TV bez tajemnic
Z zestawienia portalu skapiec.pl wynika, że w dziesiątce najlepiej sprzedających się telewizorów w maju jest zaledwie jeden model, który kosztuje więcej niż 2500 zł. Tymczasem producenci co kilka miesięcy wprowadzają nowe modele, których cena przekracza nawet 10 tys. zł.
Doskonale to widać na przykładzie najnowszych odbiorników LG. Od początku maja można kupić modele LG OLED ThinQ AI serii W9, E9, C9, B9 oraz LG NanoCell TV. Ich główną zaletą jest to, że wykorzystują sztuczną inteligencję (AI) w znacznie większym stopniu niż dotychczas. Przekłada się to na jeszcze lepszą jakość obrazu i dźwięku oraz większą funkcjonalność. Na czym polega inteligencja nowych telewizorów?
Nie jest to łatwe do wytłumaczenia, bo producenci epatują klientów obcobrzmiącymi nazwami i skrótami. Generalnie jednak chodzi o to, że wykorzystywane są coraz bardziej rozbudowane algorytmy odpowiadające za większość funkcji. W przypadku LG np. algorytm uczenia się Deep Learning rozpoznaje obrazy, co sprawia, że wbudowany procesor otrzymuje wskazówki, w jaki sposób poprawić ich jakość. Wykorzystywana jest przy tym ogromna baza informacji wizualnych. Z kolei funkcja AI Brightness mierzy natężenie światła otoczenia i w oparciu o to dostosowuje inteligentnie jasność obrazu – np. gdy w pomieszczeniu jest ciemniej, obraz się rozjaśnia, dzięki czemu wszystkie szczegóły stają się lepiej widoczne.
Pełniejszym doznaniom sprzyjają też najnowsze rozwiązania dotyczące dźwięku, bo funkcja AI Sound umożliwia optymalne przetworzenie dwukanałowego dźwięku na wirtualny dźwięk przestrzenny 5.1-kanałowy. LG poszło też krok dalej w wykorzystaniu sztucznej inteligencji do sterowania odbiornikiem i komunikacji z widzem. O ile ubiegłoroczne modele telewizorów wymuszały konieczność wypowiadania ściśle określonych poleceń, o tyle najnowsze modele zaczynają „rozumieć” normalną mowę i same szukają powiązania wypowiadanych przez nas słów, by zarządzać odpowiednimi funkcjami telewizora. Nowe modele LG ucieszyć powinny też użytkowników urządzeń opatrzonych znakiem nadgryzionego jabłka. Dzięki wsparciu dla Apple AirPlay 2 mogą oni teraz odtwarzać filmy z iTunes i innych aplikacji bezpośrednio z urządzeń Apple na ekranie telewizora. Mało tego, możliwe jest włączenie odbiornika w system inteligentnego domu. Pozwala na to wbudowany panel Home Dashboard, który integruje wszystkie podłączone urządzenia zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo.
Za wszystkie te cuda trzeba jednak słono zapłacić. Na przykład, 77-calowy model LG W9 OLED AI TV wyceniono na ponad... 60 tys. zł. Decydując się na 55-calowy telewizor serii C9, trzeba liczyć się z wydatkiem ok. 11 tys. zł.
Zimno, mokro, obrzydliwie. Pogoda nas nie rozpieszcza. Zwykły człowiek to jeszcze jakoś tę szarówkę i temperaturę bliską zera przetrwa – zakutany w grube czapy i kurtki. Ale gwiazdy? Te nie mają lekko. Przecież obowiązkiem bardzo znanych osób jest odsłaniać nogi i pokazywać seksowne dekolty bez względu na temperaturę za oknem.
Jeszcze w kwietniu wydawało się, że tuż po zimie będziemy mieli od razu piękne lato. Upały były takie, że na nadbałtyckich plażach niektórzy zaczęli już stawiać tradycyjne polskie parawany. Od razu nad morzem zrobiło się jakoś tak jeszcze bardziej swojsko niż zwykle i nikt nie mógł mieć już wątpliwości, że oto na miękkim piasku zalegli prawdziwi Polacy. Niestety, majowe chłody wkrótce wypłoszyły znad morza to patriotyczne towarzystwo sączące chmielowy narodowy trunek i wraz z kolejną wypijaną butelką obficie rzucające w przestrzeń – jak mięsem – wszystkimi niemieszczącymi się w słowniku wyrazami. Jak Polska długa i szeroka lunął deszcz i powiał wiatr. W górach spadł śnieg. Mamy pewne podejrzenie, co jest powodem takiego obrotu sprawy. Powodem, o dziwo, nie meteorologicznym, ale politycznym. Otóż, inaczej niż w poprzednich latach tym razem w Święto Pracy, czyli 1 maja, na ulice naszych miast, miasteczek i wsi nie wyruszyły okolicznościowe pochody. Gdy szły, jeszcze w czasach słusznie minionych, zawsze świeciło słońce. Nawet teraz – już w demokratycznej Polsce, póki były pochody pierwszomajowe, była też znakomita pogoda. Polska lewica nie od dziś jest w rozsypce, ale być może uwzględni nasz postulat, by wrócić do tradycji maszerowania i za rok znów będziemy grillować w majowym upale.
W Warszawie są przynajmniej dwa miejsca ze słowem lato w nazwie. Jedno to „Na lato” – od kilku lat cieszące się niesłabnącą popularnością połączenie restauracji z klubem. Właściwie zawsze jest tam tłum ludzi bez względu na porę roku. Drugie to „Pokój na lato” – klubokawiarnia przy Muzeum Powstania Warszawskiego, zanurzone w zieleni miejsce w sercu warszawskiej Woli. Bez względu na aurę rusza tam właśnie letni program atrakcji, który powinien zadowolić najbardziej wybrednych bywalców. W strugach lejącego deszczu, smagani zimnym wiatrem organizatorzy przedstawili go dziennikarzom. W spotkaniu wzięła udział Alicja Majewska (70 l.), która 12 lipca zaśpiewa w „Pokoju...” swoje największe przeboje. Będzie jej można posłuchać całkiem za darmo, podobnie jak innych artystów, którzy przez letnie miesiące wystąpią w tym, jak go się nazywa, „pawilonie kulturalno-rekreacyjnym”. Sezon na sam szczyt rankingu polskich influencerów, czyli, mówiąc po polsku, osób wpływowych. Wpływowa Anna wyraźnie zmienia kolor włosów, ciekawe, czy wkrótce zobaczymy ją w wersji blond, czy to już koniec rozjaśniania. Gdyby tego wieczoru ktoś zorganizował konkurs na najzgrabniejsze nogi szołbiznesu, to rywalizacja toczyłaby się między Lewandowską a Pauliną Krupińską (31 l.) i trudno byłoby wskazać zwyciężczynię. Barbara Kurdej-Szatan (33 l.) utonęła natomiast w nadmiarze czerwieni – długa do ziemi sukienka i narzucona na ramiona marynarka w krwi