W PRZEDEDNIU...
Nie wiem jeszcze co, ale coś niedobrego dzieje się z naszymi pluralistycznymi mediami, niezależnymi, obiektywnymi przekaziorami wiadomości z kraju i zagranicy. Nie chcę krakać, bom nie wrona a szpak, ale wygląda mi to na zmowę milczenia. Wszystkie ogólnopolskie telewizornie milczą jak grób. Nawet te, które zapewniały widzów, że przy podawaniu informacji będą kierowały się zasadą „Złe, dobre wiadomości, ale zawsze prawdziwe” i obiecywały „Całą prawdę, całą dobę”! Coś tu nie gra i chciałbym wiedzieć, w czym tkwi przyczyna, że do tej pory żadna z telewizji nie poinformowała, iż 15 grudnia minionego roku miało miejsce ważne polityczne wydarzenie. Jego sprawcą jest czterdziestoletni legniczanin, obywatel Paweł Mikołajuw, znany w kręgach hip-hopu i rapu jako Popek Monster. Artysta ów, zmęczony walką plemienną POPiS-u, postanowił ostro wejść do gry i rozbić ten dwupartyjny układ. Drogą internetową poinformował Polaków o swoich zamiarach: „Kochani rodacy, w zaistniałej sytuacji nie mam co na nich liczyć. Ja mam, kurwa, osobiście tego dość, dlatego robię to dla dobra moich dzieci, waszych dzieci i zajmuję się polityką, i otwieram partię Młoda Polska. Oddając głos na Młodą Polskę, głosujecie na samych siebie. Ja musiałem zmienić swoje życie dla swoich dzieci i zamierzam zmienić ten kraj także swoich dzieci. Pamiętajcie, że ten kraj jest w naszych rękach. My jesteśmy właścicielami tego kraju i tylko my możemy coś w tym kraju zmienić!”. Popek, składając ową deklarację, dał otwarcie do zrozumienia swoim przeciwnikom, wrogom politycznym, iż nie jest w ciemię bity, choć na takiego wygląda i wie, czego chce. Nie ukrywa, że ma takiej Polski dość i dla dobra swoich, tudzież naszych dzieci zrobi w kraju kipisz. Rozwali panujący system. Zmiecie POPiS-owską sitwę i zmieni oblicze ziemi, tej ziemi. Oczywiście Popek nie jest naiwny i nie zamierza sam dokonać tego dzieła odnowy. W tym celu powoła i stanie na czele partii skupiającej ludzi młodych, odważnych, nieskażonych konformizmem. Mających świadomość, iż są właścicielami tego kraju, głęboko wierzących w to, że tylko oni razem z Popkiem mogą coś w nim zmienić. Nazwa ugrupowania Młoda Polska brzmi dobrze. Zachęca do wstąpienia w szeregi partii i aktywnego działania. Bo z kim ma Popek jak nie z młodymi naprzód iść, po życie sięgać nowe?! No, z kim?! Z Kaczorem – Donaldem?! Na pewno nie. Z nimi Monster idzie na wojnę. Idzie odebrać im władzę i rozliczyć za wszystko. Epoka „Zielonej Wyspy”, „Złotego Wieku” lata Popkowi koło... mniejsza o to, koło czego. W czasach lansu ciepłej wody w kranie nie do Popka należał cyrk, nie jego były małpy. On i jemu podobni byli w gronie wykluczonych, niebiorących udziału w podziale i konsumpcji owoców transformacji ustrojowej. „Dojna Zmiana” wychodzi Popkowi bokiem. Krew go zalewa na widok PiS-iewiczów siedzących przy korycie i dających mu ciągle do zrozumienia, że nie dla psa kiełbasa. Do szału doprowadza Popka sama myśl, iż jego dzieci będą klepały biedę, bo nie są tak zdolne i mądre jak pociechy kaczystowskich aparatczyków. WIELKI gniew w Popku narasta i tylko czekać dnia, w którym Młoda Polska wznieci rewolucję!