Porady (moskiewskiego) lekarza Rosja
Jak przeżyć sylwestra
Główny specjalista ds. uzależnień Ministerstwa Zdrowia Federacji rozprawia się z alkoholowymi mitami i udziela cennych wskazówek.
– Człowiek jest skonstruowany w taki sposób, że w ciągu dnia pracuje i je, a nocą śpi. Wątroba jest aktywna i gotowa do pracy właśnie w ciągu dnia – przypomina dr Jewgienij Briun w wywiadzie udzielonym agencji Interfax.
– Jedzenie i picie nocą odbywa się w najlepszym razie „na pusto”, to znaczy przelatuje na wylot – obrazowo opisuje to doktor Briun. W gorszym razie wszystko to jest przerabiane w połowie i w organizmie pojawiają się resztki jedzenia oraz połowiczne produkty przemiany materii, co wywołuje zatrucie.
– Znajomy wielki aktor (umierający wskutek alkoholizmu) powiedział: Artyści mają bardzo ciężkie życie, bo praca kończy się późno, a człowiek jest nakręcony emocjonalnie i trzeba to jakoś zastopować. To wielka życiowa prawda. Jeżeli zaczynamy pić alkohol i jeść nocą, to skutki będą takie – nie ukrywa lekarz.
Jak więc pić, kiedy impreza rozpoczyna się o późnej porze, a jej ranga – jak sylwester – wskazuje, że będzie mieć intensywny przebieg? Znane są „szczepionki alkoholowe”, kiedy człowiek pije na godzinę przed imprezą, a potem ponoć mniej się upija. Inni jedzą masło lub piją olej, a jeszcze inni piją w tych samych ilościach wodę i alkohol... Jednak zdaniem specjalisty te „recepty” można włożyć między bajki. Owszem, łyżka zjedzonego masła lub szklanka wypitego oleju pokryje śluzówkę żołądka i jelita grubego. – Człowiek wypił kieliszek, a alkohol nie działa, bo się nie wchłania – przyznaje dr Briun.
Kiedy jednak mniej więcej po półgodzinie śluzówka oczyści się z tłuszczu, zostanie wchłonięty wypity w tym czasie alkohol. A to już grozi ostrym zatruciem, a nawet zapadnięciem w śpiączkę. Równie mało skuteczne jest picie aperitifów, które mają zaktywizować enzymy rozkładające alkohol w wątrobie. Problem w tym, że ilość tych enzymów jest ograniczona...
– Człowiek w ciągu godziny stymuluje działalność enzymów. Wątroba je wyprodukowała i człowiek na tle uruchomionego systemu zaczyna pić. Enzymy szybko rozkładają pierwszy kieliszek i człowiek pije dalej, a enzymy się kończą – opisuje tę przykrą sytuację rosyjski specjalista. Cały alkohol, który nie został jeszcze przerobiony, zamienia się wówczas w aldehyd octowy, czyli silną truciznę atakującą wszystkie klatki organizmu.
„Sposób” na picie wódki na przemian z tą samą ilością wody, zda- niem doktora Briuna nie zasługuje na głębszą analizę. – Woda z alkoholem miesza się w żołądku. Wychodzi nie 40 proc., a 20 proc. A co to za różnica? – pyta retorycznie. Zna jednak metodę, jak złagodzić skutki spożycia. Agencja Interfax przytacza ją w całości: – To bardzo prosta rada: robić jak największe przerwy pomiędzy spożywaniem kolejnych dawek alkoholu i pić jak najmniejszymi dozami – zdradza doktor Briun. – Nie da się oszukać natury. Alkohol działa toksycznie jak każda trucizna.
Na kaca najlepsze są kefir, rosół i sok z kiszonej kapusty. Ale już nie środki zawierające aspirynę – mogą wywołać zapalenie błony śluzowej podrażnionego żołądka, a nawet krwotok. Niebezpieczne jest też pokonywanie kaca poprzez aktywność fizyczną – organizm jest tak przeciążony, że skutkiem kolejnych obciążeń może stać się zatrzymanie akcji serca, ostrzega specjalista. (CEZ)