Miasto szczęśliwych ludzi
Jan Mattlin, mieszkaniec fińskiego miasteczka Kauniainen, miał zły dzień. Pojechał na dworzec i nie mógł zaparkować. Wszędzie stały samochody. Natychmiast zadzwonił do lokalnej gazety, sugerując napisanie artykułu o braku miejsc parkingowych. Wściekłość szybko mu minęła, ale jakież było jego zdziwienie, gdy ujrzał, że redaktor umieścił ten temat na pierwszej stronie. Z braku ważniejszych problemów uznał jego historię za zasługującą na czołówkę. – Mamy tu bardzo niewiele kłopotów – tłumaczy Mattlin. Oto Kauniainen, miasto, które uchodzi za najszczęśliwsze miejsce w najszczęśliwszym kraju na świecie, za jaki została uznana Finlandia. Miano to przyznała jej Organizacja Narodów Zjednoczonych w oparciu o wyniki ankiet przeprowadzonych w 156 państwach. Inna ankieta wykazała, że 9600 obywateli Kauniainen to najbardziej zadowoleni ludzie w Finlandii. Ci, którzy znają ten kraj, byli zaskoczeni. W globalnej świadomości bowiem istnieje stereotyp Fina jako melancholijnego, zamkniętego w sobie introwertyka, człowieka bardziej skłonnego do samobójstwa niż przedstawiciele innych narodowości. Sami Finowie mówią żartobliwie, że jeśli na ich ulicy spotkasz uśmiechniętego przechodnia, musi to być wariat, pijany albo obcy. Przyczyny powszechnej szczęśliwości kauniaineńczyków nie rzucają się w oczy. Miasteczko jest ładne, lecz nie oszałamia. Na dodatek jest tu ciemno i zimno. O tej porze roku światło słoneczne pojawia się około 9 rano, a niknie już o 15.30. – Czymże jest szczęście? – pyta filozoficznie burmistrz Christoffer Masar, siedząc nad obiadem w jedynym tutejszym barze, gdzie kilka stolików dalej drużyna miejscowych piłkarzy rozpacza po przegranym meczu. Emerytowana bizneswoman Seija Soini twierdzi, że radości nie znajdzie się w knajpie, lecz w miejskim Centrum Edukacji dla Dorosłych prowadzącym kursy ceramiki, tkactwa, jogi, malarstwa, śpiewu i wszystkiego, czego sobie zażyczą mieszkańcy. W Kauniainen jest ponad 100 klubów sportowych i kulturalnych, stok narciarski, stadion, lodowisko oraz kuntoportaat – system schodów na wolnym powietrzu, po których chodzi się w górę i w dół dla zachowania formy. – Główną przyczyną szczęścia jest fakt, że ludzie mają zajęcie. To jak psychoterapia – mówi Seija Soini. W mieście nie ma tylko jednej instytucji – posterunku policji. Z powodu minimalnej przestępczości jest w ogóle niepotrzebny. (EW)
Na podst. The Irish Times