Szkółka niedzielna (Wirtualna Polska)
W polskiej szkole nie ma miejsca dla ateisty.
Gdy inni śpiewają „Bóg się rodzi”, niewierzący uczeń słucha, czasem dośpiewuje, czasem się nudzi. Zazwyczaj nie ma wyjścia – musi brać udział w próbach jasełek czy Dniach Aniołka. Księża spowiadają w klasach, celebrują msze w salach gimnastycznych. W polskiej szkole nie ma miejsca dla ateisty.
– Satanistka – mówił o Gosi ksiądz. Aby inne dziewczynki nie dostały się pod wpływ diabła, dzwonił do mam jej koleżanek. Ostrzegał, że jest zła. Ona jest przekonana, że pogłoska, jakoby paliła koty na cmentarzu, to również jego dzieło. Gosia opisała to w liście do Fundacji Wolność od Religii. Napisała też, że nauczyciele zbagatelizowali jej decyzję. Bo nastolatce po prostu pewnie nie chce się chodzić na lekcje. Jak to w gimnazjum. Jest tyle ciekawszych rzeczy do roboty niż lekcja religii. Lepiej niech chodzi, przecież wszyscy chodzą.
Większość mniejszości nie widzi
Statystyka jest jasna: według danych GUS 91,9 proc. Polaków deklaruje przynależność do Kościoła katolickiego. Ateiści i agnostycy to zaledwie 3,1 proc. Nic dziwnego, że postulat świeckości państwa ma w programie wyłącznie drobna ideowa lewica, np. Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej, która 6 stycznia pod Sejmem ogłosi projekt rozdziału Kościoła od państwa. Jego efekt będzie zapewne podobny do tego, jaki miesiąc temu odniósł list otwarty Doroty Wójcik, szefowej Fundacji Wolność od Religii, apelujący o organizację neutralnych religijnie klasowych wigilii – burza na Facebooku i komentarze w prawicowych mediach pod hasłem „Obłęd trwa”. – Zostałam pouczona, że się nie dostosowuję do potrzeb większości i że dyskryminuję katolików – mówi Dorota. W liście napisała: Wyobraź sobie, jak czułbyś się, gdyby Twoje dziecko było jedynym katolikiem w klasie samych ateistów. Wyobraź sobie, że uczniowie ateiści co roku obchodzą razem z wychowawcą-ateistą święta o nazwie Darwinalia. Podczas Darwinaliów tradycją jest wyznawanie niewiary, śpiewanie piosenki „Bóg nie istnieje” i dzielenie się opłatkiem w kształcie litery A (...). Kiedy dzieci wyróżniają się jakąś cechą, często przeżywają tę swoją „inność”.