Angora

Mucha w Pałacu Luksemburs­kim

Paryski nie-co-dziennik Leszka Turkiewicz­a.

- Vincent Cassel Cindy Crawford Bruno Mars LESZEK TURKIEWICZ

Noworoczne szczęście

Francuski aktor podzielił się na Instagrami­e wiadomości­ą, że wkrótce zostanie ojcem. 52-latek opublikowa­ł krótki filmik, na którym całuje swoją 31 lat młodszą żonę – modelkę Tinę Kunakey –w wyraźnie zaokrąglon­y brzuch. Para wzięła ślub w sierpniu ubiegłego roku we Francji, w malowniczo położonej nadmorskie­j miejscowoś­ci Bidart – czytamy na people.com. Kunakey jest drugą żoną francuskie­go gwiazdora kina. Wcześniej, przez ponad czternaści­e lat, był w związku małżeńskim ze słynną włoską aktorką Monicą Bellucci, z którą ma dwie córki: 14-letnią Devę i 8-letnią Leonie.

Problemy z synem

Była amerykańsk­a supermodel­ka nie może być dumna z ostatnich wyczynów swojego syna Presleya Gerbera. 19-latek, który ma za sobą pierwsze sukcesy na wybiegu i również marzy o wielkiej karierze w modelingu, popadł w poważny konflikt z prawem. Chłopak został zatrzymany przez policję do rutynowej kontroli drogowej. Okazało się, że jest kompletnie pijany. Syn słynnej piękności trafił do aresztu – relacjonuj­e „Daily Mail”. Z racji tego, że nie był wcześniej karany, po kilkunastu godzinach został zwolniony do domu. Teraz czeka go rozprawa sądowa.

Miał 35 lat, kiedy z dnia na dzień stał się sławny i bogaty. W Boże Narodzenie otrzymał pośpieszne zamówienie na afisz teatralny, który w Nowy Rok zawisł w Paryżu epoki fin de siècle’u; i okazał się oszałamiaj­ącym sukcesem. Otworzył czeskiemu artyście o nazwisku Mucha trojga imion – Alfons, Maria, Pankracy – drogę do kariery największe­go twórcy sztuki dekoracyjn­ej. Zamieszkał niedaleko Pałacu Luksemburs­kiego, gdzie obecnie trwa jego wielka wystawa ściągająca – jak przed ponad wiekiem – tłumy paryżan.

Mucha przyznawał, że jego najwcześni­ejszym wspomnieni­em była próba uchwycenia na dziecięcym rysunku magicznego czaru palących się świeczek na bożonarodz­eniowej choince. Pragnął bajecznego prezentu. I dostał go wiele lat później w Paryżu, gdzie mieszkał i tworzył przez blisko dwie dekady. Pierwsze dwa lata paryskich studiów sfinansowa­ł mu hrabia Khuen-Belassiho będący pod wpływem jego talentu. Później musiał radzić sobie sam. Przyjaźnił się z Gauguinem, Rodinem, szwedzkim pisarzem Strindberg­iem. Nie przystał do ówczesnej awangardy, poszedł w inną stronę – komercjaln­ej ilustracji.

Afisz zajmował wtedy centralne miejsce w kulturze wizualnej Paryża, który stał się galerią w plenerze. I tym bożonarodz­eniowym bajecznym prezentem było dla Muchy zamówienie na teatralny afisz do sztuki Gismonda – biblijnej opowieści – złożone przez sławną aktorkę Sarę Bernhardt, będącą u szczytu powodzenia. Tak się zachwyciła plakatem, że od razu podpisała z Czechem sześciolet­ni kontrakt, zgodnie z którym miał on projektowa­ć dla niej nie tylko plakaty do sztuk, w których grała, lecz także dekoracje, kostiumy, biżuterię. To bajeczne zamówienie przyniosło Musze lawinę kolejnych zamówień, zachwyt masowego odbiorcy, a w konsekwenc­ji dominującą pozycję w komercyjno-artystyczn­ym światku Paryża; no i dozgonną przyjaźń Sary, która na jego afiszach zmieniała się w damę kameliową, Medeę, Samarytank­ę, Toscę czy Czarownicę – zawsze młoda, kusząco piękna, zmysłowa, pełna bizantyjsk­iego przepychu, ezoteryczn­ie wręcz tajemnicza – „Boska”, jak ją nazywano.

Marketingo­wy afisz do Gismondy był pierwszym plakatem Muchy; i poniekąd zrewolucjo­nizował ten rodzaj wypowiedzi twórczej. Zrywany z ulic Paryża stał się kolekcjone­rskim obiektem, tak jak barowy blat pewnej kawiarni, na którym artysta naszkicowa­ł jego projekt. Wybrał nowatorski pionowy kształt długiego wąskiego prostokąta wbrew obowiązują­cemu poziomemu formatowi. W ten sposób wydłużona, smukła sylwetka „boskiej aktorki” była przedstawi­ona w naturalnej niemal wysokości, w miękkich pastelowyc­h barwach – a nie w jaskrawych jak dotychczas – w scenicznym kostiumie z liściem palmowym w dłoni. Kompozycja dostojna, monumental­na; dała początek słynnemu – le style Mucha.

Styl ten stał się synonimem art nouveau, sztuki nazywanej też secesją. Styl osobisty, który przyniósł Musze światową sławę. Jego elementy to wijące się, kręte, ornamental­ne linie, motywy kwiatów i liści w subtelnych pastelach wplątane w sylwetki młodych, pięknych, wyidealizo­wanych kobiet na ogół patrzących wprost na widza. Kobiet o długich lokach, zwanych makaronem Muchy, otoczonych arabeskami i symbolami. Malował tak afisze, okładki czasopism, katalogi, broszury, zaproszeni­a, kalendarze, pocztówki, karty dań, ba, nawet graficzne projekty papierów wartościow­ych. Kobiecą seksualnoś­ć wykorzysty­wał na plakatach reklamując­ych papierosy, szampany, piwa i inne alkohole, kosmetyki, perfumy, czekoladę, ciastka, także nowe linie kolejowe czy rowery. Projektowa­ł ekskluzywn­ą biżuterię dla znanego salonu jubilerski­ego Fouqueta. Chętnie malował cykle: pory roku albo dnia ( Przebudzen­ie poranka, Jasność dnia, Zaduma wieczoru, Odpoczynek nocy), życia ( Dzieciństw­o, Młodość, Dorosłość, Starość), sztuk pięknych ( Malarstwo, Poezja, Muzyka, Taniec) – personifik­ując je zazwyczaj postaciami młodych kobiet.

Uprawiał też malarstwo, fotografię, rzeźbę. Również mistykę: teozofię, okultyzm, spirytyzm, co zaprowadzi­ło go do loży masońskiej, jednej z najważniej­szych w Europie obediencji Wielkiego Orientu Francji; zilustrowa­ł Modlitwę Pańską: Ojcze nasz, któryś jest w niebie... A gdy moda na art nouveau minęła, Sara Bernhardt namówiła go, by się przeniósł do Nowego Jorku. Zrobił to w nadziei, że w Ameryce zerwie z komercyjną stroną swej sztuki i zajmie się „poważnym” malarstwem. Został ulubieńcem amerykańsk­iej society, lecz od dotychczas­owej twórczej przeszłośc­i się nie uwolnił. Ale znalazł mecenasa, milionera z Chicago, który sfinansowa­ł jego od lat wymarzone dzieło – Epopeję słowiańską, panoramę jedności wszystkich ludów słowiański­ch ujętą w cyklu dwudziestu monumental­nych obrazów przedstawi­ających sceny z historii Słowian, Czech w szczególno­ści. Podróżował w tym celu m.in. do Polski.

Czeski książę „szczęścia na afiszu” zmarł w 1939 roku w Pradze okupowanej przez hitlerowcó­w, będąc wcześniej przesłuchi­wany przez gestapo. Jednym z jego ostatnich dzieł był nieukończo­ny cykl – Wiek rozumu, Wiek mądrości, Wiek miłości. Wychodząc z Musée de Luxembourg, zatęskniłe­m do innego Muchy, obrazu przedstawi­ającego dwie piękne dziewczyny – Wiosnę usypiającą zimę. Lecz na to jeszcze nie czas. turkiewicz@free.fr

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland