Zaćmienie Superksiężyca
(Vademecum Miłośnika Astronomii)
Chociaż zimne styczniowe noce mogą zniechęcać do obserwacji nocnego nieba, to 21 stycznia nad ranem warto zrobić wyjątek i popatrzeć na zachodni nieboskłon. Zobaczymy tam bowiem Księżyc o dość nietypowym wyglądzie, bo w fazie częściowego lub całkowitego zaćmienia (zależnie od godziny obserwacji). Dodatkową ciekawostką tego zjawiska będzie fakt, że nasz satelita znajdzie się wtedy prawie w największym zbliżeniu do Ziemi, który to stan określa się mianem Superksiężyca.
Gdy około północy z niedzieli na poniedziałek (20/21 stycznia) spojrzymy na Księżyc, to ujrzymy jego całą oświetloną tarczę, gdyż będzie się on zbliżał do pełni, która nastąpi o godzinie 6 rano. W takim stanie nasz satelita zwykle świeci pełnym blaskiem przez wiele godzin, ale nie tym razem. Ta pełnia będzie bowiem wyjątkowa, gdyż niedługo przed jej rozpoczęciem Księżyc zacznie wchodzić w cień Ziemi, tracąc powoli swoje pełne oblicze. Już po godzinie 4 (a nawet wcześniej) będzie można zauważyć niewielkie pociemnienie z jego lewej strony, ale będzie to jeszcze mało efektowna faza zaćmienia półcieniowego.
Najciekawszy spektakl rozpocznie się o godzinie 4.34, kiedy to lewa krawędź księżycowej tarczy zacznie powoli znikać na naszych oczach. Nastąpi wtedy początek zaćmienia częściowego, podczas którego nasz satelita będzie się coraz bardziej pogrążał w pełnym cieniu Ziemi. Początkowo okrągła tarcza Srebrnego Globu przeistoczy się najpierw w gruby sierp, który z czasem będzie się zwężał. W ciągu pół godziny cień przykryje prawie połowę księżycowej tarczy (rys. 1), zaś o godzinie 5.41 już cała tarcza schowa się w cieniu, rozpoczynając zaćmienie całkowite. Od tej chwili nasz satelita nie będzie już rozjaśniał nieba, które wyraźnie pociemnieje i pozwoli nam zobaczyć więcej gwiazd niż przed zaćmieniem.
Warto wiedzieć, że gdy Księżyc skryje się cały w cieniu naszej planety, to nie zniknie zupełnie, lecz będzie świecił nikłym światłem o ciemnoczerwonym zabarwieniu. Najsłabiej będzie widoczny podczas maksymalnej fazy zaćmienia, tj. o godzinie 6.12, gdyż znajdzie się wówczas w pobliżu centralnej (najciemniejszej) części cienia. Trzeba pamiętać, że chociaż Ziemia osłania wtedy Księżyc przed bezpośrednimi promieniami Słońca i traci on swój blask, to niewielka część światła (głównie czerwonego) przechodzi przez naszą atmosferę i oświetla jego powierzchnię czerwonawą poświatą. Jasność i barwa zaćmionego Księżyca zależą między innymi od globalnego zachmurzenia i zapylenia ziemskiej atmosfery w danej chwili, toteż każde kolejne zaćmienie może wyglądać nieco inaczej.
O godzinie 6.43 zakończy się zaćmienie całkowite i Księżyc zacznie się stopniowo wynurzać z cienia (jako pogrubiający się sierp), rozpoczynając kolejną fazę zaćmienia częściowego, która o godzinie 7.51 zakończy zjawisko.
Opisany tu cały przebieg zaćmienia będzie można podziwiać w północno-zachodnich rejonach Polski, np. w okolicach Szczecina, Koszalina czy Gorzowa Wielkopolskiego. Natomiast na większości pozostałych terenów kraju nie zobaczymy zakończenia zjawiska, czyli końca fazy częściowej, które nastąpi już po zachodzie Księżyca i wschodzie Słońca. Warto dodać, że najbardziej efektowna będzie pierwsza połowa zjawiska (przed maksymalną fazą), gdyż nastąpi ona jeszcze na ciemnym niebie. Później już niebo zacznie się powoli rozwidniać i ostatnie fazy będą widoczne w coraz jaśniejszej scenerii. Rysunek 1 przedstawia przebieg zjawiska w centralnych rejonach Polski, gdzie jego końcowa faza nie będzie widoczna.
Ponieważ Księżyc okrąża naszą planetę po eliptycznej orbicie, to jego odległość od Ziemi zmienia się od około 356 tys. km (w perygeum) do 406 tys. km ( w apogeum). Powoduje to pewne zmiany w widocznej wielkości tarczy naszego satelity. Gdy znajdzie się on najbliżej Ziemi, to będzie się wydawał większy niż podczas maksymalnego oddalenia. Wprawdzie gołym okiem nie uda się tych różnic zauważyć, ale fotografując Księżyc w różnych okresach (zawsze w tej samej fazie i skali odwzorowania aparatu), można te różnice uchwycić na zdjęciach. Warto o tym pamiętać przy okazji poniedziałkowego zaćmienia, bo tak się szczęśliwie składa, że właśnie tego dnia nasz satelita znajdzie się najbliżej Ziemi, osiągając przy tym fazę pełni. Jego widoczna tarcza osiągnie więc maksymalne rozmiary, dając mu prawo do tytułu Superksiężyca.
W ramach ciekawostki warto przypomnieć, że podczas zaćmienia sprzed pół roku (z 27 lipca 2018) Księżyc znajdował się w najdalszym punkcie swojej orbity i wielkość jego tarczy była wówczas najmniejsza (fot. 2). Dysponując fotografiami z tamtego i obecnego zaćmienia, można stworzyć doskonały materiał porównawczy, ukazujący różnice w wielkościach księżycowej tarczy w różnych odległościach od Ziemi. www.vademecum-astronomii.pl redakcja@vademecum-astronomii.pl