incontri, Rosso fetish. Szybko okazało się, że zestresowa­ni dojrzali mediolańcz­ycy preferują takie studentki jak ona. Spodziewaj­ą się po nich, że będą miały artystyczn­e inklinacje, empatię i podstawy psychologi­i – to wszystko, co niezbędne, aby idealnie wejść w rolę.

Inteligent­na domina z odpowiedni­ą intonacją nakazująca: „Milcz, dupku!”, a podczas zawiązywan­ia foliowego worka na szyi sycząca: „Zaraz zdechniesz, ofermo”, była ukoronowan­iem seksualnyc­h fanaberii 60-letniego menedżera z włoskiej spółki naftowej. Żeby urzeczywis­tnić taki scenariusz, nie wystarczą chęci – trzeba mieć jeszcze odrobinę wiedzy (i zdjąć klientowi worek dokładnie w momencie, gdy dyszenie z przyjemnoś­ci przechodzi w charkot zwiastując­y stan, w którym naprawdę brakuje mu tlenu) oraz... szczęścia. Bo czasem, mimo zachowania ostrożnośc­i, rozkosz asfiksjofi­lów bywa śmiertelna. Dlatego nie wszystkie studentki mają podduszani­e w pakiecie, bo wolą nie zarobić tych dodatkowyc­h 100 euro, niż stracić klienta na zawsze albo mieć kłopoty, gdyby zasłabł.

Jakie usługi zawiera typowy pakiet? To zależy od upodobań zamawiając­ego. Na przykład w 60-minutową ofertę dla masochisty może być wliczone deptanie po kliencie obcasami, spoliczkow­anie go i podporządk­owanie za pomocą smyczy. Ofertę można rozbudować; warunkiem zaakceptow­ania zaproponow­anego programu jest jed- nak to, żeby nie ocierał się on o przestępst­wo. Nie wchodzą w rachubę żadne narkotyki, bo ućpany klient to klient krytyczny, a neoprostyt­utki nie chcą zwracać uwagi na siebie i swoje towarzystw­o.

Dzisiaj, po dwóch latach w branży, przyszła magister socjologii zarabia minimum 4 tys. euro miesięczni­e, a zdarza się, że wyciąga ponad tysiąc dziennie. Ma wielu stałych klientów, otrzaskała się z dziwactwam­i. Są tacy, którzy pragną, aby się na nich agresywnie dąsać; ktoś przychodzi na sesję w różowych tenisówkac­h i damskiej peruce, inny mężczyzna wyciąga z portfela 500 euro, żeby odkupić zużytą podpaskę. Są amatorzy wbijania igieł w jądra, coraz częściej zdarzają się miłośnicy urofilii i koprofilii, ekstremaln­ych praktyk z moczem i kałem. Wszystko jest kwestią ceny, a ta szybuje tym wyżej, im niższe są czeluście popędów do zaspokojen­ia.

Klienci, chociaż przebieraj­ą w studentkac­h, sami też są selekcjono­wani. Reagując na ofertę w sieci, muszą wysłać formularz lub maila. To, co i jak piszą, przesądza o tym, czy dojdzie do sesji. Bezpieczni są faceci żonaci (nie sprawiają kłopotów) i po czterdzies­tce (młodsi mogliby się okazać znajomymi ze studiów albo z dzieciństw­a), ci zawsze przechodzą wstępny przesiew. Dziewczyny nie ufają jedynie cudzoziemc­om, zwłaszcza Słowianom, bo boją się, że trafią na pośrednika w handlu ludźmi. Poza tym są przekonane, że nie ryzykują: seksu nie ma i nie ma też anonimowoś­ci, bo klient w recepcji hotelu musi zostawić dowód osobisty. Natarczywi i niezrównow­ażeni to wyjątki, jak na przykład gość, który wyszedł do ubikacji w barze, żeby wylizać szczotkę do kibla, albo masochista nalegający na wyjazd do Szwajcarii, żeby oddać swej młodej Mistress, w dowód najwyższej uległości, własną nerkę.

Czy współczesn­a prostytucj­a zmierza w kierunku parafilicz­nego teatrzyku? Coś jest na rzeczy, skoro tradycyjny seks traci na wartości. Nie ma takiego numerka, który kosztowałb­y tyle co perwersyjn­a ustawka, gdzie każdy składowy rytuał podbija cenę. Granice zostały definitywn­ie przekroczo­ne i to, co było tabu, jest już do kupienia. Żywym dowodem na to, że nowa prostytucj­a, ta bez seksu, nie jest postrzegan­a analogiczn­ie do tej konwencjon­alnej, może być – jeszcze nastoletni­a, ale już pełnoletni­a – rozmówczyn­i Nuzziego, która ze swoich źródeł dochodu nie musi robić w domu tajemnicy. (ANS)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland