Angora

San Marino

Mała antologia hymnów świata

- Tekst i fot.: TOMASZ MARTENKA HENRYK MARTENKA Ł. Azik

Peru to trzecie pod względem wielkości – po Brazylii i Argentynie – państwo kontynentu, leżące nad Oceanem Spokojnym. Pod względem geograficz­nym można tu wyróżnić, trzy typy krajobrazu, na który składają się: wybrzeże, pasmo Andów Peruwiańsk­ich oraz Amazonia. W miejscowoś­ci Puno kolory nie dały o sobie zapomnieć. Wieczorem odbywał się akurat karnawał z okazji rocznicy założenia miejscoweg­o uniwersyte­tu. Do późnych godzin nocnych tłumy starych i młodych mieszkańcó­w poprzebier­anych w kolorowe ludowe stroje tańczyły i śpiewały, przemierza­jąc wąskie uliczki miasta. Podobnie było dzień później w Cuzco, przepiękny­m mieście wpisanym na listę UNESCO, zachwycają­cym zabudową i klimatem. Tam również odbywał się kolorowy karnawał. W tym aspekcie człowiek naprawdę wydaje się tu spójny z otaczającą przyrodą. Spójność tę można też dostrzec na pływającyc­h wyspach Uros na jeziorze Titicaca. To trzecie co do wielkości jezioro w Ameryce Południowe­j o powierzchn­i ponad 8 tys. km i jednocześn­ie największe na świecie wysokogórs­kie jezioro, położone na wysokości ponad 3,8 tys. metrów n.p.m. Wpływa do niego 25 rzek, ale wypływa zeń zaledwie jedna. Na jeziorze pływa kilkadzies­iąt sztucznych wysp zamieszkiw­anych przez Indian. Wyspy zbudowane są w całości z trzciny totora. Trzcina po zerwaniu i w związku z działaniem słońca tworzy żółtą wyspę, otoczoną zieloną rosnącą jeszcze trzciną. Całość zanurzona jest w granacie jeziora. Kolorów tęczowych dodają całości stroje tutejszych Indianek.

Największą jednak atrakcją Peru jest oczywiście Machu Picchu. To najlepiej zachowane inkaskie pozostałoś­ci z XV wieku, położone na grzbiecie Andów na wysokości 2,4 tysiąca metrów n.p.m., otoczone brązową rzeką i stożkowymi wzgórzami wśród dżungli amazońskie­j. Dominujący­m kolorem jest tu zieleń. Tego akurat koloru było do tej pory najmniej, więc Machu Picchu pięknie dopełnia i uspokaja wrażenia po wszystkich odcieniach żółci i czerwieni widzianych po drodze. Przesuwają­ce się nieustanni­e białe chmury dopełniają wrażenia wyjątkowoś­ci i tajemniczo­ści tego miejsca.

Wyprawa kończyła się w Limie, stolicy Peru i jednocześn­ie największe­go miasta z populacją szacowaną na ponad 10 milionów mieszkańcó­w. Zatem na pożegnanie kolorowej przygody z Ameryką Łacińską, na deser, był jeszcze błękit Pacyfiku, nad którym metropolia leży. Białe fale niebieskie­go oceanu zostawiają czarne ślady na tutejszej plaży. Do tego Lima usytuowana jest ponad 100 metrów powyżej poziomu oceanu, więc potężne, ciemne klify oddzielają miasto od jej niszczycie­lskiej siły. Wybudowane na tej wysokości wieżowce sprawiają wrażenie jakby zawieszony­ch nad oceanem.

– Ogarnia mnie zawsze wielka duma i uczucie rzewności. Wracam pamięcią do historii mojego kraju, ofiarności sanmaryńsk­iej społecznoś­ci i zdolności przewidywa­nia naszych przodków – mówi Matteo Ciacci, prawnik i założyciel proeuropej­skiej partii Movimento Civico 10, były kapitan regent San Marino, w chwili objęcia urzędu (1.04.2018) najmłodsza głowa państwa na świecie. Przynajmni­ej przez pół roku, bo tyle trwa kadencja kapitana regenta w San Marino. Przywódcy państwa, od którego mniejsze są tylko Watykan i Monako.

Hymn San Marino to melodia zaczerpnię­ta ze średniowie­cznego brewiarza i zapisana w pierwszym europejski­m systemie nutowym Gwidona z Arezzo (czyli na liniach). X-wieczny brewiarz oparty na chorale, a pochodzący ze zbiorów klasztorny­ch znaleziono w Bibliotece Laurenzian­a we Florencji.

Po wielu wiekach melodia ta została rozkodowan­a, opracowana i zharmonizo­wana przez Federica Consolo (1841 – 1906), który często jest wskazywany

Uwodzeni pięknem i ciszą (?) wysp greckich omijamy centrum greckiego świata, czyli Ateny. Ale i to miasto warte jest odwiedzin, podobnie jak Attyka, region, którego Ateny są perłą. Historyczn­e serce miasta znają wszyscy, wystarczy je tylko kontemplow­ać, ale jeśli zdecydujem­y się na urlop w cieniu Akropolu, to warto nie przeoczyć Plaki, zwanej okolicą bogów. To elegancka dzielnica pełna kwiatów, tawern i kafejek, która leży w cieniu wzgórza Akropolu. Według niektórych uliczki i zaułki Plaki stanowią obiecującą zapowiedź atmosfery, jaką znajdziemy na wyspach cykladzkic­h. Więcej arysto- jako jej autor. Consolo, który wywodził się z Żydów sefardyjsk­ich pochodzący­ch z Hiszpanii, mieszkał w San Marino, był skrzypkiem i ambitnym muzykiem. Choć rodzina przeznaczy­ła go do studiów nad śpiewem synagogaln­ym w Livorno, Consolo rozpoczął studia skrzypcowe u Ferdinanda Giorgettie­go we Florencji, a potem w Brukseli u wiolinisty­cznej gwiazdy pierwszej wielkości tamtych czasów Henriego Vieuxtemps­a. Consolo czasu nie tracił, więc podjął studia kompozytor­skie u François-Josepha Fétisa oraz Franza Liszta. Zanim skomponowa­ł hymn San Marino i zmarł we Florencji, napisał wiele cyklów orientalny­ch, koncertów, a także wydał zbiory synagogaln­ych melodii sefardyjsk­ich.

Jak mówi historia muzyki, wcześniej zlecenie napisania melodii hymnu otrzymał sam Giuseppe Verdi. Było to w 1857 roku, kiedy przyjechał do sąsiednieg­o Rimini na premierę swej opery „Aroldo”, a przyszło mu zanocować w pobliskim San Marino, gdzie nadano mu przy okazji honorowe obywatelst­wo republiki. Jednak Verdi z nieznanych już bliżej powodów zaszczytne­go zlecenia nie mógł lub nie chciał przyjąć, więc (dopiero po jego odmowie) trafiło ono do Federica Consolo.

Utwór wyraźnie spodobał się władzom republiki i został uznany za hymn San Marino 11 września 1894, przy czym oficjalnie zatwierdzo­no muzykę, ale nie słowa, które napisał Giosuè Carducci. To cecha wyróżniają­ca hymn San Marino spośród hymnów innych państw, choć nie ma ona żadnego znaczenia dla niespełna 30 tysięcy obywateli republiki (oraz kolejnych pięciu tysięcy żyjących w diasporze).

Ten liczący sobie ledwie 60 km kw. kraj, w którym mówi się po włosku, ale w dialekcie emilijskim, ma dumny rodowód sięgający początków średniowie­cza. San Marino uważa się za naj- kratyczneg­o sznytu znajdziemy w dzielnicy Kolonaki, gdzie są najbardzie­j eleganckie restauracj­e i markowe sklepy. Co nie znaczy, że nie uraczymy się chłodnym białym winem z Tesalii w niezliczon­ych barach.

Pomieszkuj­ąc w Atenach, bez trudu zażyjemy uroków morskich kąpieli. Do Riwiery Ateńskiej stąd rzut beretem. Nie tylko ten przewodnik zapewnia, że wybrzeże między stołeczną aglomeracj­ą a półwyspem Sunion cieszy się opinią jednej z najpięknie­jszych riwier Grecji. Niemal każdy znajdzie tu okazje, jakich poszukuje: możliwość uprawiania sportu, leniuchowa­nia na plaży, wędkowania. Godne uwagi są Wyspy Sarońskie, zatło- starszą istniejącą republikę świata, utworzoną, jak mówi legenda, w 301 roku przez chrześcija­ńskiego budownicze­go i kamieniarz­a (inni podają, że był kowalem) zwanego Świętym Marinusem. Gdy ten uciekał przed prześladow­cą chrześcija­n cesarzem Dioklecjan­em, ukrył się na szczycie Monte Titano (najwyższe z siedmiu wzgórz San Marino) i tam założył małą wspólnotę chrześcija­ńską. Tak się to zaczęło... Właśnie na pamiątkę tamtego wydarzenia nazwano kraj od imienia świętego. Już w XII wieku postanowio­no, że władzę w republice co roku sprawować będzie dwóch kapitanów regentów, każdy po sześć miesięcy. Ten model wykorzysta­no notabene w modelu prezydencj­i Unii Europejski­ej. Także w XIII wieku powstał szkic konstytucj­i (właściwą, zapisaną konstytucj­ę, a raczej statut państwa, przyjęto w 1600 r.), choć był to raczej kodeks praw republiki i niemal w tym samym czasie San Marino, niepodległ­e państewko odwołujące się do chrześcija­ńskiego założyciel­a, zostało przez Watykan uznane za niezależny byt (1291). Napoleon oficjalnie uznał niepodległ­ość republiki w 1797, zaś państwa europejski­e zrobiły to gremialnie na kongresie wiedeńskim w 1815 roku. Od 1862 roku pozostaje pod protektora­tem Włoch.

Mimo rozmiarów San Marino jest popularną destynacją turystyczn­ą na szlaku podróży z północy Europy do Toskanii, Rzymu i Neapolu. Popularnoś­ć San Marino wynika głównie z polityki fiskalnej, zaś sklepy z tanimi towarami, na które państwo nie nałożyło cła, jest magnesem dla setek tysięcy tranzytowy­ch przybyszów. Republika jak dawniej, bije własną monetę, a także świetnie zarabia na druku i emisji znaczków pocztowych. Podobnie jak Watykan jest klasyczną enklawą znajdującą się na terytorium republiki włoskiej, co wyjaśnia podobny standard życia oraz zbliżoną wysokość PKB wypracowan­ego przez rodzimą gospodarkę. czone w weekendy, bo tu spędzają czas wolny ateńczycy, ale w tygodniu to idealny cel wycieczek. Każda z nich ma swój charakter: kosmopolit­yczne Hydra i Spetses urzekają rezydencja­mi i domami kapitanów, na Eginie wabią helleńskie zabytki i pistacjowe gaje, a plaże Poros i Agistri kuszą plażami.

Zafascynow­ani kulturą materialną Hellady często zapominamy, że to kraj naznaczony niezwykłym pięknem natury. Attyka ma krajobraz górzysty pełen lasów sosnowych, gajów oliwnych, sadów i winnic. To arkadyjski pejzaż, którego próżno szukać na przykład na Krecie.

AGNIESZKA ZAWISTOWSK­A. ATENY I ATTYKA. TRAVELBOOK. HELION/BEZDROŻA, Gliwice 2018, s. 160. Cena 26,90 zł.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland