Angora

W przyjaźni pozostaną na zawsze

Na cmentarzu w Koszalinie pochowano Amelię, Karolinę, Małgosię, Wiktorię i Julię – ofiary tragiczneg­o pożaru escape roomu

- OM, DOMIN

Były nierozłącz­ne. Chodziły do jednej klasy, razem się uczyły, bawiły i razem umarły. A wczoraj, wśród zbiorowego szlochu kilku tysięcy mieszkańcó­w miasta, spoczęły obok siebie na cmentarzu w Koszalinie. Amelia, Karolina, Małgosia, Wiktoria i Julia – pięć przyjaciół­ek, które w miniony piątek zginęły w tragicznym pożarze escape roomu.

Przed ołtarzem trzy białe urny w kształcie serc i dwie białe trumny, obok nich zdjęcia pięciu przyjaciół­ek, a wokół wieńce i morze kwiatów. I martwa cisza, choć parafialny kościół pw. św. Kazimierza w Koszalinie tłumnie wypełnili wczoraj bliscy oraz szkolni przyjaciel­e zmarłych nastolatek. Tę ciszę przerwał dopiero ksiądz Wojciech Pawlak, wikariusz parafii, który w szkole uczył dziewczynk­i religii.

– Chcemy o nich pomyśleć w sposób najwspania­lszy. I to, co od razu przychodzi do głowy, to przyjaźń. To, co było między nimi wyjątkowe, mimo ogromnej różnorodno­ści. Dzieliły różne pasje, ale były w tym wszystkim razem. Czasem nawet, widząc je, znając je, można było im trochę tej przyjaźni pozazdrośc­ić, że to aż tak. W tej przyjaźni były razem i w niej pozostaną na zawsze – mówił w homilii wikary, a jego słowom towarzyszy­ły łzy wzruszenia i szloch żałobników.

Na zewnątrz kościoła słuchało tej przemowy kilka tysięcy mieszkańcó­w miasta. Specjalnie dla nich mszę żałobną pokazywano na ogromnym telebimie. Szczególne poruszenie wywołała informacja, że w specjalnym liście słowa wsparcia dla rodzin nastolatek przekazał papież Franciszek. – Trwa z nami w modlitwie Ojciec Święty, wiedząc, co przeżywamy. Wspiera nas, prosząc dobrego Boga o niebo dla dziewczyne­k, a najbliższy­ch przytulają­c do serca – mówił ksiądz Pawlak.

Z kościoła na cmentarz żałobnicy pojechali autobusami. Przed bramą uformował się wielotysię­czny kondukt, który odprowadzi­ł dziewczynk­i do grobów.

– Gdziekolwi­ek teraz jesteś, jesteś częścią naszej rodziny. Kochamy cię tak, jak można najmocniej, i chociaż nas nie widzisz, pamiętamy cię, dziękujemy za to, że byłaś i za miłość, którą nas obdarzyłaś. Byłaś wymarzonym dzieckiem – łkał tata Karoliny. Nad grobami płakali już wszyscy – bliscy ofiar, ich szkolne koleżanki, nawet ksiądz. A trumny i urny zjechały do grobów przy piosence, którą za życia śpiewała Wiktoria.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland