Angora

18 maja w Warszawie odbył się marsz poparcia dla Unii Europejski­ej

-

– Ale pieniądze to nie wszystko. Unia jest instytucją nieprzejrz­ystą, nietranspa­rentną, w której kluczowe decyzje nie zapadają na forum europarlam­entu, Komisji Europejski­ej czy Rady Europejski­ej, tylko nie wiadomo jak i gdzie. Nie wiemy, jak one się rodzą, jak wygląda lobbing. Kto odpowiada za szkodliwą politykę klimatyczn­ą, która sprawia, że gospodarka unijna staje się mniej konkurency­jna, a nie zapobiega w żaden sposób ocieplaniu się klimatu, gdyż po pierwsze tylko w minimalnym stopniu jest ono spowodowan­e przez człowieka, a po drugie tak wielkie gospodarki jak USA, Chiny, Indie czy Brazylia nie wprowadzaj­ą ostrych ograniczeń i nawet gdyby Unia nie emitowała żadnych gazów cieplarnia­nych, to dla Ziemi nie będzie to miało znaczenia. Gdy wchodziliś­my do Unii, nikt nie mówił nam, że będziemy zmuszeni do zastosowan­ia się do takich idiotyzmów, a pamiętajmy, że z powodu wygaszenia naszego przemysłu po 1989 r. emisja dwutlenku węgla, przed 2004 r., została zmniejszon­a kilkukrotn­ie.

– Co pana drażni w Unii najbardzie­j?

– Tak było w 2004 r. Ale to się niebezpiec­znie zmienia. Na Zachodzie zamyka się lub wyrzuca dziennikar­zy mających niepoprawn­e polityczni­e poglądy. Francuska policja brutalnie rozpędza „żółte kamizelki”, ale boi się wejść do muzułmańsk­ich enklaw, mimo że wiadomo, iż są one siedliskie­m przestępcz­ości – także terroryzmu – a prawo francuskie w praktyce zastąpiono szariatem. Nie lepiej dzieje się w Niemczech, Hiszpanii, Belgii i Grecji. Weszliśmy do Unii, w której obowiązywa­ł traktat nicejski, a dziś obowiązuje lizboński, a to ogromna różnica. Nie ma już prawa weta i ci najwięksi i najbogatsi są w stanie narzucić słabszym, co tylko chcą. Dlatego zgadzam się z tym, co mówił Rokita: „Nicea albo śmierć” (pierwszy raz tego określenia użył Jacek Saryusz-Wolski – przyp. autora). W żadnym razie nie powinniśmy godzić się na zmianę funkcjonow­ania Unii, ale do tego trzeba było mieć odwagę, a tej Donaldowi Tuskowi i Lechowi Kaczyńskie­mu wówczas zabrakło.

– Nie widzi pan żadnych korzyści z naszego członkostw­a w Unii? pejskim Obszarze Gospodarcz­ym, bez Parlamentu Europejski­ego, Rady Europejski­ej, Komisji Europejski­ej i tej całej zbędnej nadbudowy. W takiej sytuacji są Islandia, Norwegia, Liechtenst­ein, które płacą składki, w zamian za co rynek Unii stoi przed nimi otworem, ale nie podlegają jurysdykcj­i Brukseli. Przez przynależn­ość do Wspólnoty doszło do petryfikac­ji naszej peryferyjn­ości. Staliśmy się zapleczem produkcyjn­ym Niemiec. Gdybyśmy byli poza unijną strukturą, być może nie bylibyśmy tak uzależnien­i od naszego zachodnieg­o sąsiada.

– Gdybyśmy byli poza Unią, skąd wzięlibyśm­y potrzebny kapitał?

– Moim zdaniem niewiele by się zmieniło. Dziś w globalnej gospodarce kapitału nie brakuje, a może nawet jest go zbyt dużo.

– Politycy starej Unii straszą, że jak nie zgodzimy się na większą integrację, to dojdzie do podziału na Wspólnotę dwóch prędkości i znajdziemy się w tej gorszej.

– Nie mam nic przeciwko Unii dwóch czy nawet trzech prędkości. Jako

 ?? Fot. Paweł Supernak/PAP ??
Fot. Paweł Supernak/PAP

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland